Wpis z mikrobloga

No ja #!$%@? #!$%@? mać.

Sprzedałem samochód kobiecie. Twingo. Z uszkodzoną skrzynią. Za 800zł.
Ojciec jako współwłaściciel podpisał z nią umowę, bo ja byłem w pracy. Przyjechała następnego dnia (samochód zostawiła u mechanika) i zaczęła #!$%@?ć litanię: bo wie pan, ta skrzynia do wymiany to są koszta... A bo wydech będę musiała wymienić, bo ten ma dziurkę z tyłu... Podłoga ma trochę rdzy... Bo mechanik powiedział, że półoś do wymiany... No i wie pan, sprzęgło też trzeba będzie zmienić... Amortyzatory też niedługo trzeba będzie zmienić...

#!$%@? mnie bierze jak trafiam na takich ludzi. Samochód #!$%@? tańszy niż niejeden rower, a ona go chce odpicować jakby ze złota był. #!$%@?, podłogę sam sprawdzałem, jak na 20to letnie auto była w idealnym stanie, jedynie w niektórych miejscach były rdzawe naloty. Wymieniłem oleje i filtry. Wyspawałem #!$%@? sanki od wahaczy. Były nowe wahacze, tarcze, klocki, łożysko w lewym kole... Otwierany dach szczelny. A ona jeszcze #!$%@? mi gada, że coś trzeba będzie zrobić. W 20to letnim samochodzie za 800zł.

A najlepsze jest to, że nie mam jeszcze jej nru dowodu czy paszportu. I #!$%@? jej w dupę, bo mnie nie było, to nie dostała mojego nru dowodu i peselu. Od 2 dni czekam na smsa z wiadomością co tam mam wpisać. Sam też tak będę zwlekał, niech pinda się nauczy -,-

#boldupy #motoryzacja #gorzkiezale ##!$%@?
  • 2