Wpis z mikrobloga

Do całkiem niedawna byłem stażystą, także może interesujący będzie #mojdzienwpracy z perspektywy studenta - zwłaszcza, że nie widziałem do tej pory tutaj zbyt wielu przykładów.

Mój ostatni staż odbywałem w małej firmie konsultingowej. Czym zajmuje się konsulting strategiczny? W skrócie pomaga klientom rozwiązać problemy, z którymi sami nie są w stanie sobie poradzić :). Może chodzić np. o ocenę firmy, którą chcą przejąć, o restrukturyzację jakiejś części firmy, a nawet o rozpisanie całej strategii przedsiębiorstwa na kilka lat.

W dużym uproszczeniu wygląda to tak, że przychodzi do nas ktoś z firmy i np. mówi "chcemy poprawić sprzedaż w Polsce o 20%". No i my przez kilka tygodni głowimy się nad tym, w jaki sposób mogą to zrobić ;). Patrzy się na różne podobne przykłady z historii, często spotyka się z klientem i dyskutuje o różnych pomysłach, a na końcu wydaje się rekomendacje - np. "żeby osiągnąć X musicie zrobić A i B, przy okazji powinniście bardziej skupić się na produktach Y ze względu na 1, 2, 3..." - oczywiście wszystko jest ładnie pokazane w prezentacji, razem z wyjaśnieniami, przykładami, prognozami, ewentualnymi ryzykami, itp. Klientami są naprawdę duże przedsiębiorstwa, banki, sieci komórkowe, markety, itd.

Zadania są dość różnorodne, ale postaram się opisać dwa przykładowe dni stażysty w takiej firmie.

7:00 Pobudka, poranne rytuały, śniadanie

8:00-9:30 Jestem na uczelni, tego dnia mam tylko jedne obowiązkowe zajęcia - wykłady odpuszczam
10:00 - Przychodzę do biura, witam się portierką, częstuję się cukierkiem z miętą #pdk

Nie jestem za bardzo spóźniony, bo większość i tak przychodzi około 9:30, a niektórzy dopiero o 11. Godziny są w miarę elastyczne, ważne, żeby zrobić to, czego od Ciebie wymagają.

10:00-10:30 Odpalam kompa, sprawdzam maile. Jeśli nie ma akurat nic pilnego do zrobienia idę po herbatę, robię szybką prasówkę, mirko, przesuwam dziewczyny na tinderze, itd.

10:30-12:00 Kontynuuję pracę, którą zacząłem wczoraj. Robimy projekt dla operatora TV i manager poprosił mnie o porównanie sportowych praw transmisyjnych w Polsce. Najpierw googluje i zbieram informacje (część miałem już w głowie, ale zwykle nie jest tak fajnie i czasem trzeba poznawać temat praktycznie od zera). Następnie zastanawiam się, w jaki sposób pokazać to na slajdzie - robię tabelkę, wstawiam logo stacji, wybieram najważniejsze prawa i dalej rzeźbię w PowerPoincie :). Następnie wybieram jeszcze najważniejsze najważniejsze, robię bardziej szczegółowy slajd (np. z długością kontraktu, kwotą) - no i najważniejsze (i najtrudniejsze) - piszę, jakie to ma przełożenie dla naszego klienta.

12:00-12:20 Lunch, zwykle idziemy całą ekipą, szybko coś jemy, ewentualnie zabieramy ze sobą i jemy w kuchni. W mojej poprzedniej firmie lunche potrafiły trwać godzinę, albo i dłużej - tutaj zwykle wyrabialiśmy się w 20 minut, polecam ten styl życia.

W czasie lunchu sugeruję managerowi, że w ciągu godziny powinienem być gotowy z tym porównaniem i sugeruję, że może mi dać coś nowego do zrobienia. Manager mówi, że do 15 raczej nic nowego nie będzie, także już planuję, że zamiast marnować czas jedząc czipsy i batony z firmowej szuflady skoczę sobie w tym czasie na siłkę.

12:30-13:30 Kończę zadanie, wysyłam managerowi slajdy i idę na siłownię.

