Wpis z mikrobloga

Uwaga, będą #gorzkiezale

Jaki jest najbardziej gówniany zawód? Szambonurek? Może górnik? Nie, trudny jest, ale nie gówniany. A więc... kamerzysta w filmach porno? Nie, jednak nie... Nauczyciel?! Czasem tak, czasem nie, równoważy się - wiem z doświadczenia.
Otóż, drogie Mirasy, pretendentów do tronu jest wielu, ale opiszę jednego: tłumacza.

Nie mam na myśli takiego tłumacza, co to przełoży stronę internetową, albo biznesowego mejla. Nie myślę też o tłumaczach przysięgłych, czy tych, którzy na bieżąco przekładają słowa polityków lub innych wielce-ważnych-osób. W głowie siedzi mi inny typ: tłumacz książek.

Ilu znacie? Co bardziej oczytani może paru wymienią. Ale czy ktokolwiek z was pamięta nazwisko tego tłumacza, który to przełożył tę fajną książkę, co to przeczytaliście dwa lata temu? Świetna była, Llosa w najwyższej formie!!! A kto ją przetłumaczył? Nie wiem, nie pamiętam, nie obchodzi mnie to. Szkoda. Bo za każdą książką przełożoną na język polski stoi ogrom pracy człowieka, któremu poświęca się dwa wiersze na trzeciej kartce pisane czcionką dwunastką Times New Roman. I niech ginie w odmętach niepamięci!

#ksiazki #polecam #detroit #usa

Z tego miejsca chciałbym gorąco polecić książkę Charliego Leduffa w znakomitym przekładzie Igi Noszczyk "Detroit: sekcja zwłok Ameryki". Zbiór świetnych reportaży o życiu upadłego miasta, w którym to 90% społeczności stanowią czarni - gangi, podpalenia, korupcja, nic nie działa. Fani #thewire powinni znaleźć mnóstwo smaczków, bo nawet Baltimore wymięka.
Iga Noszczyk i wydawnictwo Czarne naprawdę się postarali: może ze dwa błędy zauważyłem... Miła odmiana od tłumaczonego na szybko "Marsjanina". Świetnego, ale widać było, że się Marcin Ring poślizgnął w paru istotnych miejscach.

RDwojak - Uwaga, będą #gorzkiezale 

Jaki jest najbardziej gówniany zawód? Szambonu...

źródło: comment_4pUSNJ8RzJC1pZJn6owYuVMarePOpnsS.jpg

Pobierz
  • 8
@RDwojak: Świetny wstęp, ostatnio tak rozmyślałem, że w zasadzie tłumacz odwala co najmniej 1/3 pracy autora. Chociaż doceniać pracę tłumacza książek zacząłem już dawno temu, kiedy był hype na Harry'ego Pottera. Przecież robota Polkowskiego to majstersztyk.