Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@? Mirki, ale przypał. Jade właśnie #blablacar i samochód prowadzi dziewczyna, lekko otyła, ale bez przesady. Obok mnie siedzi koleś, który właśnie #!$%@?ł inbe - chciał wysłać sms do kumpla czy kogoś tam, a przez pomyłkę wysłał do laski prowadzącej auto. Nie znam treści sms, ale laska powiedziała tylko:
- ej, ale bez takich. Jak ci nie pasuje, możesz wysiąść i jechać z kim innym. I tłustą świnią nazywaj swoją matkę, nie mnie.

Siedzimy teraz w ciszy, laska klnie pod nosem, a koleś pali buraka. XD

#patologiazewsi mnie nie opuszcza xD
#coolstory #truestory #dziendobry
  • 74
  • Odpowiedz
@99881122: Ja od roku jeżdżę jako pasażer 2 razy w tygodniu. Z mojej strony wygląda to tak
1. większość kierowców zawsze sie spóźnia. Spotkanie punktualnego kierowcy to rzadkość. Na ogół około 15 minut po czasie można się zabrać.
2. każdy koniecznie musi jechać przez ten zakręt, nic nie daje tłumaczenie, że przesz Górę co najmniej pół godziny szybciej do Wilanowskiej, nie bo korek na rondzie w Górze Kalwarii, (które można objechać
  • Odpowiedz
@Adi32: kiedyś też jeździłem jako pasażer. Całe szczęście na długie trasy z kierowcami w porządku. na krótkich trasach moje obserwacje są podobne:
1. ktoś się spóźnia pół godziny a później jeszcze załatwia po drodze jakieś sprawy (wyszło 2 razy dłużej niż zwykle)
2. jedzie samochodem niezdatnym do jazdy a co dopiero do wożenia ludzi, albo jedzie autostradą 100kmh, pewnie czasowo nie ma dużej różnicy ale jakoś wolniej płynie czas. Jak już
  • Odpowiedz
@99881122:

4. najgorsza i tak jest typowa emigracyjna cebula, nie warto zaczynac rozmowy

polecam przejechać się Sindbadem z kierunku emigracyjnego (Włochy, Niemcy),
raz w życiu jechałem i nigdy więcej, po prostu człowiekowi wstyd za takich ludzi
przykład, baba zachrypniętym (od papierochów) głosem drze się przez cały autokar do pilotki "coffee", tak chciała kawę z automatu i po angielsku darła ryj coffee... oczywiście wszystkie równie prymitywne koleżanki śmiały się, bo to takie
  • Odpowiedz
@Wilier:
Tak jak pisałem, większość polonii na zachodzie to nie jest elita, w Polsce jakoś częściej ciekawych ludzi spotykałem, albo nawet niczym nie wyróżniających się, po prostu inteligentnych, z rozumem. Byłem już w kilku krajach i wszędzie tak samo, a wiadome że te złe przypadki totalnie zaciemniają te pozytywne.
Śmieszne jest jak przeklinają rozmawiając przez telefon w pociągu, w mieście gdzie jest kilkadziesiąt tysięcy Polaków...
  • Odpowiedz
@Wilier: Albo wszelkie ogłoszenia na facebooku, pomijając straszne błędy ortograficzne, przechwalają się między sobą, jeżdżą po sobie jak po burych sukach. A ogłoszenia o sprzedaży...masakra... "chcecie szafę za 150E? bo jak nie to wyrzucę...", pokoje po kilka osób., to się w pale nie mieści
Albo: uwaga kanary tu i tu...
  • Odpowiedz
@LoginZajetyNiepoprawny: 'właśnie jedziesz', a piszesz z komputera. Koleś, mimo że ma numer telefonu do tej wyimaginowanej lochy, zamiast się z nią umówić na podwózkę umawia się przez blablacar.

Trzeba mieć downa z ciężkim porażeniem mózgowym, żeby chociaż przez moment uwierzyć w to gówno.
  • Odpowiedz
  • 4
@ketorw: pisałem wyżej, że piszę z telefonu. 2. Widziałeś, jak działa blablacar? Ludzie dostają do siebie numery z automatu.

Trzeba mieć downa z ciężkim porażeniem mózgowym, żeby chociaż przez moment w to nie wierzyć.
  • Odpowiedz
@LoginZajetyNiepoprawny: aż tak ci zależy, żeby jakieś obce anonimy to ciulstwo łyknęły? Nieźle musiało ci się #!$%@?ć w głowie, skoro w tak żałosny sposób musisz pobudzać ośrodek nagrody w swoim ćwierćmózgu. No ale skoro skuli takiego kawałka kału masz się poczuć spełniony, okej, wierzę.

Opowiedz dalej, jak potoczyły się losy kolesia i knura. Kawał dobrej fabuły się szykuje, tylko postaraj się bo dam znać kumplom żeby śledzili na bieżąco.
  • Odpowiedz
W sobotę dwa razy dotarły do mnie szczypiące w oczy pierdy kierowcy.
Ale i tak zawsze to lepsze niż permanentny zapach kiełbasy śląskiej z jajkiem w PKSach.
  • Odpowiedz