Wpis z mikrobloga

@MrTukan: @tullsta:
Spadek już nastąpił. Oferty po starych cenach jeszcze wiszą, ale nie ma na nie chętnych, a przeciętny czas "oczekiwania" na sprzedaż jest trzykrotnie dłuższy, niż jeszcze kilka lat temu. Dziś mieszkanie, zanim się sprzeda, wisi na rynku przeciętnie rok! Na pierwszy rzut oka sprawia to wrażenie stagnacji, ale jeżeli ktoś chce sprzedać, a nie sprzedawać, to zjedzie z ceny nawet 30% (znany mi przypadek domu w okolicy). Sprzedający
@katinka: Nie znam rynku wtórnego, ale na pierwotnym u dobrego dewelopera mieszkania schodzą na pniu i ludzie kupują dziury w ziemi tak samo jak za czasów kredytów we frankach. Przynajmniej w Poznaniu.
@MrTukan:
1) Do 20% będziemy dochodzili etapami więc znacznej i szybkiej zmiany to nie spowoduje.Znam co najmniej dwa obejścia tego problemu od strony kupującego więc pewnie i sprytniejsza część kupujących sobie poradzi.
2) Emigracja w jedną, migracja w drugą. Więcej Ukraińców wynajmuje mieszkania w mojej okolicy niż wyjechało Polaków do Anglii. Gdybym mieszkał bliżej wschodniej granicy to statystyka pewnie byłaby jeszcze ciekawsza ;-) Miałem już dwa zlecenia na szukanie dużych domów
@tullsta: Tak sobie patrzę, 31 mieszkań wolnych na 167 wszystkich w bloku, to daje 18% niesprzedanych mieszkań w już wybudowanym budynku. Tragedii dla dewelopera nie ma, ale nie określiłabym wykupywaniem wszystkiego na pniu na etapie dziury w ziemi.
@katinka: Fakt, 100% sie nie sprzedaje, ale to co zostaje to najgorsze mieszkania i one dlugo nie znajdą kupców. Przykład: nowe mieszkanie 80m z wielkim tarasem. Jedziesz na miejsce i okazuje sie, ze na środku tarasu masz wielką wyrzutnię powietrza (instalacje budynku). Albo inne, rynek wtórny. Cena OK, lokalizacja swietna, a na miejscu okazuje sie, ze grzyb na ścianach wylazi spod nowej farby.
Nie twierdze, ze ludzie kupują wszystko jak leci,
@tullsta: Zawsze najlepsze oferty będą znikać najszybciej z rynku.
Ale - powtarzam się - nie powiedziałabym, że mieszkania schodzą na pniu, a ludzie wykupują jak leci na etapie dziury w ziemi. A jak deweloper będzie chciał się pozbyć tych zalegających mu słabszych mieszkań, musi zjechać z ceny, inaczej nikt mu ich nie kupi, a oni umoczą kasę a nie zarobią. Podobnie z rynkiem wtórnym.
@MrTukan: Tak sugeruję. Pół roku temu kupowaliśmy dom i 10% zjechania z ceny zawsze było już na pierwszej rozmowie. A widziałam oferty w okolicy, gdzie dom początkowo wystawiony za np. 600 tys. wisiał dwa lata, powoli spadał z ceną i finalnie zostawał kupiony w okolicach 400 tys. A te oferty, których cena się nie zmieniła - wiszą nadal na portalach już trzeci rok.
@tullsta: Może była bardzo dobra cena, lokalizacja. Tak jak piszę - najlepsze oferty zawsze będą znikać pierwsze, nawet jak kupujących będzie 10 razy mniej, niż dostępnych mieszkań.

Jak chcesz kupić byle co dwupokojowe pod wynajem, to idziesz, targujesz się 10-15% i kupujesz od ręki.