13:30-15:00 Szybki trening, porywam coś do zjedzenia po siłowni, jem przy biurku i w międzyczasie sprawdzam na mailu, czy coś ważnego się nie stało w czasie mojej nieobecności

15:00-17:00 Mamy telekonferencję z szefem naszego biura, który akurat tego dnia poleciał do potencjalnego klienta. Omawiamy najnowsze postępy naszych prac, jeśli są jakieś problemy/kontrowersje to dyskutujemy i rozstrzygamy, planujemy kolejne działania. Okazało się, że szef będzie w Warszawie dopiero jutro wieczorem i nie będzie w stanie pójść jutro na spotkanie z członkiem zarządu naszego obecnego klienta i proponuje, żeby manager zabrał ze sobią mnie ;). Oczywiście przyjmuję zaproszenie! Generalnie sytuacja wygląda nieźle, mamy końcówkę projektu, więc pracy nie brakuje, ale nie ma tragedii.

17:00-20:00 Dostałem sporo rzeczy do zrobienia, niestety mało ekscytujące rzeczy. Muszę przyjrzeć się strukturze kosztów klienta - sprawdzam ile % wydają na pracowników, na marketing itd. w porównaniu do konkurencji i podobnych firm z zagranicy. Informacje znajduje w raportach rocznych spółek, czasem jest coś w zewnętrznych bazach, często też zdarza się, że już wcześniej ktoś w firmie zajmował się podobnym tematem i może wysłać dane od ręki, dlatego dzwonię, wysyłam maile, pytam osobiście - niestety tym razem jestem zdany na siebie. Zebrane dane wprowadzam do tabelek w Excelu, mam na razie 4 firmy, przydałoby się jeszcze kilka, ale zostawiam to na kolejny dzień.

20:00-20:30 Wracam do domu, ale za chwilę muszę wychodzić

21:00-1:00 Spotkanie/randka z #rozowypasek, ni to dziewczyna, ni to #friendzone. Idziemy do jakiejś fajnej restauracji, później do mnie. Brak profitu, dalej #tfwnogf ale przynajmniej mam się komu wygadać.

1:00-1:30 Odprowadzam #rozowypasek, na szczęście mieszka blisko, ale jednak mam wyrzuty sumienia, że tak późno idę spać.

kolejny dzień - spotkanie z gościem z zarządu mamy o 10:00, także jadę z mieszkania bezpośrednio do klienta. Podwójny profit, bo mogę dłużej pospać, a zamiast przeładowanego transportu miejskiego, mogę wziąć sobie taksówkę.

8:30 wstaję, jem śniadanie, zamawiam taksówkę, ubieram koszulę i garnitur (w "zwykłe" dni chodzę w normalnych ciuchach - bluzy, sweterki, t-shirty, jeasny - w większości takich firm obowiązuje jednak formalny strój przez cały czas), wychodzę

9:50 Jestem już w biurze u klienta, czekam w lobby na managera

10:00-12:00 Spotkanie - omawiamy wstępną wersję naszego materiału, klient przekazuje nam swoje uwagi, komentarze, wyjaśnia niektóre sprawy, podsuwa kolejne pomysły. Rzecz jasna 90% czasu z klientem rozmawia manager, ja zadałem tylko dwa pytania, ale taka była moja rola - słuchać, notować i nie wypalić czegoś głupiego. Udało się ;)

12:00-13:00 Wracamy taksówką do biura, zostawiamy rzeczy i idziemy na lunch. Omawiamy między sobą spotkanie, generalnie było OK, klient miał tylko kilka uwag, które będę musiał wprowadzić, jak uporam się z poprzednim zadaniem. No i zostałem pochwalony za swoje pytania :)

13:00-15:00 Jestem na uczelni

15:00-19:00 Wracam, a właściwie zaczynam pracę. Nie mogę spędzić za dużo czasu nad analizą kosztów, bo wszyscy wychodzimy o 19:00, dlatego znajduję jeszcze tylko jedną firmę do porównania i zebrane informacje przelewam na slajdy. Robię ładne wykresy, zaznaczam, gdzie znajduje się nasz klient, piszę czy obecna sytuacja jest OK, prognozuję zmiany w kolejnych latach, ew. mam gotową prognozę od klienta - wtedy też piszę, czy założenia są w porządku.

