Wpis z mikrobloga

No cóż, z tą filmówką...


Zawaliła faktycznie ilość czasu jaką poświęcam na swoją pasję, która niestety wynika z kilku czynników, których nie mogłem przeskoczyć w tym roku. Nawet nie chodzi o zapchany czas, bo mimo matury, studium (oddalonego o 400km) i pracy (która pozwalała mi na wyjazdy na studium) zawsze miałem sporo niezagospodarowanego, który mogłem więcej wykorzystać na filmówkę.

Przede wszystkim ubolewam nad brakiem sprzętu - wiadomo, bez niego da się też wiele, ale jednak, jeśli codziennie można coś się pobawić, to można wiele się nauczyć z eksperymentowania. Pożyczając nie mam pewności, czy w ogóle dostanę sprzęt w swoje łapy (przy produkcji projektu na filmówkę właśnie tak mi się przytrafiło, dlatego w ostatnim momencie wygrzebałem stare nagrania z kaset), a jeśli nawet to na krótki określony czas, który bym musiał mieć szczegółowo zaplanowany, żeby zrobić wszystko to co chcę. Po drugie - mieszkam w dziurze, gdzie nie widzę osób chętnych do zaangażowania się w jakąś grupę filmową. Boli mnie to, że samemu nie stworzę filmu takiego, jaki bym zrealizował z kilkoma osobami - każdy by robił coś innego. Jestem aktualnie "człowiekiem orkiestrą" - nagrywając muszę sam reżyserować, sam nagrywać, montować, martwić się światłem, zajmować się tym co jest przed obiektywem - ale, żeby coś z tego lepszego wyszło, to nie ma szans, zbyt duża podzielność uwagi jest potrzebna. To wszystko jakoś przekłada się na brak większego doświadczenia, serio - jakbym mógł to codziennie spędzałbym czas na planach filmowych, bo to dla mnie świetna sprawa, nie dość, że czuje, że mnie to bawi, to sama postprodukcja jest przyjemnością.

No i jeszcze jeden czynnik - nie czuje się ani trochę jak "artysta", przez co moja rozmowa wypadła blado w tematach dotyczących właśnie samej sztuki filmowej - miałem styczność z wieloma osobami, które znają w cholerę filmów, stylów montażu, chwalą się co chwilę na czym ostatnio byli w teatrze... Ale jakoś nie potrafiłbym tak funkcjonować, oszukiwałbym samego siebie. Nie mówię, że nie lubię oglądać filmów - skądże (to tak jakby powiedzieć - specjalnie nie oglądam filmów, żeby się przypadkiem nie wzorować na innych twórcach xDDD), ale nie potrafię tym żyć - codziennie wszystkim naokoło gadać "ojezu jakie to przedstawienie było świetne", po prostu to co robię sprawia mi przyjemność... i w sumie tyle. Niestety z tego co widziałem do Łodzi szukają właśnie takich zakręconych ludzi, którzy potrafią dużo gadać na temat sztuki, którzy uwielbiają porównywać dwa podobne style, którzy w kształcie kubka znajdują nutkę artyzmu. Nie mówię, że to źle, bo to czym kierują się ci ludzie to również pasja, ale po prostu ja taki nie jestem, prędzej mi do rzemieślnika niż do artysty.

Noicóżżezeszwecji, nic tylko brać się w garść, tworzyć coś dalej. Złożę na dniach papiery na Politechnikę Wrocławską, w tym roku odpuszczam już Uniwersytet Śląski, na którym są kierunki filmowe - dużo więcej przez ten miesiąc nie zrobię, żebym mógł się dostać. We Wrocławiu na pewno łatwiej mi będzie znaleźć osoby chętne do wspólnej realizacji zainteresowań, na sprzęt spróbuję zapracować w te wakacje (na dniach mam dostać telefon od telewizji lokalnej, bo wspólnie jakiś projekt będzie do realizacji), o ile nie wydam całej kasy na możliwość przetrwania we Wrocławiu (nie najlepsza sytuacja finansowa rodziców) :>

Dziękuję bardzo mireczki i mirabelki za trzymanie kciuków, teraz nie wyszło, kiedy indziej się uda. Jak będziecie potrzebować, żeby ktoś trzymał za was kciuki, to do usług :)

Myślę też nad głupim pomysłem wykorzystania mirków do zrobienia kilku krótkich filmów, ale o tym kiedy indziej. Żeby w przyszłości nie wołać z osobna obserwujcie tag #reeponagrywa

Wołam:
@sirrek: @skaczaca_meksykanska_lama: @jest_agrest-nie_ma: @gzymsu: @czysta: @wiecejnizjednozwierze: @Zircon: @rimyi: @Joz: @kajtom: @janeeyrie: @mirkobiniu: @danielet: @peralta: @wolnomi: @karola2401: @niewidzialnywszechmogacy: @loczyn: @Linden: @moczy_morda: @2ndLaw: @SurowyOjciec: @fvck: @Radus: @thePiter: @mattommottam: @Zuchwaly_Pstronk: @wiecejnizjednozwierze: @wojtek_bez_portek: @fryt33k: @sirrek: @Ciast: @Blizz4rd: @gzymsu: @sabtuzdeamon: @uchatek:

