Wpis z mikrobloga

Wróciłem.
Zaskoczyła mnie naprawdę ogromna jak na to co napisałem ilość plusów. Dziękuję.

Zacznę od końca.
Nie przeszliśmy całości.
Ale po kolei...

Dzień 1
Start z Częstochowy, browarek i do przodu. Pełni sił zwiedzamy wszystko w koło. Wspinamy się na skałki, odskakujemy do jeziora krasowego itd.W południe jesteśmy w Olsztynie. Świetny zamek. Oblataliśmy go w koło. Nocleg załatwiliśmy w stylu "na krzywy ryj" przedstawiając się i pytając o możliwość rozbicia obok gospodarstwa. Wita nas pijany w sztok właściciel. Robimy jednorazowego grilla - kiełbaski. Do właściciela przychodzi syn.
W nocy budzą nas wrzaski "Wyłaź #!$%@?, zabije cię"....

Dzień 2
Czujemy się jak prekursorzy... robimy jajecznicę na grillu. Jest pysznie.
W Złotym Potoku w barze dołączamy do miejscowych. Jeden z nich był budowniczym Spodka. Poznajemy historie.
Mirów, zacne ruiny. Do Bobolic dochodzimy już wieczorem. Rozbijamy się gdzieś niedaleko zamku, choć chyba po renowacji powinienem napisać pałacu. Zapowiadają ulewy na każdym serwisie. Decydujemy się wrócić.

Póki co tyle jestem w stanie napisać. Przed nami jeszcze jednak ogrom drogi, a po drodze... ksiądz z RPA, nocleg na Ogrodzieńcu i prąd w lesie :)

Skrobnę coś wieczorem. Kto chce niech obserwuje tag #brykanieleha za tydzień wybieram się na Wezuwiusz :)

#pasja #spacer #gory #chwalesie #podroze
lehooleh - Wróciłem.
Zaskoczyła mnie naprawdę ogromna jak na to co napisałem ilość p...

źródło: comment_cz8kcvR7mDfImByUKQVJOyrv9F5RAHzu.jpg

Pobierz
  • 7