Wpis z mikrobloga

#stan #obiad #gastronomia #vat Była zupa bez pieprzu teraz z pieprzowym VAT?

Kiedyś był taki ustrój, który z góry wszystko wszystkim kazał. Teraz jest taka demokracja, która szuka haka na biedaka, np. w gastronomii. A skutki złego… zlizują konsumenci.

Urzędnicy to taka część społeczeństwa, która nie widzi poza paragrafem i kasą, nic innego, nawet człowieka głodnego. Z końcówki zdania z rymowanką, wypada wychwycić dla istoty zagadnienia, tę część, która dotyczy interpretacji przepisów odnośnie do gastronomii. Niedawno zakończyła się głośna ogólnokrajowa awantura barmanów i konsumentów z urzędnikami ministerstwa finansów, o to czy można czy nie, sypać do zupy pieprz i inne przyprawy, żeby ministerstwo chciało lub nie, dotować bary mleczne.

Nowa linia interpretacyjna ministerstwa

Zwyciężył rozsądek kucharzy i barmanów oraz żądania smakowe konsumentów, którzy korzystają z tanich usług barów mlecznych. Teraz szykuje się kolejna odsłona awantury, tym razem o obiady w gastronomii, z wyższym VAT? Jest mianowicie nowa linia interpretacyjna Ministerstwa Finansów i problem dla branży gastronomicznej.

Usługa restauracyjna, co do zasady, podlega opodatkowaniu 8 proc. VAT, twierdzą znawcy fiskusa, ale jest pokusa o więcej… Bo, gdy usługa obejmuje dostawę produktu, do którego nie znajduje zastosowania stawka preferencyjna, usługa taka w całości powinna podlegać opodatkowaniu stawką podstawową 23 proc. To stanowisko urzędnicze, potwierdzone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, w dwóch orzeczeniach - z dnia 17 marca 2015 roku.

Rozstrzygnięcia krakowskiego sądu wydają się aprobować tezę wyrażoną, m.in. w interpretacjach Ministra Finansów, z 19 grudnia 2014 i 9 stycznia 2015 roku, jednak uzasadnienie tych orzeczeń może wskazywać, na korzystny dla restauratorów i ich klientów, sposób rozumienia nowej linii interpretacyjnej Ministerstwa Finansów, które – dodajmy – poluje na jak największy podatek i kasę do dziurawego budżetu państwa.

"Podatkowy charakter" organów

W opinii organów podatkowych, usługa restauracyjna stanowi usługę kompleksową, którą dla celów podatkowych należy traktować jednolicie - powinna być ona objęta podatkiem jednej stawki VAT, której wysokość zależy od "podatkowego charakteru" produktu serwowanego w ramach tej usługi. Pięknie to brzmi, tylko bardzo proszę przetłumaczyć to zdanie na polski, nie tylko mi… Końcowe mi to z angielskiego, w polskim powinno być mnie. A jeśli dla satyry to się rymuje, to pisze się tak, jak pasuje.

Powyższe rozstrzygnięcie było interpretowane przez wielu komentatorów jako próba narzucenia wyższej stawki podatkowej na całość usług uzyskiwanych w lokalach gastronomicznych, co wydawało się sprzeczne z postanowieniami Dyrektywy 2006/112/WE Rady z dnia 28.11.2006 r., jednak wskazane na wstępie rozstrzygnięcia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wydają się ukazywać nowy pogląd w nowym, korzystniejszym dla przedsiębiorców i ich klientów, świetle – pisze biznes.interia.pl.

W niby prostej przedmiotowej, choć powikłanej sprawie, z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej, zwrócił się podmiot prowadzący klub muzyczny, który - w ramach swojej działalności - serwował klientom różnego rodzaju produkty spożywcze, w tym przede wszystkim napoje.

Miejsce przygotowania produktów, jak i sposób ich podania oraz odpowiednie wyposażenie lokalu i pozostająca do dyspozycji klienta obsługa, sprawiały, że wraz z dostawą produktu żywnościowego, wykonywane były także na rzecz konsumenta swoiste czynności dodatkowe, które składały się w całości na jednolitą i kompleksową usługę, za którą opłata ulokowana była w cenie sprzedawanego produktu.

Minister finansów ma inne zdanie

W prezentowanej sytuacji, wnioskodawca miał wątpliwość w zakresie opodatkowania świadczonej przez siebie w ten sposób usługi, zwłaszcza w przypadku, gdy w ramach wykonywanych czynności dostarczany jest produkt, do którego nie ma zastosowania stawka preferencyjna podatku 8 proc. Według przedsiębiorcy, w tego typu przypadkach dostarczana przez niego usługa restauracyjna, powinna podlegać opodatkowaniu obniżoną stawką 8 proc., z wyłączeniem tej części podstawy opodatkowania, która odpowiada wartości produktu żywnościowego, opodatkowanego stawką podstawową.

Minister Finansów był innego zdania. W interpretacji indywidualnej, z dnia 16 września 2014 roku, uznał, że stanowisko powyższe jest nieprawidłowe, wręcz złe i niepoprawne, szkodliwe finansowo, czyli kasowo.

Organ powołał się na treść art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, zgodnie, z którym podstawą opodatkowania, z zastrzeżeniem ust. 2-5, art. 30a-30c, art. 32, art. 119 oraz art. 120 ust. 4 i 5, jest wszystko, co stanowi zapłatę, którą dokonujący dostawy towarów lub usługodawca, otrzymał lub ma otrzymać z tytułu sprzedaży od nabywcy, usługobiorcy lub osoby trzeciej, włącznie z otrzymanymi dotacjami, subwencjami i innymi dopłatami o podobnym charakterze, mającymi bezpośredni wpływ na cenę towarów dostarczanych lub usług świadczonych przez podatnika. Jaka tu logika w tym zdaniu?...

