Jakby się ktoś z was przypadkiem zastanawiał, co to za #!$%@? zastawił dzisiaj jedną bramkę na autostradzie A1 przed Poznaniem na dwie godziny, to oświadczam, że byłem to ja. Co chwila podchodzili do mnie ludzie, pytając: czy mi pomóc zepchnąć samochód na parking za bramkami. Chętnie bym skorzystał z pomocy, ale niestety każdemu z osobna musiałem tłumaczyć, że nie ma takiej możliwości.
Jak to, #!$%@?, nie ma możliwości, żeby samochód zepchnąć z drogi?
No nie ma, tak to.
Ale jak to?
Normalnie. Opowiem jak było po kolei.
#!$%@? sobie swobodnie autostradą, złoty czterdzieści, jak przykazał Pan Bóg.
Przeleciało kilkadziesiąt kilosów i dojeżdżam do bramek, gdzie się płaci. Przede mną dwa auta. No to hamulec i staję kilkanaście metrów przed bramką. I w tym momencie hiszpańskie autko z niemieckim motorem mówi po rusku: HET! Konkretnie silnik zgasł, a za silnikiem zgasły także wszystkie kontrolki oraz zwiędły wskazówki zegarom.
Przykra sprawa. No to kluczyk wstecz, kluczyk w przód - nicziewo, gaspadin, ni #!$%@?. światła świecą, radio gra, konsola milczy silnik udaje, że go nie ma a rozrusznik wziął sobie wolne i wpadł pogadać chyba z bakiem.
A to samochód z automatyczną skrzynią biegów.
Trzeba spróbować wyjąć kluczyk i odpalić jeszcze raz - myśli sobie mądra głowa. Nie taka mądra, jak się za chwilę okaże. Odkręcam ci ja kluczyk, ale wyjąć się go nie da - dźwignia biegów jest w pozycji "D" - no to dalejże ją w pozycję "P" - udało się wyjąć kluczyk. Wkładam ci ja z powrotem kluczyk, przekręcam - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? co to będzie? Radio gra, klima buczy, ale silnik już nie mruczy.
Oczywiście następują kolejne próby odpalenia, prośby, błagania, modlitwy i złorzeczenia. Na nic to. Padła elektryka albo elektronika i ni #!$%@?, nic pan nie zrobisz.
Ale najgorsze jest to, że przez elektromagnetyczną blokadę wajchy od skrzyni automatycznej nie mogłem już powrócić z pozycji "P" na jakąkolwiek inną, w szczególności zaś na pozycję "N", która pozwoliłaby mi odblokować przednie koła i zepchnąć auto sprzed bramek na parking.
Dwie #!$%@? godziny czekania na asistance. Dwie i pół.
I tu pojawia się mój konkurs: Czy ktoś wie, jak w takiej awaryjnej sytuacji, kiedy elektryka zblokuje automat w pozycji PARKING - odblokować / przestawić na luz, żeby zepchnąć auto z drogi?
Bo stać jak kołek kilka metrów przed bramką, to nic przyjemnego nie jest. Ludzie albo szemrali joby pod nosem, albo z litości się zatrzymywali i oferowali pomoc w zepchnięciu autka na bok. #!$%@?. Każdemu musiałem opowiadać historię od początku.
Z innych ciekawostek: Po pół godzinie pojawił się patrol autostradowy. I tu należy się kilka gorzkich słów prawdy panom od zabezpiecznia autostrady. #!$%@?. Panowie. Ja #!$%@?ę. Ale żeby nie mieć przy sobie podstawowych narzędzi?
/Dygresja ON/
Niedawno miałem taką oto sytuację: Ta sama autostrada, kierunek Berlin. Na poboczu samochód z Holandii, w środku dwie młode dziewki. Złapały gumę. Miały rezerwę, ale nie miały klucza do kół. Godzinę przede mną przyjechał samochód zabezpieczenia autostrady - myślicie, że im pomógł? Nie - bo nie miał żadnych #!$%@? narzędzi - postawili pachołki i zostawili dziewczyny na poboczu. Pojechali w #!$%@?. Ja się zatrzymuję, pytam co i jak (po anglicku) - one że klucza niet. Ja, że u mienia klucz krzyżak i wsie rozmiary łapiut. I że tu o, Polonia, tu sie ludziom pomaga. A one - że jakoś tego nie zauważyły, bo przyjechał patrol autostradowy i nie pomógł, a potem jeszcze przez godzinę machały na kierowców i żodyn, żodyn #!$%@? si nie zatrzymoł. No, zrobiłem dobro minę do złej gry i rzikam, że ostatnio niby dużo ruskich i ukraińców pociska to autostrado do Niemców i dali na zachód, ale mnie się jednakowoż głupio odrobinę zrobiło. Koło wymieniłech w try miga i dalejże hejże ha, viva Polonia.
