Wpis z mikrobloga

Jechalismy na jedyny booking tego dnia, w Poniedzialki nie pracowalismy, ale byl to wyjatek. Chloe byla zdenerwowana bo to spotkanie bylo organizowane przez jej kolezanke z branzy. Mialy tez byc tam we dwie, co sama Chloe uwielbiala bo byla 'bi'.
Wiedziala, ze facet nie jest jakos bardzo wymagajacy, nie nalezy do najprzystojniejszych, ale ma portfel wypchany podobiznami Krolowej na najwiekszych nominalach i jak tylko dziewczyny i cala oprawa mu sie spodoba to z 2h bookingu zrobi sie znacznie dluzszy (ta kolezanka byla u niego juz nieraz i zawsze ona mu organizowala spotkania z wieksza iloscia pan).

Z racji takiej, ze miala nerwowke nie pozostalo jej nic innego jak zakup jej ulubionego nektaru bogow - WINO za £5. Jak po nia przyjechalem to tak 1/3 butelki juz byla oprozniona i postawila sobie wyzwanie, ze do wysiadki z samochodu (okolo 50min do centrum Londynu) wydoi cala zawartosc coby na booking isc bez trzesacych sie nog.
Heh... wypila butle winska w okolo godzine, zlapalo ja chyba bardziej niz jej sie moglo wydawac, bo nogi sie juz nie trzesly, ale nie chcialy tez jej prowadzic prosto. Ja zaparkowalem, a widzac, ze dziewcze nie do konca ogarnia to podprowadzilem ja pod wejscie do klienta i udalem sie do samochodu.

Minela 1 godzina i 40 minut, Chloe dzwoni, ze wychodzi. OK. Byla tak napruta, ze nie byla w stanie wyjsc z budynku (musisz wcisnac spory zielony guzik, zeby drzwi Cie wypuscily). Podlecialem do szyby i pokazuje jej, ze ma wcisnac guzik, rozmawiajac w tym samym czasie z nia przez telefon i tlumaczac sytuacje z zielonym guzikiem. Oczywiscie zamiast zielonego grzybka wcisnela drugi (tez zielony), ktory byl okolo metra dalej od drzwi z napisem 'Emergency Door Release'.

Drzwi sie otworzyly, ale bylem pewien, ze zaraz pojawi sie jakis ochroniarz zobaczyc co sie dzieje, bo pewnie uruchomila jakis alarm, zabralem ja szybko do samochodu, otworzylem jej wyjatkowo drzwi i je szybko zatrzasnalem, ona cos tam belkotala.
Wsiadam, odjezdzam, a Chloe obrazona ( ͡º ͜ʖ͡º), bo trzasnalem drzwiami i jak nie chce z nia rozmawiac to w ogole nie musimy gadac, ona miala okropny booking bo klient byl caly czas na nie, a ja ja tak traktuje jak smiecia. ()
Probowalem cos zagadac, ale szybko uciela, ze teraz to ona nie ma zamiaru ze mna gadac i chce jechac w milczeniu. Dla mnie bajka bo ona po pijaku to nie byl najlepszy towarzysz rozmowy. Po przejechaniu 80% trasy do domu Chloe nagle stwierdza, ze ona to ma innych kierowcow i jak ja mam byc taki dla niej to ona mi dziekuje, ale to juz ostatni nasz dzien pracy. Nie pozostalo mi nic innego jak dowiezc ja do domu i pozegnac na zawsze.

Pod domem okazuje sie, ze dziewcze zgubilo klucze od domu i nie ma szans zeby weszla do srodka, a o 2 w nocy nie zadzwoni do wlascicielki, zeby ta przyjechala i jej otworzyla zapasowymi kluczami. Mowie wiec, zeby pojechala do mnie i jak sie wyspi to przyjedziemy i zalatwimy sprawe. Byla tak mocno urazona tym, ze jej zamknalem drzwi jak do mnie mowila, ze uniosla sie honorem i poszla w #!$%@? posiedziec za domem do rana (miala tam stol i krzesla). Mimo, ze bylem mocno #!$%@? jej zachowaniem stwierdzilem, ze zostawienie jej w takim stanie o 2 w nocy przy okolo 10 stopniowej temperaturze nie byloby OK, wiec polazlem za nia z kocem. Oczywiscie NIE! Nie potrzebuje Twojej pomocy, zabieraj ten koc! Spoko, ja zrobilem wszystko co moje sumienie mi podpowiadalo, NO ELO!
Po drodze do domu dostalem jeszcze smsa, ze to koniec wspolpracy itd.

Okolo 14 dostaje telefon od Chloe. Przeprasza bardzo, nie wie co z nia wstapilo, nie pamieta jak znalazla sie za domem, ale wie co sie wydarzylo od okolo 5 rano:
- wstala zmarznieta i juz praktycznie trzezwa
- polazla do hotelu niedaleko domu
- mimo checi zaplacenia depozytu za pokoj (miala ponad £200 z bookingu), hotel odmawia wynajecia pokoju bo dziewczyna nie ma zadnego dokumentu ze soba
- powrot pod dom i czekanie do 8 rano zeby zadzwonic do wlascicielki coby przyjechala z zapasowymi kluczami
- okolo 9 zjawia sie wlascicielka i zastaje obraz nedzy i rozpaczy
- prysznic i sen
Ja opowiedzialem jej jak to wygladalo z mojej strony, bardzo dziekowala, ze jej gdzies nie wysadzilem po drodze i ze chcialem dac jej koc. Przeprosila kilka razy i zapytala czy dalej chce z nia pracowac. Oczywiscie zgodzilem sie bo mimo kilku nerwowych sytuacji, praca byla niczego sobie.

To byl pierwszy raz kiedy bylem pewien, ze koniec mojej dobrze platnej i wygodnej pracy. Jednak wszystko skonczylo sie w miare dobrze. ()

#bylemkierowcaprostytutki #praca #pracazagranica #bekazpodludzi #emigracja
KubaJam - Jechalismy na jedyny booking tego dnia, w Poniedzialki nie pracowalismy, al...

źródło: comment_squ80p9CAVJ6bbWXt0h96Bv29hJ2xTCy.jpg

Pobierz
  • 2