Wpis z mikrobloga

Pozwolę sobie podsumować swój #pyrkon skoro aż @gorzka pyta czy się obraziłem, że nie przybyłem na wykopiwo. ^^"
A przy okazji da to obraz co można robić na konwencie, w moim wypadku akurat, będąc zainteresowanym głównie w temacie #gryplanszowe

Piąteczek rozpocząłem od prelki o mechanikach planszówek. Tak przynajmniej stało w tytule, w praktyce było głównie o historii klasyfikacji i systematyzacji tychże. Nudy, usypiający ton, żadnych ciekawych spostrzeżeń ani informacji. Prowadził ktoś z ramienia bloga boardtobewild.
O wiele lepiej wypadł wieczorny wykład Piskorskiego o tajnych bractwach. Polazłem z rekomendacji znajomej, która rzekła, że "nieważne co mówi, mówi świetnie" i nie zawiodłem się słuchając chmary ciekawostek o elitarnych, dziwnych, niebezpiecznych, fikcyjnych klubikach.
W międzyczasie wygrałem turniej w Timeline - opłaciło się godzinę przed nim wypożyczyć karty i doedukować z dat wynajdowania satelitów, cegieł i innych gumek recepturek. W godzinę zdołaliśmy z dwoma kumplami ogarnąć na tyle ponad setkę kart, że spotkaliśmy się w trójkę w czteroosobowym finale. ;) Bóstwo planszówek jednak postanowiło, że nic więcej nie wygram na tym konwencie...

Sobota upłynęła również w klimacie #grybezpradu, całkiem przypadł mi do gustu Colt Express promowany przez Rebela. W turnieju zdołałem przebić się z szalonym wynikiem 3700$ ale w finale znalazłem się tuż za nagradzanym podium. Ech, szkoda.
Prelka o popsutych elementach mechanik planszówek była na pewno bardzo ciekawa, ale do cholery, czemuż ach czemuż odbywała się w części pokazowej games roomu? Nie wyposażony w nadzwyczajny słuch odpuściłem wobec szumogwaru jaki zagłuszał prelegenta na peryferiach tłumiku zainteresowanych.
Dwie godziny wieczorkiem poświęciłem na wysterczenie całego losowania pod Rebelem, skoro miałem z sześć losów, jednak nadaremno, nie licząc bycia animowanym przez szeryfa na krzesełku. Szacun, Pablo. Nie wygrała też stercząca obok @Zaff, za to kumpel uwielbiający euro zgarnął Dixita z kompletem dodatków. Dwa dzieciaki które rozgromiły mnie wcześniej w ten tytuł w dużej wersji tez coś zgarnęły.
Poznałem też iGranie z gruzem. Wyjątkowo marne wydanie i słaba mechanika, figurki malutkie... Tylko spoko humor, ale ile razy czyta się te same dowcipy śmiejąc do łez?

W niedzielę odkryłem, że stoisko naprzeciw - Polish Publishing League - prowadziło własną walutę i licytacje gier za nią. Za rok chyba rozejrzę się za powieleniem tej koncepcji zamiast łapaniem losów na loterię. Było już za późno na kolekcjonowanie tego hajsiwa, coby móc o coś zawalczyć, jednak Przebiegłe Wielbłądy ich wydania okazały się całkiem ciekawym mimo losowości (a może dzięki niej) tytułem. Jednak w turnieju odpadłem w eliminacjach, ALE był to najlepiej zorganizowany turniej ze wszystkich. Słyszałem jednak, że nie byłem na tych najgorzej zorganizowanych - np. w Szogi (japońskie szachy) gdzie grano w parach godzinę, liczba partii była nierówna na zasadzie "ile się zmieści w tym czasie" a punktowano mimo to zwycięstwa i nagradzano pyrfuntami na tej podstawie. Bez komentarza, szachowi stratedzy powinni być inteligentniejsi.

To tak z grubsza, bo poza tym władowałem swoje dupsko na chwilę na Korw... znaczy Żelazny Tron ( ͡° ͜ʖ ͡°) doradzałem zaprzyjaźnionemu różowemu paskowi w kwestii koloru peleryny albo pokazywałem 50 twarzy Greya w tablicowej wersji Konceptu, zdobywając los na loterię.

Jeśli idzie o sam Pyrkon - widać było po zorganizowaniu przestrzeni, że nastawiono się na solidne tłumy. szersze alejki, inna organizacja pawilonów - moim zdaniem mocno dało radę. Nie wiem jak było na prelekcjach, bo przybrałem w tym roku inną strategię i nawet nie dotarłem do sal literackich lub naukowych, ale krzyżak i hala wystawców były ogarnięte zacnie (co nie znaczy, że nie możnaby lepiej, ale było naprawdę dobrze).
  • 8
@Taiffun: Ja od zeszłego roku śpię po kumplach bo na łazarskim mieszkają ;) a żarcie było spoko. Pizza średnia, ale podchodziło się i od razu dawali(mieli 4 rodzaje, które im non stop dowozili), co było mega na plus. W końcu na konwencie czas jest najcenniejszy :D
@Taiffun: dzięki za ten wpis, przynajmniej już wiem co i jak i dlaczego :-P. Gratuluję wygranych

pokazywałem 50 twarzy Greya w tablicowej wersji Konceptu

@Taiffun: dzisiaj, na ostatnią chwilę, tuż przed zamknięciem hali 6 udało mi się w to zagrać. Planszówki w tym roku całkowicie odpuściłam.
W tym roku generalnie więcej czasu spędziłam rozmawiając z dawno niewidzianymi, bardzo dawno niewidzianymi jak również nowymi znajomymi niż biorąc czynny udział w prelekcjach
@gorzka: koncept wymaga chwili na zaznajomienie się z planszą, żeby płynnie się w tym poruszać. Moje hasło miało być trudne a padło momentalnie po zaznaczeniu filmu, twarzy, trzech słów i szarości, no ale leciałem najprostszą ścieżką, trzeba było zacząć od wątków pobocznych. ;) Z kolei zgadywanie tego co ludzie tam męczyli przychodziło mi z wielkim trudem.
Znajomych spotykałem randomowo, ale najwięcej własnie z Fundacji Zagrajmy, więc wychodzi na to, że profiluję
@Taiffun: @n0rex: Na sleepie mieliśmy cały czas Patrol (3 lub więcej osób, w zależności od tego co działo się w innych miejscach) + dobry widok na całość z antresoli, stąd chlania nie było, a jak było to szybko to załatwialiśmy. Za to było dość głośno, ale przy takiej ilości osób nie bardzo jest co z tym zrobić.