/Dygresja OFF/
No więc tłumaczę panom od autostrady, że elektryka padła i ja się znam na elektryce, ale jak raz moja magiczna skrzynka z narzędziami, a w szczególności z miernikiem została przez przypadek w garażu, czy co by aby nie mieli jakiego miernika, żeby bezpieczniki przedzwonić. Pan na mnie spojrzał, jakbym opowiadał co najmniej o układach równiań różniczkowych trzeciego stopnia. Bez kitu. -Paaaaaanie, cooooo paaan... My tu pachołki mamy na paaaace. No i sorbent. Duuużo sorbentu. Gdzie tam, MNIERNIK.
No i tak to było. Najadłem się trochę wstydu, zmarnowałem dzień i kasę. Jeszcze nie wiem ile mi mechanik policzy, ale jak znam życie, to lekko nie będzie.
@Vandal83: Widziałem już ten wynalazek. Ale wiesz, trudno jest być przygotowanym na wszystkie ewentualności... Zabezpieczysz się przed jednym a tu wyskoczy ci coś innego. Na przykład jak wlejesz do diesla benzynę przez pomyłkę (zdarzyło mi się) to potrzebujesz wężyka, żeby odciągnąć paliwo z baku. Jak ci się obluzuje śrubka na lince od sprzęgła - potrzebujesz kluczyka 10 i wkrętaka. Jak ci przecieka chłodnica - srebrnej taśmy i butelki wody, jak ...
@mike78: opis powyższych sytuacji sugeruje zmianę auta, możliwe że tam nie będzie kluczyk 10 tylko 12 ale istnieje też realna szansa że będzie mniej wadliwy ;) też wlałem benzynę do diesla, raz czekałem na wężyk bo nie miałem( co się opiłem paliwem to moje, zanim zaczęło lecieć) innym razem benzyna stanowiła ok 20% i przerwałem dolewanie, w trakcie jazdy nie czułem różnicy ;)
@mike78: O ile wiem to w mojej Hondzie Jazz z automatem, mam wejście na kluczyk przy dźwigni tzw. Shift Lock, który po przekręceniu niby pozwala zmieniać biegi. Tyle pamiętam z czytanie instrukcji, niech mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę
@mike78: U mojego ojca w Fordzie Explorerze padł kiedyś czujnik stopu i też nie mógł zmieniać biegów. Ale u niego pod kierownicą jest specjalna "dziurka" w którą wkłada się cienki śrubokręcik i można zmieniać biegi do woli.
Anony, wyszedłem z #zadupie i po przeprowadzce do #poznan wróciłem na #tinder i czy ja, #!$%@?, mam aż tak niewyjściowy ryj? W #poznan mieszkam od jakichś 2 tygodni, tyle samo czasu na #tinder i w tym czasie może z 2 matche, z czego żadna #p0lka nie odpisała xD
Putin nie odpuści terenów Ukrainy, które zdobył. Jeśli ukrainskie wojsko odzyska wszystkie okupowane tereny wtedy wściekły nieobliczalny Putin może użyć broń jądrową by zniszczyć Ukrainę. Wątpię by w tej wojnie był happy end dopóki Putin jest u władzy. #wojna #ukraina
Jakby się ktoś z was przypadkiem zastanawiał, co to za #!$%@? zastawił dzisiaj jedną bramkę na autostradzie A1 przed Poznaniem na dwie godziny, to oświadczam, że byłem to ja. Co chwila podchodzili do mnie ludzie, pytając: czy mi pomóc zepchnąć samochód na parking za bramkami. Chętnie bym skorzystał z pomocy, ale niestety każdemu z osobna musiałem tłumaczyć, że nie ma takiej możliwości.
Jak to, #!$%@?, nie ma możliwości, żeby samochód zepchnąć z drogi?
No nie ma, tak to.
Ale jak to?
Normalnie. Opowiem jak było po kolei.
#!$%@? sobie swobodnie autostradą, złoty czterdzieści, jak przykazał Pan Bóg.
Przeleciało kilkadziesiąt kilosów i dojeżdżam do bramek, gdzie się płaci. Przede mną dwa auta. No to hamulec i staję kilkanaście metrów przed bramką. I w tym momencie hiszpańskie autko z niemieckim motorem mówi po rusku: HET! Konkretnie silnik zgasł, a za silnikiem zgasły także wszystkie kontrolki oraz zwiędły wskazówki zegarom.
