Wpis z mikrobloga

@UltimateCraving: Ależ oczywiście, że mam jak dyskutować :D. Dlaczego nie, bo sam osobiście nie doświadczyłem aborcji? Rozumiem potencjalne obawy, ale syndrom poaborcyjny to zwykłe #!$%@?. Mówię tu o stosunkowo wczesnej ciąży, zanim hormony Ci #!$%@?ą w głowie.
Ile osobiście znasz kobiet, które poddały się takiemu zabiegowi?
  • Odpowiedz
@Vestale: Świat i możliwości nie zamykają się w polskich granicach. Wszystko jest w zasięgu ręki, nikt nie każe Ci się przeprowadzać specjalnie do innego kraju - to krótki zabieg. I wyobraź sobie, że też jesteś podczas niego objęta pełną opieką medyczną.
  • Odpowiedz
@Vestale: Potrafię, ale na ewentualne #!$%@?ństwo nie ma smarowania miodem :)

Ależ oczywiście, że mam jak dyskutować :D. Dlaczego nie, bo sam osobiście nie doświadczyłem aborcji? Rozumiem potencjalne obawy, ale syndrom poaborcyjny to zwykłe #!$%@?. Mówię tu o stosunkowo wczesnej ciąży, zanim hormony Ci #!$%@?ą w głowie.


@nProzac_: Co Ty, psychologię kończyłeś? Bo jak nie, to sorry, ale nie ma podstaw żebyś się tak wypowiadał. Hormony hormonami, to jedno, poczucie tak diametralnej zmiany pisanego sobie losu + u niektórych poczucie dokonywania faktycznie morderstwa nie pozostaje
  • Odpowiedz
@UltimateCraving: Sądząc po tonie Twojej wypowiedzi, na pewno więcej niż Ty. A sam temat nie jest mi obcy. Są podstawy żebym się tak wypowiadał, bo uwierz albo nie - temat został już poruszany przez mądrzejszych ode mnie i co więcej, jest to udokumentowane.
A usunięcie przypadkowej (czy niechcianej) ciąży nie jest "diametralną zmianą pisanego sobie losu". Wręcz przeciwnie, to uniknięcie diametralnej zmiany swojego dotychczasowego życią, czesto będącej wynikiem głupiej pomyłki
  • Odpowiedz
@Vestale: wez pocisnij gówniaka wyprostowanym wieszakiem z drutu, a nie marudzisz.

Swoja droga, tak oczysisty trolling, niezbyt kreatywny, a w odpowiedziach do Blaskuna niemal oglaszasz iž to trollllll.
  • Odpowiedz