Wpis z mikrobloga

#stokopert

Na początek link, który widzicie na kartce, którą znalazłem w kopercie:

https://www.youtube.com/watch?v=_QyYaPWasos

Obejrzeliście? Czy też macie odczucie, że nienawiść w internecie zaczyna być problemem. Ostatnio, zastanawiałem się z czego to wynika. Jak dla mnie jest to frustracja. Wczujcie się w człowieka, który w życiu codziennym ma mało odwagi i nie potrafi wprost powiedzieć swojemu szefowi, koledze z pracy, gburowi na ulicy czy partnerowi co naprawdę myśli. Buduje to gniew i wewnętrzne zmęczenie a to powoduje frustrację. Dla takiego człowieka medium takie jak internet stało się miejscem upustu emocji. Pod płaszczykiem anonimowości może przecież napisać wszystko co mu leży na sercu. Może przez chwilę poczuć się lepiej. Niezwykle kuszące. Każdy z nas czuje się anonimowy i jest nam z tym dobrze, możemy robić co nam się żywnie podoba. Internetowa anonimowość to przywilej, jednak czasami jest on wykorzystywany w złych celach.

Ostatnia afera z @jakub-biel uświadomiła mi jak agresywni potrafią być ludzie w stosunku do innych osób. Czasami mam wrażenie, że osoby notorycznie krzyczące #usunkonto bądź nasyp se soli do dupy, nie potrafią wczuć się w uczucia osoby w kierunku której formują te sformułowania.

Usuń konto które posłał w moim kierunku @Seveir było żartobliwe, miało inny kontekst i wydźwięk. Jednak pod wieloma wpisami na mirko, czy na głównej, widzę, że używa się tego aby komuś wskazać jedyny słuszny kierunek. Mam wrażenie, że zamiast podjąć z kimś dyskusję, użyć argumentów, rzuca się hasłem i tyle, sprawa skończona, niech wie gdzie jego miejsce. A przecież to nic nie da, człowiek nie dowie się dlaczego tak uważam, dlaczego powinien usunąć konto, co niewłaściwego zrobił

Jestem realistą. Wiem, że nie da się tego zmienić. Staram się zrozumieć dlaczego ludzie wylewają litry pomyj jednak nigdy tego zaakceptuje.

Jestem jednak pewien, że warto się zastanowić i postawić się w sytuacji osoby do której piszemy, zanim spróbujemy ją obrazić.

#przemyslenia
OldPostman - #stokopert

Na początek link, który widzicie na kartce, którą znalazłe...

źródło: comment_462mTT2QYsSUNl1kiKb2WyhlYgmiVlZN.jpg

Pobierz
  • 16
@Old_Postman: Jest kilka powód. Od odreagowania codziennego stresu, frustracji, negatywnych emocji. W Internecie też pokazujemy łatwiej i częściej gorszą stronę nas samych. Ot chociażby znalezisko o dziwactwach jakie robimy. Poza Internetem ciężko taki temat poruszyć i nie dostać łatki dziwaka.
@TheMan: Fakt. Ciężko znaleźć ludzi którym można przyznać się do dziwactw. Ja na szczęście dziwactwa lubię i rozumiem. Poznałem wiele osób, które dysponowały różnymi nietypowymi zachowaniami. Niektóre były zabawne, niektóre obrzydliwe.

Dysponuję dużymi pokładami empatii, może to mój problem.
@Old_Postman: niestety wielu widocznych użytkowników internetu to osoby bardzo młode. Nie rzucałbym już określenia gimbus, bo do internetu zaglądają coraz to młodsi i nawet oni są bardzo irytujący. Falę młodocianych internautów można zaobserwować na przykład na YouTube'ie, gdzie teraz rzadko kiedy można obejrzeć film, pod którym nie ma flamewaru. Ale powodem najczęściej jest tu ludzka zawiść... ulubiony jutuber zawarł umowę z jakąś firmą? Sprzedał się! Ulubiony jutuber przyjął zaproszenie do
@Old_Postman: Im "dalej" od człowieka tym więcej jesteśmy w stanie mu powiedzieć. W internecie możesz napisać wszystko, szybko nacisnąć enter i zamknąć okno, przez telefon trochę gorzej, bo druga strona może też mówić i przerwać Ci, zabrać głos, zareagować, osobiście jeszcze trudniej, bo stoisz oko w oko z innym człowiekiem tu akcja-reakcja są wręcz namacalne. Inna sprawa to doświadczenie życiowe, ogłada, szacunek. Jak @arveit u młodych osób o to ciężko, bo
@Arveit: Zawiść to straszna rzecz. Ja na przykład nie rozumiem tabu jakim jest temat zarobków. Wielu moich przyjaciół zarabia spore pieniądze ale nigdy nie było problemu aby porozmawiać o tym gdzie nie byli i czego sobie nie kupili. Oczywiście o ile nie jest to przechwalanie się a normalna rozmowa. A może to moja wina? Ja jestem zadowolony z tego co mam i jak sobie radzę. Przyznam, że chciałbym zarabiać więcej ale
@TheMan: Niestety też to zauważam. Nie trzeba sięgać tak daleko w przeszłość. Pamiętam, że u mnie w podstawówce w klasach 5-6 najgorszym przekleństwem było kurczę i cholera. Mam na rejonie gimnazjum. Dzieciaki trochę starsze ale ich zachowanie i przekleństwa jakich używają są przerażające i rzadki się je słyszy w ustach dorosłych.
@plusujemny: Nie, tu raczej chodzi o to o czym wspominał @TheMan

Jeśli mailem, komentarzem, skargą dystansujesz się od osoby której to dotyczy to jesteś skłonny napisać wszystko. Jednak gdy dochodzi do konfrontacji i stoisz na przeciwko takiej osoby, w dodatku wyposażonej w argumenty mogące obalić twoje, nagle wszystko zaczynasz się rozpaczliwie bronić pogarszając swoją sytuację. Przerobiłem to nie raz. Klient się skarży, że listy walają się po podwórku, że mokną, że