Wpis z mikrobloga

Hej :) Od dawna przeglądam wykop, jakiś czas temu zajarzyłam, że mirko to mikroblog ;p i sobie też czasem przeglądam, a do założenia tutaj konta popchnął mnie fakt, że muszę się Was o coś zapytać. Uprzedzam, że sprawa nie jest przyjemna, zwracam się przede wszystkim do kobiet, ale zdania mężczyzn też jestem ciekawa.

Otóż doszłam do wniosku, że zmieniam pracę. Mam już jakieś doświadczenie w rachunkowości i księgowości, w takiej też branży szukam. Zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną do bardzo przyjemnej kawiarni w centrum handlowym. Na miejsce przybył mężczyzna około 35 lat, średniej urody, ale nie brzydki. Ogląda moje CV, zadaje standardowe pytania, troszkę po angielsku, bez problemu sobie poradziłam i wybrnęłam chyba z każdego. Na samym końcu mówi mi, że wszystko w porządku, pani się nadaje, jednak... jednak 'mamy na to miejsce kilka innych kobiet, które tak samo jak pani, wypadły rewelacyjnie'. No i 'czym by mnie mogła pani przekonać?' No to zaczynam wymieniać swoje zalety itp., jakie projekty robiłam itd. Ale koleś brnie w zaparte 'a czym mnie mogła pani przekonać, żebym się od razu zgodził na panią' z głupim uśmieszkiem. Więc mówię, że właśnie przedstawiłam swoje zalety i powody, dla których to akurat mnie powinien wybrać. Koleś dalej kręci, kręci, aż w końcu dochodzi do tekstu typu 'jak pojedziemy do mnie i mnie pani przekona, ma pani tą pracę'. Nie pamiętam dokładnie jak te ostatnie zdanie brzmiało, bo się we mnie zagotowało! Dosłownie wściekłość i zmieszanie na raz. I ten jego szyderczy uśmieszek.. Wstałam, szarpnęłam krzesłem i poszłam szybkim tempem nie odwracając się za siebie. Później dostałam esemesa 'jak pani ochłonie to propozycja jest aktualna ;-)'.

Praca bardzo dobrze płatna, prawie dwa razy tyle, ile zarabiałam do tej pory. Oczywiście nie ma możliwości, żebym cokolwiek co on myślał zrobiła, nie ma takiej pracy, nie ma takich pieniędzy. Moje pytanie brzmi: w jaki sposób ja mogę gnojowi problemów narobić? Dowodów żadnych nie mam, jakbym wiedziała to dyktafon bym załączyła. Iść na policję? To się pewnie skończy podchodami, powiedzą, że mam się z nim umówić, jakiś podsłuch, że oni wejdą w odpowiednim momencie itp. tak? Czy za dużo się filmów naoglądałam? Czy tylko stracę czas i wyjdę na idiotkę?

To miało miejsce wczoraj, a dalej się we mnie gotuje, jak o tym myślę, jestem cała roztrzęsiona ze złości jak to piszę. Byłyście kiedyś w takiej sytuacji? A panowie, co o tym myślicie?

nie wiem jak się taguje.. #pytanie #praca #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 62
@Walkiria81:

a prawo pracy i są solidne podstawy do wniesienia pozwu, ale trzeba sprawę trochę pociągnąć i nagrać potencjalnego pracodawcę.

Solidne podstawy? :) OK, pani Szewczyk wprawdzie pisze:

W Polsce upowszechniły się w latach 90. XX w. poglądy przyjęte na podstawie prawa amerykańskiego, w świetle których omawiane zjawisko może przybierać dwie formy: przymusu seksualnego (seksualnego szantażu) oraz molestowania typu wrogie środowisko pracy - stwarzania nieprzyjaznych warunków pracy. Przy czym sprawcą seksualnego
@Kasiuniaaa: Eeech, ja nie wiem co się powinno w takiej sytuacji zrobić, ale powiem Ci, że sama pracuję i pracowałam przy wielu projektach i bardzo, bardzo często zdarzają mi się takie sytuacje :/ że ktoś, dla kogo coś tworzę, składa mi tego rodzaju propozycje, że niby ułatwi mi zrobienie kariery, albo sypnie kasą, albo ponownie zaprosi do współpracy, blablabla. Praktycznie każdy facet w wieku 50+ z którym miałam do czynienia coś