Wpis z mikrobloga

299 264 - 48 = 299 216

Nawet nie będę komentował zachowania ludzi którzy raz na rok wsiądą na rower i nie wiedzą jak się zachowywać na drodze, paniuś z pieskami które oczywiście nie mogą być na smyczy oraz #!$%@? matek które puszczają małe dzieci żeby sobie latały a zamiast je pilnować to #!$%@?ą przez telefon. Przejechałbym dziś takiego gówniaka który mi wbiegł z chodnika na ścieżkę prosto pod rower. A matka co? Pretensje do mnie oczywiście.

#rowerowyrownik

Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik
!Zamiast dystansów można w pole 'Dystans' wkleić link do treningu Endomondo - zostaną dodane dodatkowe statystyki
  • 8
@dzidzio: a psa czasem nie trzeba trzymać na smyczy? Sam nie mam pieseła i nie wiem jak to dokładnie jest.
Ogólnie chodzi mi o podobne sytuacje jak moja opisana z dzieckiem. Jeśli Twój pies wbiegnie pod koła to pretensje trzeba mieć tylko i wyłącznie do siebie. Ja dla bezpieczeństwa psa wolałbym go trzymać na smyczy a puścić go samopas gdzieś na bezpieczniejszym terenie.
@dzidzio: a niee. Dziś to bym dziecko przejechał :D Psa akurat nie. Mijając dzieci i psy staram się zachowywać super ostrożność ale nawet mimo to może czasem dość do wypadku. A jedną z największych głupot jaką dziś widziałem to matka idąca piechotą z malutkim dzieckiem na rowerku biegowym które chwiało się na wszystkie strony tym oto przejazdem rowerowym: https://goo.gl/maps/8ik4P
No niech to dziecko się przewróci komuś pod koła. Nawet jak będziesz
@Navrazz: ja wczoraj miałem podobnie , akurat rozpędzony bo jechałem w dół , do ścieżki rowerowej dochodzą schody długie , Biegnie jakiś laluś ze swoim różowym widzą mnie doskonale , biegli na autobus ale jak zobaczyli ze nie zdążą to praktycznie zatarasowali całą ścieżkę i uskuteczniają romantyczny spacer za rękę . Brak słów. Mam dzwonek zacząłem dzwonić nerwowo to minę zrobił jak by się miał zaraz sfajdać . Sytuacji na ścieżkach
@Borntobefit: a wystarczy ruszyć trochę głową żeby oszczędzić sobie poobijanego dupska i poobcieranych łokci. Własnie dlatego wolę wyjechać za miasto niż lawirować (szczególnie w weekendy) pomiędzy nieprzewidywalnymi ludźmi, ich dziećmi i pupilami :)