#film #szkolafilmowa #lodz #reeponagrywa
  • 16
@loczyn: Dokładnie ;D! Musisz się zastanowić czy ta filmówka jest ci do szczęścia potrzebna ;). Ja np. nigdy nie umiałem za wiele montować, ale teraz robię sobie z kolegą takie nasze filmiki na vloga (które tu zawsze wrzucam, żeby promować Łódź, bo trza ;D) i robimy wszystko coraz lepsze. Za 3-4 lata będziemy umieli składać już naprawdę fajne materiały... tak więc głowa do góry i idź robić filmy ;D!
@thus: Znaczy powiem tak - taka szkoła czy nawet zwykły kurs (na Warszawskiej filmówce) dużo daje. Od razu widać różnice kto był uczony, a kto robi to bo robi. Chociaż oczywiście zdarzają się self-taught wysokiej klasy ale rzadko.
Trochę to dziwne, bo np w grafice jest odwrotnie :)
@thus: Oj podziwiam, że promujecie Łódź, bo to nie lada wyzwanie patrząc na niektóre miejsca :D Irytuje widok rozsypanych elewacji na większości budynków, z drugiej wrażenie robią perełki jak filharmonia czy manufaktura. Mam nadzieję, że faktycznie te wszystkie remonty zniosą zły wizerunek temu miastu.
@loczyn: Tak, definitywnie masz rację i się z tobą zgadzam. Mnie bardziej chodziło o to, żeby nie budować młynu, żeby upiec sobie chleb. Jeśli ktoś się tym bawi i go to kręci, to pełno wiedzy znajdzie nawet na yt... ALE jeśli ktoś naprawdę chce się w tym rozwinąć, to definitywnie warto takie coś jak kurs/szkoła wziąć pod uwagę.

@Reeposter: Łódź piękna jest. Mamy zamiar naprawdę fajnie wypromować to miasto i
@Reeposter: Nie martw się. Moim zdaniem prędzej nauczysz się czegoś sam niż w tej Filmówce z bożej łaski. Mam znajomego, studiuje jakąś informatyke czy podobne, ale sam rozkręcił firme, zajmuje się montażem i produkcją, w ogóle też jest chyba gdzieś tam z Dolnego śląska. Jego firma to Zakład Przetwórstwa Obrazu. Robili nawet na zlecenie Polsatu teledysk pożegnalny gdy Artur Siódmiak kończył karierę szczypiornisty i był taki oficjalny pożegnalny mecz. Może skontaktuj
@Reeposter: nie chciałam Ci tego mówić wcześniej, ale teraz chyba mogę - pierwsze lata jeszcze są spoko, bo trzeba wyreżyserować własne etiudy i później je montować, więc jest trochę zabawy, ale sytuacja później się nieco zmienia i praca dyplomowa ogranicza się do zamulania przed komputerem i montowania materiałów, które daje szkoła. Znam ludzi, których siedzenie w piwnicy- bez kontaktu z ludźmi na planie i tej całej zabawy, jaką niewątpliwie jest robienie
@Linden: Zawsze preferowałem montaż filmów dokumentalnych niż fabularnych ze względu na większą możliwość popisania się własnymi wyobrażeniami - można przebierać więcej materiału źródłowego itd. (znając życie mylę się, bo nie należę do profesjonalnego środowiska). Jaki moment z postprodukcji najbardziej mnie kręci? Generalnie to każdy etap ma coś ciekawego w sobie, no poza samą kategoryzacją plików źródłowych, na którą dużo poświęcam czasu, żeby milej się sklejało. Generalnie boje się właśnie tego, że
@Reeposter: to może pomyśl nad reżyserią? Albo operatorką, jeśli dobrze czujesz się za kamerą. Jakieś tam pomysły będą widoczne - wiadomo, ale nie licz na zbyt wiele. Chociaż często to właśnie montażysta ratuje film. W dokumencie miałbyś większe pole do popisu. W fabule trzeba się jednak trzymać scenariusza i scenopisu. Często film jest już tak na prawdę zmontowany w preprodukcji

EDIT: spróbuj WRiTv w Kato. Wcale nie jest za późno
@Linden: fabuł to ja boje się tykać. Mam pomysły na filmy, które przełożyłyby wewnętrzne uczucia na ekran, ale wiem, że wyszłoby to karykaturalnie.
No chyba, że założę, że to ma być komedia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli miałbym startować na reżyserie to nie w następnym roku, za mało czasu, żeby się doszkolić. Zbyt małe pojęcie mam o samej sztuce filmowej, żeby być pewnym startu na ten kierunek.
@Linden: wiesz jakieś tam mam, ale nie jest to jeszcze to, czego wymaga reżyseria. Gdybym wiedział, że jednak będę szedł w kierunku filmu, to poszedłbym w liceum na kierunek artystyczny i wiedziałbym trochę więcej, jednak z założenia chciałem iść na politechnikę no i nie stykło :D
Myślałem nad Katowicami jeszcze w tym roku, ale chyba odpuszczę, musiałbym w tym miesiącu zrobić całą nową teczkę prac, bo uważam, że stać mnie na