Przez całe życie wychodzenie na miasto kończyło się u mnie na jakichś gównomasowych fast foodach typu kfc czy mcdonald, więc wczoraj postanowiłem to zmienić, i poszedłem na te słynne burgery, konkretnie do Bórger Baru. Wziąłem podwójnego "bórgera" za 24 zł, i motzno kofeinowy naturalny napój, yerba cośtam. Ale skupię się na burgerze. Przyzwyczajony do mcdonald'owych standardów nie oczekiwałem zbyt wiele, a otrzymałem gigantycznego #!$%@?, którego ledwo dało się zjeść. A był tak pyszny, i mięso było wypieczone tak dobrze, że
Poletzam mocno, w najbliższym czasie idę wypróbować pozostałe burgerownie, ale na dłuższą metę zostanę pewnie przy Bórger Barze, bo mają dobrą lokalizację i świetny wystrój wewnątrz. Nie wierzę, że zostawiłem tyle kasy na tych śmieciowych mcroyalach i kurczakach, i dopiero odkryłem, co to znaczy "burger".
@kocham_jeze: Ja ostatnio byłam tak głodna, że stwierdziłam, że skoro mam po drodze McDonaldsa, to zajdę, bo bardzo rzadko bywam. Stojąc przed menu przypomniało mi się, że dużo ludzi na wykopie chwaliło Wieśmaca. Kupiłam, okazał się przedostatnim gównem, nigdy go więcej nie kupię, bo strata pieniędzy i kubków smakowych ;p
@kocham_jeze: Czy ja wiem, dla mnie hipstersko oznacza sztucznie i plastikowo. Kiedyś hipsterzy studiowali filozofię, dziś medycynę. Jakość się zmieniła diametralnie.
@kocham_jeze: maja w tych birgerownuach normalna obsługę typu kelnerki, które podstawiają żarło pod ryja kolokwialnie mówiąc czy działają na zasadzie sieciowych kawiarni ze wszystko załatwia sie samemu?
@Misiu89: Nie no, przynajmniej w bórger barze zamawiasz jedzonko, czekasz jakieś 10 min aż mięsko się zrobi, i przynoszą ci do stolika na tacy eleganckiego burgera ᶘᵒᴥᵒᶅ
tl;dr:
Przez całe życie wychodzenie na miasto kończyło się u mnie na jakichś gównomasowych fast foodach typu kfc czy mcdonald, więc wczoraj postanowiłem to zmienić, i poszedłem na te słynne burgery, konkretnie do Bórger Baru. Wziąłem podwójnego "bórgera" za 24 zł, i motzno kofeinowy naturalny napój, yerba cośtam. Ale skupię się na burgerze. Przyzwyczajony do mcdonald'owych standardów nie oczekiwałem zbyt wiele, a otrzymałem gigantycznego #!$%@?, którego ledwo dało się zjeść. A był tak pyszny, i mięso było wypieczone tak dobrze, że
Poletzam mocno, w najbliższym czasie idę wypróbować pozostałe burgerownie, ale na dłuższą metę zostanę pewnie przy Bórger Barze, bo mają dobrą lokalizację i świetny wystrój wewnątrz. Nie wierzę, że zostawiłem tyle kasy na tych śmieciowych mcroyalach i kurczakach, i dopiero odkryłem, co to znaczy "burger".
Tego uświadczysz właśnie w sieciówkach. W bórgerze nie ma nic na siłę, więc dla mnie to trochę pochopny wniosek.
co???? Co to za bzdura xD
Czyli hipsterem nazywasz ambitnych ludzi, którzy poświęcają mnóstwo czasu na naukę
wut, kawę też sobie robisz sam? xD