Wpis z mikrobloga

@irekzzzzz: U mnie w dużej firmie budowlanej jest to samo, tylko się wycwanili i podzielili wypłatę którą do tej pory miałem na dwie części, jedna jest podstawowa a druga to ryczałt za nadgodziny, czyli zarabiam tyle samo ale pracodawca jest kryty bo płaci mi za nadgodziny stałą stawkę niezależnie od tego ile tych nadgodzin jest, dostałem taką umowę i albo podpisuj albo wypad... a o pracę ciężko, szczególnie że niedawno studia
@irekzzzzz: gratulacje! Sam przez 13 miesięcy zapie*$#%@em u jednego z większych GW w Wielkopolsce - średni dzień pracy około 12h + co druga sobota 8h. W umowie zapis, że w pensji masz zapłacony "maksymalny przewidziany przez kodeks pracy wymiar godzin nadliczbwych" (czyt. nadgdzin), a do tego, że w ramach dnia pracy masz możliwość zrobienia sobie godzinnej przerwy, której czas nie wlicza się do czasu pracy (w życiu czegoś takiego nie widziałem...).
@irekzzzzz: o gurwa. polsga piekny kraj. zostan oszukany i nie dostan wyplaty za nadgodziny, musisz #!$%@? 3 lata po sadach i dostajesz xd 16k zl
w ameryga moj sasiad zlamal noge w pracy,nie wiem ile trwaly sprawy sadowe, ale na pewno krocej i dostal milion dolan + rente do konca zycia, niestety wysokosci renty nie znam
@KrolWioski: nie wiem czy Twoja Umowa jest zgodna z Kodeksem Pracy - musiał byś się przejść kiedyś na poradę prawną za 50 lub 100 zł - prawnik Ci może powie, że i tak nadrzędy jest Kodeks Pracy i możesz iść do Sądu - zawsze warto zostawić sobie furtkę, bo niektórym pracodawcą, a zwłaszcza w budowlance trochę się w głowach pomieszało
@emka07: Zawsze możesz dogadać się z prawnikiem, że nic mu kasy nie dajesz, dopiero jak wygra sprawę to dostaje lwią część np. 40% z tego co ugrał albo jeszcze więcej. Ty nic nie ryzykujesz bo spisałeś to na straty, a on jak wygra dostanie znaczną część. To że sprawa trwa 3 lata nie znaczy, że rozprawy są co 2 tygodnie. W moim przypadku średnio 2,3 na rok.
@panami: Sądy są taki #!$%@? sprawami, że się nie dziwie. W Sądzie Pracy za każdym razem jak byłem, to były tłumy - ludzie sądzą się o wszystko, a Sędziów jest mało.
Twoja sprawa może ciągnąć się latami np. kilka dni przed rozprawą sędzia się rozchoruje pójdzie na L4 - to Twój termin przepada i kolejny wypadnie gdzieś za pół roku i tak może być w kółko. Jak sędzie będzie przewlekle chory,
@JackMaster: wydaje mi się, że jest coraz lepiej. Teraz pracuje na swojej działalności, nie mam nadgodzin i w ogóle czasu pracy - siedzę tyle co potrzeba - 10 godzin to standard. Natomiast od razu dogadałem się na większe pieniądze, mam furę służbową, kasę na paliwo i inne wydatki - średnio co tydz. dostaję 2 tys zł na działania. Do tego jak potrzebuje gdzieś jechać coś załatwić to mówię, że jadę i
@inyourface: Jak robiłeś tyle godzin to jest jeszcze coś takiego jak przekroczenie limitu nadgodzin w tygodniu czy miesiącu i za przekroczenie tej liczy godzin też są jakieś dodatkowe pieniądze. Ja sobie wyliczyłem, że pracodawca wisi mi 12 tys zł, a biegły Sądowy wyliczył na prawie 18 tys. zł ;):) 2 tys dostałem po wygraniu w Sądzie Rejonowym I Instancji, resztę teraz w Sądzie Apelacyjnym.
@irekzzzzz: w mojej byłej pracy było to tak rozwiązane, że dostawałeś umowę z tzw. zadaniowym czasem pracy. Kierownik #!$%@?ł Cie jak nie zostawałeś po 15 bo przecież sie nie wyrabiasz. Zadań w #!$%@?ę, że nawet jakbyś pracował łikendy i codziennie do 20 to nie ogarnąłbyś wszystkiego, bo po co zatrudniać dodatkowego inzyniera budowy skoro można zrobić wszystko jednym. A wymiar gratyfikacji to 3000 brutto na rok. Ogólnie branża budowlana to rak.
@kacor87: bo tak sobie daliśmy wejść na głowę, że pracujemy po 12 godzin, w soboty i #!$%@? nas w pracy janusz z wąsem, który uprawnienia dostał w latach 80tych po skończeniu technikum. Teraz to my musimy ich nauczyć, walczyć w Sądzie Pracy o pieniądze, a na takich januszów zbierać materiały i zakładać sprawy o mobbing w pracy i żądać odszkodowań. Po tym jak u mnie w pracy dowiedzieli się, że idę