Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki. Mam na imię Tomek. Chodzę do 4 klasy i dziś miałem dwa polaki pod rząd. Ogólnie najgorszy dzień w tygodniu bo tak nam plan ułożyli, że po tych dwóch polakach mamy W-F, a później jeszcze 3 lekcje no i w sumie trochę śmierdzi czasem w klasie tak, że zimą w sali okna otwarte. Trochę zimno wtedy ale baba mówi, że ona woli jak zimno niż jak śmierdzi. Ja w jej światopogląd nie chcę ingerować chociaż uważam zupełnie odwrotnie. Dziś na polaku mieliśmy mieć wizytację dyry. No i ogólnie jak to przy wizytacjach baba od polaka spina.jpg ale co najgorsze - kazała się ubrać elegancko i przygotować jakiś wierszyk o sobie. Ogólnie moja garderoba wygląda tak, że chodzę w jednej koszulce praktycznie cały czas, a zdejmuję ją tylko w niedzielę jak do Kościoła idę z Mamą. Odnośnie wierszyka to była to chyba najłatwiejsza praca domowa ever bo mam całą dyskografię HG, Popka i Łysego HSDPA także o to byłem spokojny. Mama rano spała, bo nockę robiła w Kerfurze, także nie mogłem liczyć na pomoc mojej prywatnej stylistki. Pomyślałem, że zamiast koszulki z tagiem "Szacunek ludzi ulicy", w której byłem na wszystkich klasowych zdjęciach od 1 do 3 klasy założę dziś t-shirt Prosto Elegancko - czyli jest elegancko i prosto - tak jak prosiła Pani. Jak wszedłem do klasy to cumple od razu do mnie: ale się #!$%@?łeś Tomek, #!$%@? nieźle i że kozacko dziś wyglądam powiedziała gruba Sylwia, która słucha Tedego (nienawidzę go i jej). Ok siedzimy, wchodzi baba od polaka, po niej dyra, a ma wszyscy: "DZIEŃŃŃ-DOOO-BRYYYY". Siadamy i zaczynamy się przedstawiać. Baba pyta alfabetycznie, a ja spina.jpg Byłbym w stanie oddać swoje całe kieszonkowe za to aby swoją kolejkę komuś shandlować. Czuję pot, który ścieka mi po plecach aż do dupy. Przygotowałęm się i nie wiem czemu tak się denerwuję. Wyglądam elegancko, mam wierszyk o sobie więc czemu mój mózg częstuje mnie takim stresem #!$%@?? Baba mówi: Tomek, proszę, teraz ty, przedstaw się. Wstałem, wszyscy na mnie, a ja czuję się jak w tych filmach wojennych, kiedy w kogoś jebnie granat. Obraz zamazany, wszystko w slow motion i dźwięk bijącego serca bum-bum-bum-bum.mp3 i nagle ktoś mnie cuci. Myślę, ktoś wezwał sanitariuszam będę uratowany!... ale jednak to nie to... to Krzyhu mnie sztura i mówi, jedziesz stary. Ja mu na to "#!$%@?, wiem". No i zaczynam nieśmiało: "Dzień dobry nazywam się Tomek, chcę wiedzieć za ile dzwonek". Baba oczy zrobiła, zdębiała i kazała mi iść do dyry. Mówię jej na to, że dyra siedzi na ostatniej ławce. To ona na to, że uwaga.jpg będzie i że z matką jutro do szkołę. Ja na to, że Mama jest jutro na dzień w Kerfurze, także może jakby była Pani na zakupach to Mama pracuje na 12 kasie. Baba słysząc moje odpowiedzi, nie wytrzymuje. Podchodzi do mnie każe mi wstać, podejść do tablicy i obrócić się w stronę ściany. Czuję jak przykłada mi zimną lufę do skroni i kładzie palec na spust. Ja do niej. Proszę Pani, przepraszam, już nie będę taki. Będę kim innym, będę się uczył i nie będę zgłaszał nieprzygotowań. Ona na to - za późno i zaczyna odliczać - 3,2,1 i... obudziłem się. Ten sam sen od 35 lat #!$%@?... Już 9:00, a o 10 mam spotkanie zarządu w Banku. Pozdrawiam Serdecznie Mirki. Miłego dnia. #coolstory #truestory #heheszki #oswiadczenie
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach