Wpis z mikrobloga

@iancurtis: Też zrobiło mi się bardzo przykro, bo choć ewidentnie nie kierował swojej ostatniej twórczości do mnie, to mimo wszystko czułem się bezpiecznie z myślą, że gdzieś tam na świecie siedzi sobie w studio John Frusciante, pracując nad muzyką, która mnie wzmocni w gorszych chwilach :<.
  • Odpowiedz