Po skończeniu zaczynam wprowadzać uwagi z porannego spotkania, ale nie zdążam zrobić zbyt dużo. O 19:00 zbieramy się i wychodzimy na kolację z ważnym managerem z innego biura, który przyleciał do Warszawy na spotkanie z innym kluczowym klientem.

Zwykle idziemy do jakiejś naprawdę dobrej (i drogiej) restauracji, często kończy się na mieście. Tak było i tym razem, do domu wróciłem o 2:00. Znowu wyrzuty sumienia, ale odbijam to sobie w weekendy, kiedy spędzam ze sobą tyle czasu, że wystarczy mi na cały następny tydzień.

Generalnie praca mi się podoba i nie wyobrażam sobie za bardzo robić coś innego po studiach. Jedynym minusem są długie godziny pracy (12h to standard niestety), ale na szczęście lecą bardzo szybko. Trzeba jednak przyznać, że tego czasu dla siebie mogłoby być więcej..
Oczywiście opisałem bardzo przykładowe dni, mógłbym równie dobrze robić coś zupełnie innego. Akurat w tym okresie, który wybrałem, pracowałem mocno zadaniowo - tzn. dostawałem coś do zrobienia, oddawałem w kilka godzin, później czekałem na kolejne. W drugiej części stażu byłem już odpowiedzialny za część projektu, gdzie sam planowałem sobie pracę w perspektywie kilku dni - z jednej strony fajnie, bo jest mało bezczynnego czekania, z drugiej strony odległy deadline trochę demotywuje do szybkiego działania..
Tak samo poszczególne firmy mocno się różnią kulturą, atmosferą, zwyczajami, czy nawet charakterem pracy.

Mam nadzieję, że ktoś dotarł do końca :)

#pracbaza #konsulting #staze
  • 20
  • Odpowiedz
@brntfgt: wręcz przeciwnie, najlepsi płacą ok. 10 tys./miesiąc (tu było mniej, ale nadal godnie). hmm, nie szukam bardzo, jest po prostu kilka firm, o których się wie, że są i że rekrutują i do nich składa się CV :)
  • Odpowiedz
mówi "chcemy poprawić sprzedaż w Polsce o 20%". No i my przez kilka tygodni głowimy się nad tym, w jaki sposób mogą to zrobić ;).


@szwedes: a nie mozecie od razu bez sciemy powiedziec
1. zwolnik 30% - my ci to przeprowadzimy nie bedziesz sam plakal
2. automatyzuj co sie da
3. wydaj wiecej na reklame - i tu jedynie mozecie szalec i
  • Odpowiedz
@szwedes: Fajny opis! Ja pracuje jako grafik do prezentacji (outsourcing) w firmie trochę wyżej niż BIG4 i studiuje zaocznie finanse i rachunkowość (mgr). Po skończeniu chciałbym się właśnie zaczepić w (nie w swojej, za wysokie progi jednak) takiej firmie w doradztwie.
Skilla w PP mam, myślisz że to może pomóc w rekrutacji (bo to duża część Twojej pracy z tego co czytam)?
  • Odpowiedz
gdyby nikt nic innego nie wymyślał, to nikt także nie zatrudniał by takich firm


@demekion: jak masz duza firme na 3000 pracownikow to stac Cie na zatudnienie ernsta ktory za ciebie zalatwi zwolnienia grupowe, jest wiele szefow ktorzy nie lubia tego robic i chca miec pseudo czyste rece i tak sie oszukiwac ze to nie oni a ktos inny wymyslil

tam naprawde nic innego sie nie robi nie liczac wielkiej
  • Odpowiedz
@kajelu: wolałbym nie, ale nikt nowy raczej na rynek nie wchodzi ;)