Przykra sprawa. No to kluczyk wstecz, kluczyk w przód - nicziewo, gaspadin, ni #!$%@?. światła świecą, radio gra, konsola milczy silnik udaje, że go nie ma a rozrusznik wziął sobie wolne i wpadł pogadać chyba z bakiem.
A to samochód z automatyczną skrzynią biegów.
Trzeba spróbować wyjąć kluczyk i odpalić jeszcze raz - myśli sobie mądra głowa. Nie taka mądra, jak się za chwilę okaże. Odkręcam ci ja kluczyk, ale wyjąć się go nie da - dźwignia biegów jest w pozycji "D" - no to dalejże ją w pozycję "P" - udało się wyjąć kluczyk. Wkładam ci ja z powrotem kluczyk, przekręcam - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? co to będzie? Radio gra, klima buczy, ale silnik już nie mruczy.
Oczywiście następują kolejne próby odpalenia, prośby, błagania, modlitwy i złorzeczenia. Na nic to. Padła elektryka albo elektronika i ni #!$%@?, nic pan nie zrobisz.
Ale najgorsze jest to, że przez elektromagnetyczną blokadę wajchy od skrzyni automatycznej nie mogłem już powrócić z pozycji "P" na jakąkolwiek inną, w szczególności zaś na pozycję "N", która pozwoliłaby mi odblokować przednie koła i zepchnąć auto sprzed bramek na parking.
Dwie #!$%@? godziny czekania na asistance. Dwie i pół.
I tu pojawia się mój konkurs: Czy ktoś wie, jak w takiej awaryjnej sytuacji, kiedy elektryka zblokuje automat w pozycji PARKING - odblokować / przestawić na luz, żeby zepchnąć auto z drogi?
Bo stać jak kołek kilka metrów przed bramką, to nic przyjemnego nie jest. Ludzie albo szemrali joby pod nosem, albo z litości się zatrzymywali i oferowali pomoc w zepchnięciu autka na bok. #!$%@?. Każdemu musiałem opowiadać historię od początku.
Z innych ciekawostek: Po pół godzinie pojawił się patrol autostradowy. I tu należy się kilka gorzkich słów prawdy panom od zabezpiecznia autostrady. #!$%@?. Panowie. Ja #!$%@?ę. Ale żeby nie mieć przy sobie podstawowych narzędzi?
/Dygresja ON/
Niedawno miałem taką oto sytuację:
Ta sama autostrada, kierunek Berlin. Na poboczu samochód z Holandii, w środku dwie młode dziewki. Złapały gumę. Miały rezerwę, ale nie miały klucza do kół. Godzinę przede mną przyjechał samochód zabezpieczenia autostrady - myślicie, że im pomógł? Nie - bo nie miał żadnych #!$%@? narzędzi - postawili pachołki i zostawili dziewczyny na poboczu. Pojechali w #!$%@?. Ja się zatrzymuję, pytam co i jak (po anglicku) - one że klucza niet. Ja, że u mienia klucz krzyżak i wsie rozmiary łapiut. I że tu o, Polonia, tu sie ludziom pomaga. A one - że jakoś tego nie zauważyły, bo przyjechał patrol autostradowy i nie pomógł, a potem jeszcze przez godzinę machały na kierowców i żodyn, żodyn #!$%@? si nie zatrzymoł. No, zrobiłem dobro minę do złej gry i rzikam, że ostatnio niby dużo ruskich i ukraińców pociska to autostrado do Niemców i dali na zachód, ale mnie się jednakowoż głupio odrobinę zrobiło. Koło wymieniłech w try miga i dalejże hejże ha, viva Polonia.
/Dygresja OFF/
No więc tłumaczę panom od autostrady, że elektryka padła i ja się znam na elektryce, ale jak raz moja magiczna skrzynka z narzędziami, a w szczególności z miernikiem została przez przypadek w garażu, czy co by aby nie mieli jakiego miernika, żeby bezpieczniki przedzwonić. Pan na mnie spojrzał, jakbym opowiadał co najmniej o układach równiań różniczkowych trzeciego stopnia. Bez kitu.
-Paaaaaanie, cooooo paaan... My tu pachołki mamy na paaaace. No i sorbent. Duuużo sorbentu. Gdzie tam, MNIERNIK.
No i tak to było. Najadłem się trochę wstydu, zmarnowałem dzień i kasę. Jeszcze nie wiem ile mi mechanik policzy, ale jak znam życie, to lekko nie będzie.
@mike78:
Pewnie jest coś w instrukcji na temat P