Wpis z mikrobloga

@tusiatko: #!$%@? w korpo 9 lat nie zacząłem tak gadać i #!$%@? mnie to. Zresztą nie tylko mnie. Ale dużo osób tak gada. Nie wytykajac nikomu - to szczególnie ludzie z jakichś wioch, którzy nagle poczuli trochę świata wielkiego i są w stanie wyrzec się absolutnie wszystkiego.
@tusiatko: Co innego pewne hasełka branżowe, które naturalnie wchodzą do języka codziennego w robocie i ułatwiają komunikację - przykład: feedback, a co innego wymuszone anglicyzmy, które mają doskonałe odpowiedniki w polskim (przykład: "task" zamiast "zadanie", "customer" zamiast "klient").

A jeszcze zupełnie inna kategoria to to sekciarskie gówno motywacyjne, o którym mówisz - ale to chyba trzeba robić w jakimś MLM żeby mieć z tym styczność.
@neib1: Moja siostra też pracuje w korpo, ale też tak nie gada. Ten gościu, który mnie skłonił do tego wpisu nie jest "wieśniakiem", ale to taka osoba z dużym ego. Zawsze tak miał. Taki typ, co uważa się za samca alfa wiesz... Zawsze się z niego śmialiśmy ze znajomymi, bo on wszystko na serio brał XD
@zongobongo: No ja rozumiem jakieś nazewnictwo np. jakichś metod zarządzania czy coś. Ale to są takie puste hasła, które niby mają za sobą wielką ideę, tylko jeżeli każdy ciągle je powtarza, to one przestają mieć znaczenie. I jeszcze wtrącone po angielsku do polskiego zdania... Ech.
@tusiatko: Wg mnie to zalosne i jeśli teraz Cię to drażni to pewnie nie zaczniesz tak gadać. Dużo jest osób, które mają z tego bekę. Oprócz właśnie zwrotów typowo branżowych, które siłą rzeczy być muszą jak to ktoś wyzej napisał.
@krecikBMC: Jestem pewna. Pracuję trzeci rok w firmie, gdzie takie slownictwo to norma, a ja usilnie zastępuje je polskimi słowami. Bo są. A te wszystkie "feedbacki", "czelendze" i "teamy" mam gdzieś.
@tusiatko: No i tego się trzymaj.
#!$%@? w korpo 9 lat


@neib1: Nigdy nie pracowałem w Korpo - jak jest po przepracowaniu 9 lat w Korpo? Sam się zastanawiam, czy jesli wrócę do PL w tym roku to czy nie walić do Korpo (IT).
Jestem pewna. Pracuję trzeci rok w firmie, gdzie takie slownictwo to norma, a ja usilnie zastępuje je polskimi słowami. Bo są. A te wszystkie "feedbacki", "czelendze" i "teamy" mam gdzieś.


@gaska: no to szczerze gratuluję :) Chciałbym tak. Niestety (albo to i dobrze) mam dużo kontaktów z klientem, który jest zagraniczny, więc jak gadam 2-3h dziennie po angielsku to potem mi to tak wychodzi :( Nie jestem z tego dumny...
@krecikBMC: Ja tez pracuje z zagranicznym dostawcami. Jak się chce to się tego nie używa. Nigdy nie napisalam w mailu do kogokolwiek nawet slawetnego ASAP. Brzydze się taką gadka po prostu.
@neib1: Ja w tych niekorpo firmach nigdy nie miałem super ciężko( ͡° ͜ʖ ͡°) Atmosfera praktycznie zawsze była OK, a teraz to non stop używam angielskich zwrotów, bo UK ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@gaska: Też zawsze używam polskich zwrotów. Z taką audytorką w ramach protestu wprowadziliśmy nawet takie słownictwo jak fajrant, u nas na zakładzie, u nas w robolu, majster na managera itd. Feedback, request, asap, f2f, meeting czy znienawidzone przeze mnie na cito - to wszystko ma polskie nazwy.