Mirki, zamierzam sie rekrutować na warszawską szkołę filmową kierunek montaż filmowy. Co tam trzeba przynieść, czy wymagają teczki prac czy tylko jednej o której piszą na stronie? Czy opłaca sie pójść?
#szkolafilmowa #netflix #film #serial
  • Odpowiedz
@SaintWykopek:

Co trzeba mieć zdane, żeby pójść?

- Sprawdza się ojciec aktor.
- Trzeba mieć to coś w sobie.
- Czytając biografię aktorów to wielu się dostało bo poszło na egzamin
  • Odpowiedz
@SaintWykopek: Mam bardzo bliskiego członka rodziny, który jest znanym polskim aktorem/aktorką, pisze tak by zagmatwać o kogo chodzi, bo to czołówka i chyba dwa lub trzy filmy, które wykopki uwazają za klasyk.
Oraz kilkanaście ogólnopolskich produkcji, na stałe w warszawskim teatrze. Pisze całkiem serio.
Więc dobrze jak masz jakiś mały warsztat, czyli szkolne przedstawienia, amatorskie kółka aktorskie.
Musisz mieć w sobie coś z "pajaca" czyli brak czegoś takiego jak poczucie zażenowania, bo coś jest głupie.
Nie kazda rola to rola w stylu Toma Cruise.
Odpowiedz sobie, czy jesteś w stanie wsiąść do autobusu miejskiego o godzinie 15.30 w duzym mieście i nagle na cały autobus
  • Odpowiedz
https://www.wykop.pl/link/5918355/imagine-by-zbig-rybczynski-hd-experimental-hdtv-1986/

Zapomniany (niestety) wideoklip do muzyki Johna Lenona (Imagine), uznawany za arcydzieło i często zaliczany że względu na swój artyzm do gatunku filmowego. Otrzymał "Srebrnego Lwa" na festiwalu w Cannes w 1987 r. dla najlepszego teledysku.

Zbigniew Rybczyński (ur. 27 stycznia 1949 w Łodzi) – polski reżyser, operator filmowy, artysta multimedialny, programista komputerowy mieszkający w Stanach Zjednoczonych, laureat Oscara za krótkometrażowy film animowany Tango.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Rybczy%C5%84ski
contrast - https://www.wykop.pl/link/5918355/imagine-by-zbig-rybczynski-hd-experiment...
  • Odpowiedz
@IcyHot: @smackthatazz: @ibeafraidi:

Problem jest dość złożony. Daleko mi nawet do amatora w tej dziedzinie. Ale niestety polska mowa jest dość wymagająca w porównaniu do innych języków. Możecie zobaczyć na wykresie mamy Speech Transmission Index (STI) czyli jakość transmisji dźwięku(który wypuszczamy). 0 - bardzo słaba, 1 - doskonała.

Przyjmując STI na poziomie 0.2 można #!$%@?(5%) zrozumieć o jakie słowa chodzi w języku polskim. Lewa strona wykresu
DamSon - @IcyHot: @smackthatazz: @ibeafraidi: 

Problem jest dość złożony. Daleko m...

źródło: comment_1592356619oDB901cxS5tir6AuHDSDIk.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Holenderski_Ser: Ten akurat ma piękne ujęcia, konstrukcję kadru, idealnie podkreśloną czarno-białą formę, wyważone skupienie na detalach. Akurat do tego aspektu tego filmu bym się nie przyczepił, ba - jest dla mnie pod tym względem jednym z najlepszych filmów, które obejrzałem w życiu.
  • Odpowiedz
No cóż, z tą filmówką...


Zawaliła faktycznie ilość czasu jaką poświęcam na swoją pasję, która niestety wynika z kilku czynników, których nie mogłem przeskoczyć w tym roku. Nawet nie chodzi o zapchany czas, bo mimo matury, studium (oddalonego o 400km) i pracy (która pozwalała mi na wyjazdy na studium) zawsze miałem sporo niezagospodarowanego, który mogłem więcej wykorzystać na filmówkę.

