Wpis z mikrobloga

Ale wczoraj zrobiłem skandal w pracy. Pracuję z prawie samymi kobietami i wczoraj mieliśmy taką rozmowę #truestory
-Jin, a ty kiedy jedziesz do domu na święta?
-W tym roku nie jadę
-O, to zostajecie z razem z M?
-Nie, ona jedzie do swoich rodziców.
-To jak ty spędzisz te święta taki samotny?
-Nie będę samotny. Wieczorem odwiedza mnie moja przyjaciółka z dzieciństwa z koleżanką i zostają na 3 dni.
-} OOOO! COOO? Jak to możliwe? A M o tym wie? A to a tamto? Jakby mój wpadł na taki pomysł to ja już bym mu... (i tu kilka minut takiego chóralnego gdakania)

I tak się zastanawiam, na czym inni ludzie opierają swoje związki, skoro mają do siebie tyle zaufania co kot napłakał a na każdym kroku zazdrość mocno.


  • 59
  • 124
@Jin: Z tego samego powodu, z którego nie pozwoliłabym Mu spać w jednym namiocie z inną laską, iść na imprezę z inną czy na kolację z inną laską. Tak się nie robi, po prostu. I to nie chodzi o wymachiwanie penisem tylko o szacunek do swojego partnera czy partnerki. Jeśli Twoja dziewczyna nie ma z tym problemu to tak rób, mnie nic do mnie tego; podziwiam ją jedynie.
@Jin: Przedstawmy to inaczej: jesteś w związku, powiedzmy poważnym. Naturalnym jest więc, że trzeba zbudować jakąś relację z rodziną wybranki - kiedy to lepiej zrobić jak nie w święta?
A co usłyszy przyszła teściowa? "E, mamo, mój kochany został w domu, bo woli spędzić czas z dwiema innymi panienkami, co to się bardziej nadają do rozmawiania o problemach niż ja.".
@instalacja:
Dopowiadacie sobie niepotrzebne detale. Z rodziną M znam się z 10 lat (parą jesteśmy ponad połowę tego czasu). Odwiedzam ich od czasu do czasu - w okolicach Bożego Narodzenia spędziłem tam 5 dni a potem byłem tam jeszcze 2 razy. A teraz mam co innego do roboty. Ani to nie jest ich sprawa ani żadne zmartwienie - właściwie to się uśmiali z tego jak sytuacja wygląda z zewnątrz.
podziwiam ją jedynie


@alma_:
To samo słyszę o sobie na wieści, że pozwalam* M od czasu do czasu szlajać się po knajpach z koleżankami i (uwaga uwaga) kolegami. A także nie robię problemu z jej delegacji, które z reguły polegają na imprezowaniu (taka branża), pomimo tego, że dawniej sam jeździłem non stop w delegacje i miewałem różne ciekawe propozycje (wszystkie odrzucone, choć czasem nie bez żalu ;] ) . No już
@Jin: @alma_: lol no bez przesady, takich różowych jest więcej ;) ja też bym nie miała nic przeciwko, gdyby mój niebieski postanowił spędzić święta ze swoimi znajomymi/zajmując się swoimi osobistymi sprawami niż na nudnym rodzinnym obiedzie. związek bez zaufania nie jest związkiem, a szacunek objawia się także tym, że cenimy zdanie drugiej osoby co do spędzania swojego wolnego czasu, a nie narzucamy jej ciągle własnego. tak samo nie mam nigdy