Wpis z mikrobloga

@heniu85: kolejne bzdury ultrakatoli. Dwukrotne ryzyko ciąży pozamacicznej? Serio? Skoro nie może zajść w naturalny sposób, czyli ma zerowe ryzyko jakiejkolwiek ciąży, nie tylko pozamacicznej, mamy 2x0 = 0.
Odnośnie pierwszego, jasne, każde hormony powodują ryzyko. KAŻDE, misiu heniu.
  • Odpowiedz
@abecadlo_1: porównujesz nieporównywalne. Tu nie rozchodzi się o kobiety, które mogą zajść w ciążę naturalnie, ale mają fanaberię taką, że chcą in vitro, tylko o kobiety, które nie mają takiej szansy. Tu nie chodzi o ideologię, bo tą mają jedynie ultrakatole, ja to traktuję jako zabieg leczniczy, który jak każdy inny powoduje ryzyko w innych dziedzinach.
Każda ciąża to ryzyko: wad płodu, komplikacji podczas narodzin, stres do końca życia o potomka
  • Odpowiedz
@stefanf: Kobiety, które nie mogą zajść w ciążę mają też inne możliwości np. naprotechnologia (40% skuteczności). Dokładne i rzeczowe zbadanie o co chodzi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Naprotechnologia#cite_note-invitro-4
Sam znam dwie pary, które niby były zdrowe ale przez kilka lat nie mogły mieć dzieci - droga niby na skróty in vitro. Adoptowali dzieci i po roku-dwóch urodzili naturalnie swoje własne. Dziwne?
In vitro przez swoją mega inwazyjność, niską skuteczność i wysokie koszty powinno być ostatecznością.
  • Odpowiedz
@abecadlo_1:

naprotechnologia (40% skuteczności).

Nie istnieją żadne publikacje naukowe to potwierdzające. Zresztą, jakichkolwiek publikacji naukowych o napro jest bodajże 6 (sześć) sztuk.

In vitro (...) powinno być ostatecznością.

No i w świetle właśnie przyjętej ustawy jest...

Art. 5. 2. Leczenie niepłodności w drodze procedury zapłodnienia pozaustrojowego może być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia prowadzonych przez okres nie krótszy niż 12 miesięcy. Procedurę zapłodnienia pozaustrojowego można podejmować bez wyczerpania innych metod
  • Odpowiedz