Globalne marki odzieżowe ukrywają, ile produkują ubrań
Aż 89 proc. globalnych marek i sklepów odzieżowych nie ujawnia informacji o wielkości rocznej produkcji, unikając w ten sposób odpowiedzialności m.in. za produkcję nadmiernych ilości ubrań oraz emisję CO2.
patrz-na-to z- #
- #
- #
- #
- 55
- Odpowiedz
Komentarze (55)
najlepsze
Przepraszam za zmianę tematu, zgadzam się z Tobą i
Rocznie wyrzuca sie tam okolo 40tys ton ubran (jeszcze z metkami), czyli jakies 4.5 tony na godzine.
Ekologia (ʘ‿ʘ)
https://www.space.com/mountain-discarded-clothes-chile-satellite-photo
Od czyszczenia magazynów jest wyprzedaż xD. Widzę, że rozmawiam z ekspertem.
Tylko jak kupią te tanie, po obniżce cen, to kto będzie kupował ten nowe, drogie?
A dziwnym trafem nie wezmą się za fatalną jakość ubrań które obecnie rwą się po paru miesiącach. I nie mówię tylko o sieciówkach. Dziś nawet droższe marki produkują straszny szajs.
Najlepsze jest to że żywotność ubrań dałoby się kilkukrotnie wydłużyć poprzez wprowadzenie norm jakościowych szwów. Zakładam że koszt byłby groszowy.
Ale oczywiście to nie przejdzie bo korporacje
Wiesz jaki kwik będzie na wykopie i innych, jak UE zacznie jakoś ten proceder regulować? Ale i tak powinni to jakoś ukrócić!
@revente: nie wezma się za nic, co mogłoby zmniejszyć produkcję czegokolwiek - bo to się nie opłaca.
Korporacje zamiast sprzedać stare kolekcje z minimalnym zyskiem wolą produkty wyrzucić.
Druga strona medalu jest taka, że w USA czy nawet w Niemczech narkomani, bezdomni i żule są lepiej ubrani od naszych Oskarków developerskich, bo tam ubrania często są w groszowych wyprzedażach- właśnie jest nowa kolekcja to stara kolekcja
Miejsce produkcji nie jest tajemnicą, żadna globalna firma nie kryje się z tym, że produkuje w Bangladeszu, Pakistanie czy Mjanmie. Prawie wszyscy umieszczają te informacje na metkach, są wyjątki typu Lacoste, które i tak mają jawny i przejrzysty łańcuch dostaw. W Bangladeszu w dniu dzisiejszym trwają zamieszki, w Mjanmie rządząca junta właśnie przedłużyła stan wyjątkowy o kolejne pół roku, a Pakistan nigdy nie był ostoją demokracji i praw człowieka.
A jak idziesz to sklepu widzisz cenę to człowiek się zastanawia czy kogoś nie powaliło. Zaś w ciucholandi za parę złoty koszula. Różnica taka że może pożyje trochę krócej i nie ma loga znanej marki xD