Wpis z mikrobloga

Jestem osobą niewierzącą. Nie lubię nazywać siebie ateistą, bo coraz częściej mam wrażenie, że ateista to ktoś z wiecznym bólem dupy i poczuciem krzywdy. Serio, są czasem takie akcje, że nie wiem kto tu jest wierzący, a kto nie.

Jeżeli będę miał dziecko z osobą wierzącą, to będzie ono ochrzczone. Bo mam #!$%@?, a dla drugiej osoby może to być szalenie ważne.

Krzyże w różnych miejscach mogą sobie wisieć. Co mnie to? Plakaty z Elvisem też mogą wisieć. Mi nie przeszkadzają, a może ktoś się lepiej czuje kiedy wiszą?

Nawet byłem bierzmowany. Bo mogłem. Dawali, to wziąłem. Po co miałem robić babci przykrość skoro nie musiałem? Od tamtego czasu byłem w kościele ze dwa razy, ale jak będzie trzeba to pójdę. Woda święcona mnie nie parzy.

Jest jeszcze kwestia "dyskryminacji" ateistów. Ja się może jakoś specjalnie z tym nie obnoszę, ale jeszcze nigdy nie zostałem jakoś bardzo źle potraktowany z tego powodu, że nie wyznaję żadnej religii. Może dlatego, że szanuję przekonania innych, to też jestem szanowany. Przy czym należy tutaj rozróżnić kręcenie beki z religii, co praktykuję, od celowego obrażania i dokuczania ludziom wierzącym.
#ateizm #wiara #religia #oswiadczenie
  • 96
@Marmite: Przepraszam bardzo, teraz to już przesada.

Ale dla ciebie ludzie, z którymi można pogadać, to właśnie ludzie siedzący cicho. Tacy konformiści, którzy co prawda nie wierzą, ale boją się o tym powiedzieć głośniej, żeby czasem nie urazić wierzących.


W takim razie mamy się rzucać sobie do gardeł w każdym możliwym baitowym threadzie, lać się na ulicy o Boga, wyzywać się od kuglarzy czy od bydlaków (wielu ludzi nazywa tak niewierzących
@magrusia: A, no to się wyjaśniło.

To bujda, że człowiek niewierzący MUSI być zły! Nie zauważyłeś tego, że pisałem o różnicy konsekwencji czynienia zła dla osoby wierzącej i niewierzącej?

@pawlew2: Tak, zauważyłem. Ale stwierdzenie że jedyną konsekwencją popełniania zła przez osobę niewierzącą jest fakt, że może jej się oberwać, jest taką samą bujdą. W ogóle cały twój post trąci takim kontrastowym, zero-jedynkowym myśleniem. Najlepszy jest fragment o tobie - dobrym,
@magrusia: > Niezłe jest to, ze pawlew2 uważa, ze lepszy motyw do nieczynienia zła to jego strach przed dobrym panem niz moja czysta niechęć do zła, np.pobicia :)

Zrozumiałaś mnie źle. Ja nie uważam, że motyw 1 > motyw 2, tylko motyw 1 + motyw 2 > motyw 1. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@pawlew2: Kolejny raz mocno zero-jedynkowe myślenie.

W takim razie mamy się rzucać sobie do gardeł w każdym możliwym baitowym threadzie, lać się na ulicy o Boga

Nie. Wystarczy że poprzez "szacunek do osób wierzących" nie będziemy rozumieć wymogu grzecznego siedzenia cicho w kwestiach wiary. A takie odnoszę wrażenie z postów które się tu pojawiają: że najlepszy niewierzący to taki, który się za bardzo nie wychyla. Jak się komuś coś nie podoba
@Marmite: Obawiam się, że ten wniosek o moim bracie sobie nadinterpretowałeś, bo nigdzie nie napisałem, że jest degeneratem, co więcej uważam, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Napisałem, że po prostu popełnia więcej błędów. Tym bardziej ja nie jestem święty, bo napisałem, że "na jeden problem wychowawczy...". Ten jeden problem separuje mnie od grona Świętych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przykład ze mną i z bratem był
@Marmite: > A takie odnoszę wrażenie z postów które się tu pojawiają: że najlepszy niewierzący to taki, który się za bardzo nie wychyla. Jak się komuś coś nie podoba to niech o tym powie. A tak? Nie podoba ci się coś związanego z wiarą, robisz coś na przekór - boom, jesteś gimboateistą, krzykaczem. Jak siedzisz cicho to wtedy jest okej.

Ja nie znoszę kaszanki, czyli przysmaku większości Polaków:
A takie odnoszę
@Kalan: a mnie denerwuje, że niektórzy katolicy nie są samo tolerancyjni, choć za takich się uważają. stąd wychodzi narzucanie komuś bierzmowania, ochrzczenia dziecka (moi znajomi nie chcieli, ale wpadli młodo wiec otrzymując pomoc od rodziny musieli spełnić ich wole co do chrzcin dziecka). indoktrynowanie szantażem, wspaniali ludzie ;)
Napisałem, że po prostu popełnia więcej błędów. (...)

Przykład ze mną i z bratem był tylko przykładem, nie sondażem.

@pawlew2: Ale to czego ten przykład miał dowodzić, skoro się pojawił? Bo odnoszę wrażenie że jego celem miało być pokazanie nam wszystkim, jak wiara przekłada się na zachowanie osób. Tymczasem nie dowodzi on niczego, nie można z niego wyciągnąć żadnego bardziej ogólnego wniosku, a twój brat może popełniać więcej błędów z miliona
@CamelCase: bardzo podoba mi się twoje podejście. nie wychylasz się, nie narzucasz innym swoich poglądów itp.

i oczywiście wierzący bardzo cię za to chwalą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

problem zacznie się wtedy, kiedy ktoś ośmieli się wymagać czegoś podobnego od nich - czyli trzymania krzyży we własnych domach, a nie instytucjach publicznych, posyłania dzieci do szkółek niedzielnych, zamiast religii w szkołach... czyli tego, czego oni oczekują od
@CamelCase: Mam nadzieję, że jesteś konsekwentny i nie przeszkadza Ci również morze pieniędzy płynące z budżetu do kościoła, przejmowanie kolejnych gruntów i nieruchomości. Kościół swoją butę i władzę umacnia właśnie dzięki takim niemym kompromisowym owieczkom. A dodatkowo jeszcze może się chwalić, że 98% narodu to katolicy. Kościół - wspólnota religijna - jest dla mnie ok, o ile tworzą ją ludzie, którzy się z nią identyfikują i postępują wg jej zasad. Gdyby
@Marmite: > Ale to czego ten przykład miał dowodzić, skoro się pojawił?

Kwestii formowania sumienia. Zasadniczo każda znana mi religia się tym zajmuje.

@xhxhx: > Piszesz o sobie, o tym że nie masz jaj.

Czy kobietom naprawdę trzeba na każdym kroku udowadniać kwestie biologiczne? Twoim zdaniem jak moja żona będzie malować pokój i spyta "zielony czy niebieski" to ja mam powiedzieć "pomarańczowy" i się o to kłócić, choć tak naprawdę