Wpis z mikrobloga

@ssmietana: ja tam nawet lubiłem Jakóbisiaka, książka wydawała się logiczna, jak się czytało to czułem, że immunologia to mój żywioł, a na egzaminie trochę kiepsko to wyszło. Mój kurs z immunologii prawie w ogóle mi się nie przydał w dalszej nauce na studiach. Ale niektórzy doktorzy pewnie korzystają. Warto się patofizjo uczyć, to naprawdę się przydaje (i to nie tylko moja opinia).