@bazingaxl: To nie jest takie proste, bo tak jak wspomniał @demekion nikt by nie opłacał grubych faktur za takie rady.
Jeśli chodzi o zwolnienia, to jednak większość takich firm już ma to w miarę zoptymalizowane. Dlatego między innymi w bankowości robi się teraz tyle fuzji, bo wtedy faktycznie można zwalniać - role się dublują, można zamknąć X% oddziałów itd. Ale wtedy to nadal nie jest takie bezbolesne, bo narady ile osób i kogo konkretnie zwolnić są strasznie trudne, później takim osobom trzeba wypłacić odprawy, niekiedy bardzo wysokie (przecież zwalnia się też ludzi w stylu dyrektorów, szefów departamentów).

Co do automatyzacji, to taki klient zapyta co konkretnie, jak, ile to będzie kosztować, jakie rozwiązanie będzie najlepsze. Możemy sobie rzucić "potrzebujecie nowy system informatyczny", ale wtedy trzeba też wybrać potencjalnego dostawcę, policzyć koszty, pokazać korzyści. Następnie do pomysłu trzeba przekonać interesariuszy, czyli w tym wypadku IT - przecież ludzie są z natury oporni przed zmianą, jeśli coś działa to po co mamy to zmieniać? Trzeba z nimi pogadać, zbadać potrzeby, zobaczyć jak oni się zapatrują - w końcu to oni są specjalistami i będą z tym pracować, a nie my. Nie możemy po prostu tam pójść i ich sterroryzować NO ELO, BĘDZIE NOWY SYSTEM CZY TEGO CHCECIE CZY NIE A WY BEDZIECIE #!$%@?Ć PO
  • Odpowiedz
To nie jest takie proste, bo tak jak wspomniał @demekion nikt by nie opłacał grubych faktur za takie rady.


nic nie jest proste bo sie to specjalnie komplikuje nawet glupie jajka od rolnika to problem musza byc z fabryki

ludzie specjalnie robia sobie problemy - caly system podatkowy to system na ktorym ktos ma zarabiac
  • Odpowiedz
@bazingaxl:

zwykle posrednictwo :) moge sam wyslac zapytanie ofertowe do 10 firm i dostac pdfy z rozwiazaniami i wdrozeniem nie musze jeszcze 40% oddawac posrednikowi ktory na tym sie nie zna konkretnie a jak nie mial wczesniej casu to juz sraczka


Nie tyle nie zna konkretnie, co po prostu ludzie z firmy nie mają zwykle wykształcenia informatycznego. Ale za to tacy konsultanci przechodzili przez ten proces już w innych firmach i mają tutaj doświadczenie, a szef działu IT u klienta powie, że on za bardzo nie wie jak za to się zabrać, albo nie ma tylu ludzi, których może przerzucić na taki projekt. Żeby była jasność - my tutaj mówimy o projektach w stylu http://www.computerworld.pl/news/383895/Nowy.system.produktowy.PZU.dostarczy.firma.Guidewire.html. Jak w grę wchodzi miliard złotych, to raczej pdfy z ofertami nie wystarczą do wyboru dostawcy
  • Odpowiedz
@szwedes: gdzie studiujesz? na którym roku?
wszyscy w tej firmie pracują po ~12h pon-pt? W wekendy mają wolne (łącznie z wyłączonym telefonem)?
jak wyglada Twoje CV, to twój pierwszy staż? Kiedy zacząłeś stażować?
Kończę studia licencjackie humanistyczne i chcę isć na SGH (FiR) na studia II stopnia, ale zastanawiam się, czy 4 rok to nie za późno na zaczęcie stażowania? Chętnie popracuję nad trudnymi zadaniami, ale chciałbym pracować 8, max
  • Odpowiedz
@szwedes: Dobry wpis! Choć z doświadczenia w doradztwie to zależy od projektu. Ty wplatasz jeszcze studia i siłkę więc wygryw, a czasem jest tak, że zaraz jest ddl i siedzisz 8:00-23:00 i dluzej, szczególnie wyżej niż big4 :)
  • Odpowiedz