Przede wszystkim ubolewam nad brakiem sprzętu - wiadomo, bez niego da się też wiele, ale jednak, jeśli codziennie można coś się pobawić, to można wiele się nauczyć z eksperymentowania. Pożyczając nie mam pewności, czy w ogóle dostanę sprzęt w swoje łapy (przy produkcji projektu na filmówkę właśnie tak mi się przytrafiło, dlatego w ostatnim momencie wygrzebałem stare nagrania z kaset), a jeśli nawet to na krótki określony czas, który bym musiał mieć szczegółowo zaplanowany, żeby zrobić wszystko to co chcę. Po drugie - mieszkam w dziurze, gdzie nie widzę osób chętnych do zaangażowania się w jakąś grupę filmową. Boli mnie to, że samemu nie stworzę filmu takiego, jaki bym zrealizował z kilkoma osobami - każdy by robił coś innego. Jestem aktualnie "człowiekiem orkiestrą" - nagrywając muszę sam reżyserować, sam nagrywać, montować, martwić się światłem, zajmować się tym co jest przed obiektywem - ale, żeby coś z tego lepszego wyszło, to nie ma szans, zbyt duża podzielność uwagi jest potrzebna. To wszystko jakoś przekłada się na brak większego doświadczenia, serio - jakbym mógł to codziennie spędzałbym czas na planach filmowych, bo to dla mnie świetna sprawa, nie dość, że czuje, że mnie to bawi, to sama postprodukcja jest przyjemnością.
@Reeposter: nie chciałam Ci tego mówić wcześniej, ale teraz chyba mogę - pierwsze lata jeszcze są spoko, bo trzeba wyreżyserować własne etiudy i później je montować, więc jest trochę zabawy, ale sytuacja później się nieco zmienia i praca dyplomowa ogranicza się do zamulania przed komputerem i montowania materiałów, które daje szkoła. Znam ludzi, których siedzenie w piwnicy- bez kontaktu z ludźmi na planie i tej całej zabawy, jaką niewątpliwie jest
  • Odpowiedz
Huah, ledwo wyszedłem z filmówkowej sali egzaminacyjnej, ale stoję w korku, więc mogę na spokojnie wszystko opisać.


Zacznijmy jednak od momentu złożenia papierów na PWSFTViT, moim zadaniem było skompletowanie teczki, w skład której wchodziły: CV, opis prób twórczych, trochę papierków do rejestracji,10 minut portfolio, 3 minutowy film na temat "zdarzenie, osoba, miejsce, które miało wpływ na mnie". Udało mi się to zrobić wręcz rzutem na taśmę - całość wysłałem ostatniego możliwego dnia, na godzinę przed zamknięciem poczty.

Co tam włożyłem? Główny film, to 3 minutowa podróż do Rezerwatu Guoin w Kanadzie, gdzie pierwszy raz łowiłem ryby, pokazałem przyrodę oraz to jak wygladała cała droga. W portfolio umieściłem dwa ćwiczenia montażowe - przejście po tajemniczej sali (jedna scena, 20 ujęć z jednej kamery), spot wyborczy dla kolegi w szkole (film, który był bardzo wychwalany wsród wszystkich ludzi w szkole i poza nią, nakręciła mnie do tego, żeby rozwijać się w tym kierunku), film na konkurs Philipsa (łamanie praw fizyki - w tym przypadku kromka chleba, która spada na suchą stronę, nie na masło) i jeszcze jeden zapełniacz.
@Reeposter: powodzenia :)

Kiedyś startowałem na fotografie - byłem na konsultacjach obok mnie koleś miał jakieś zabawy starymi technikami foto, podchodzi do niego oceniający profesor i ogólnie zjechał go, że fajnie że się bawi ale większego sensu to nie ma, lipa, niech zajmie się czymś innym. Profesor odchodzi koleś w śmiech - pytam się go o co chodzi. Ten na to że jak był na konsultacjach 2 tygodnie temu z
  • Odpowiedz