Wpis z mikrobloga

Mircy,Mirabelki.
Zamawiam u Was minutę ciszy dla mnie lądującego #friendzone (a właściwie jakieś #kolezen#!$%@?).
2 miechy temu był fajny wypad szkoleniowy dla działających w NGO, spędziliśmy sporo czasu i mimo lvl27 here czułem się jak gimbazie (dużo gadania, łażenie za ręcę i durnowata radość). Po powrocie do wojewódzkiego miasta się nawet parę razy widzieliśmy, ale jakoś tak się dziwnie gadało, ja przejęty jakbym był na rozmowie kwalifikacyjnej do NASA. Rzadko odpisywała i ciężko było wyciągnąć gdzieś...to się rozpisałem, że znajomość się fajnie rozpoczęła i że chętnie bym poznał bardziej (zbierałem się na taką wiadomość, że ło)...
A szkoda, fajna dziewucha, ogarnięta, uśmiechnięta i 7/10 - się zauroczyłem :)
Właśnie odczytałem wiadomość.

#!$%@?.avi

#feels #smutnazaba
kieru - Mircy,Mirabelki.
Zamawiam u Was minutę ciszy dla mnie lądującego #friendzone...

źródło: comment_9uVpMuQaMzGNCGlt4y7pklQ9ZOOAMwJ9.jpg

Pobierz
  • 84
  • Odpowiedz
@kieru: Mam przeczucie że laska to "cnotka niewydymka" zdolna co najwyżej właśnie do trzymania się za rączkę. Na tym wyjeździe ze znajomymi jej cipkę zobaczy tylko porcelanowe oko w sedesie. Następny raz bzyknie się za pięć lat z jakimś miłym chłopcem (bo będzie już w sumie zmęczona samotnością), który zostanie jej mężem. Urodzi Lenkę i Kubusia, roztyje się i zbrzydnie.
  • Odpowiedz