Aby do ceny podstawowej za usługę dodać podatek, należy tak zagmatwać tłumaczenie tego faktu, jak czytamy dalej. Otóż za podstawę opodatkowania podatkiem VAT, można uznać wszystko to, co usługodawca ma otrzymać od nabywcy za dostarczenie produktu lub wykonanie usługi. W przedstawionym przez wnioskodawcę stanie faktycznym, organ podatkowy dopatrzył się istnienia szeregu usług, związanych z dostawą konkretnych produktów żywieniowych.

"Dostawa produktu nie stanowi dostawy samoistnej"

A w momencie, gdy klient w lokalu wnioskodawcy zamawia, np. kawę, dostarczeniu mu tego produktu towarzyszą czynności (takie jak np. zaparzenie kawy przez barmana, przygotowanie odpowiedniej filiżanki, czy dostarczenie kawy do stolika przez kelnera), których wartość powinna składać się na jedną podstawę opodatkowania, do której należy stawka podstawowa, ponieważ kawa jako taka, objęta jest stawką 23 procent.

Według organu państwowego wydającego interpretacje, dostarczenie produktu przez wnioskodawcę nie stanowi dostawy samoistnej, gdyż następuje w ramach powyżej opisanej usługi restauracyjnej, która powinna być opodatkowana jednolitą stawką, ustalaną ze względu na charakter dostarczanego artykułu żywieniowego. To kuriozum słowno-prawne istnieje zapewne jedynie w naszym, rodzimym ustawodawstwie.

Nie jest zatem możliwe wyłączenie z ustalonej w ten sposób podstawy opodatkowania wartości produktu, do którego nie ma zastosowania stawka preferencyjna, w taki sposób, jak to postulował wnioskodawca. Wszystko jasne: ustawodawca pisze prawne konglomeraty reguł, a ich wykonawca biurokrata, bez skrupułów musi krętymi prawnymi ścieżkami po kraju latać.

O usłudze restauracyjnej postanowił sąd

Na sformułowaną w sposób przedstawiony powyżej treść interpretacji indywidualnej, wnioskodawca wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który opisaną skargę w całości oddalił, przychylając się tym samym do poglądu wyrażonego przez Organ Podatkowy.

Według Sądu w Krakowie, brak jest podstaw do zaaprobowania poglądu, według którego, usługa restauracyjna mogłaby być powiązana z różnymi stawkami VAT. Usługa ta, co do zasady, podlega opodatkowaniu 8 proc., ale w sytuacji, gdy obejmuje ona dostawę produktu lub napoju przedstawionego w pozycji 7 załącznika do rozporządzenia wykonawczego Ministra Finansów, w całości podlega opodatkowaniu stawką podstawową.

Jeżeli dla przykładu udamy się do restauracji i zamówimy krem z borowików oraz polędwiczki wieprzowe i lampkę białego, wytrawnego wina, to z podatkowego punktu widzenia będziemy mieli do czynienia z trzema odrębnymi usługami restauratorskimi, z których każda zostanie opodatkowana według właściwej dla niej stawki podatkowej.

Dlaczego? Bo dostarczenie nam każdego z wymienionych produktów, będzie się wiązało dla restauratora, z dokonaniem szeregu określonych czynności związanych ściśle z tym konkretnym artykułem żywieniowym, które to czynności zostaną przez nas opłacone w ramach ceny przewidzianej przez przedsiębiorcę, za każdy z wymienionych powyżej produktów.

Biurokracja niczym koło młyńskie

Zgodnie z takim poglądem, podczas pobytu w restauracji, nie jest na naszą rzecz świadczona jedna usługa, a kilka usług restauracyjnych, których ilość zależy od złożonego przez nas zamówienia. Interpretacja Ministra Finansów rozumiana w ten sposób, nie wiąże się wcale z koniecznością opodatkowania stawką podstawową wszystkich czynności wykonywanych na naszą rzecz w lokalach gastronomicznych, w sytuacji, gdy w ramach świadczonej usługi serwowany jest nam produkt, dla którego nie przewidziano stawki preferencyjnej.

To świetna ilustracja zapracowanej biurokracji, która dla zdobycia zajęcia, myszkuje m.in. w gastronomii, aby znaleźć coś "pysznego" i nasycić się do woli pracą w fiskusowej swawoli. Toteż, gdy klient korzysta z usługi gastronomii, za którą musi zapłacić określoną cenę wraz z podatkiem VAT, biurokracja zaczyna mnożenie sposobów interpretacji przepisów, przez ilość składników usługi całkowitej, a następnie dzielenie kasy na części składowe, dla gastronomii i fiskusa.

Ponieważ ten ostatni chce wyrwać jak najwięcej, uczyni wszystko, choćby nawet miał skierować punkt gastronomiczny do sądu, aby w ramach czasem szalonych poświęceń, wydrzeć do budżetu każdą złotówkę i każdy grosz więcej. I tak się kręci na polskim rynku koło młyńskie, napędzane siłą biurokracji, która - mielić ziarno pracy firm na mąkę - ma w zwyczaju, a firmy płacą, płacą, płaczą i upadają.
Źródło: biznes.interia.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Bar mleczny koło Barbakanu w Warszawie. Foto: pl.wikipedia.org.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #obiad #gastronomia #vat Była zupa bez pieprzu teraz z piep...

źródło: comment_z31jkq0ozVOd2TiKjaLbjZqAAVliIGGw.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach