Wpis z mikrobloga

#stan #nauka #ceres #sonda Do Ceres leci sonda Dawn. Zbada tajemniczą białą plamę

Wkrótce usłyszymy o Ceres więcej interesujących informacji. Pędzi w jej kierunku kosmiczna sonda. Misja amerykańskiej sondy Dawn ma pomóc lepiej poznać karłowatą planetę Ceres. Zbliży się do niej na początku marca.

Od wieków fascynują ludzi wszechświat i Droga Mleczna oraz widoczne w nich obiekty kosmiczne. Badacze planet, planetoid i gwiazd wysuwali różne tezy o ich tworzeniu, miejscu i położeniu wobec innych – sąsiednich obiektów kosmicznych. W XVIII wieku powstała m.in. hipoteza o odległości planet od Słońca, oparta na podstawach pewnego prostego prawa arytmetyki, czyli reguły Titiusa-Bodego. Według niej ustalono wówczas odległości poszczególnych planet w Układzie Słonecznym do Saturna włącznie i zauważono puste miejsce na planetę pomiędzy Marsem a Jowiszem.

Westa jako poobijana protoplaneta

Tymczasem nowe obserwacje przeprowadzone przez amerykańską sondę Dawn, potwierdzają wcześniejszą wiedzę, że ogromna asteroida (planetoida) Westa jest poobijaną protoplanetą (zagęszczona materia przyszłej planety), pozostałą po pierwszym etapie formowania się Układu Słonecznego. Ma ona unikalną mieszankę cech, nieznaną z innych skał kosmicznych.

Odkrycie planety Uran w 1781 roku, przez astronoma i konstruktora teleskopów, Sir Williama Herschela, pochodzenia niemieckiego, rozszerzyło zasięg działania reguły Titiusa-Bodego i spowodowało, że wszyscy znani astronomowie nagle chcieli znaleźć brakującą planetę.

Między Marsem a Jowiszem rozpadła się planeta

W 1801 roku, astronom włoski i założyciel obserwatorium w Palermo - Giuseppe Piazzi, odnalazł pierwszy obiekt, który znajdował się we wskazanym miejscu Marsem a Jowiszem i dał mu nazwę Ceres. Kształt orbity planetoidy Piazziego, doskonale wpasował się w regułę Titiusa-Bodego. Ale rok później Heinrich Olbers, niemiecki astronom, odkrył kolejny obiekt kosmiczny, który otrzymał nazwę Pallas.

Wkrótce po odkryciu tej planetoidy, Heinrich Olbers zasugerował, że Ceres i Pallas to fragmenty większej planety, która krążyła kiedyś między Marsem a Jowiszem i rozpadła się przed milionami lat. Jakiś czas potem, odkrycie kolejnych obiektów - Junony i Westy, zdawało się potwierdzać teorię astronoma Olbersa o istnieniu większej planety, która rozpadła się na mniejsze obiekty.

Na Ceres wybuchają pióropusze pary wodnej

Obecnie teorie ówczesne uważa się za nierealne, bo asteroidy te nie są częścią istniejącej kiedyś planety, ani budulcem, z którego jednak nigdy nie powstał żaden większy obiekt. Tak więc najpierw Ceres okrzyknięto planetą, potem planetoidą (asteroidą), a od 2006 roku mówi się, że to "planeta karłowata" o średnicy 950 km.

Ceres stanowi wyjątkowy obiekt kosmiczny w Układzie Słonecznym. Jako planeta karłowata, krąży wewnątrz pasa planetoid - między orbitami - Marsa i Jowisza. Jest największym z ciał krążących wewnątrz tego pasa. Jej wnętrze to sporych rozmiarów jądro skalne, ponad nim leży warstwa wodnego lodu i cienka skorupa zewnętrzna lekkich materiałów.

Naukowcy są zdania, iż czwarta część masy Ceres składa się z wody, a to może oznaczać, że ma więcej słodkiej wody niż Ziemia. Zaobserwowano ponadto pióropusze pary wodnej, które wybuchają na powierzchni planetoidy, i mogą pochodzić z gejzerów podobnych do wulkanów.

Dawn była obok Westy, teraz zbliża się do Ceres

Wprawdzie szacowana liczba planetoid, istniejących w głównym ich pasie wynosi od 1,1 do 1,9 miliona obiektów, o średnicy minimum 1 km oraz wiele dziesiątków milionów mniejszych, to całkowita ich masa wynosi zaledwie 4 procent masy Księżyca. Ponadto ilość energii niezbędnej do zniszczenia planety, musiałaby być niewyobrażalnie wielka.

A dlaczego nie powstała planeta w tym miejscu? Przyczyny - zdaniem naukowców – wynikają ze skutków oddziaływania grawitacyjnego Jowisza. Siły grawitacyjne przed milionami lat tak się rozłożyły, że rozdrobniony gruz kosmiczny nie mógł się zebrać w jednym miejscu, aby następnie zlepić się i w efekcie uformować planetę.

Wkrótce usłyszymy o Ceres więcej frapujących informacji, gdyż pędzi w jej kierunku kosmiczna sonda. Amerykańska sonda Dawn – niezwykły obiekt z Ziemi - ma pomóc lepiej poznać Ceres. Opuściła naszą planetę w 2007 roku, latem 2011 r. "osiadła" na rok na orbicie Westy, a teraz zbliża się do Ceres i będzie ją badać przez najbliższe lata.

"Tajemnicze jasne plamy" i "pierwotna materia"

Najnowsze zdjęcia karłowatej planety Ceres sonda Dawn wykonała 13 stycznia 2015 r. Pięć dni później dotarły one do Ziemi. Uczeni analizują obecnie ich treści. Nie chcą jeszcze zbyt wiele zdradzić. - Możemy jedynie powiedzieć, że jest coś na Ceres, co odbija światło słoneczne, ale co to jest, wciąż pozostaje tajemnicą. Intrygującą – mówi Marc Rayman, główny inżynier misji sondy Dawn. Zdjęcia ukazują obszary światła i ciemności na Ceres, które wskazywałyby, że jej powierzchnia pokryta jest kraterami.

Jak wynika ze zdjęć, Ceres ma "tajemnicze jasne plamy" na swojej powierzchni. Uczeni spodziewają się, że na powierzchni tej intrygującej karłowatej planety znajdą wodę nie tylko w postaci lodu, ale i w stanie ciekłym. Badania Ceres pozwolą uczonym dowiedzieć się więcej m.in. o tym, jak formowały się przed miliardami lat planety.

Sonda Dawn jest obecnie oddalona od planetoidy Ceres o 145 tys. kilometrów. Na jej orbitę wejdzie około 6 marca. Misję pilnie śledzi Laboratorium NASA, zarządzane przez California Institute of Technology, w Pasadenie. Celem misji – jak wspomnieliśmy - jest zbadanie składu i struktury planetoidy, która prawdopodobnie ma skład "pierwotnej materii Układu Słonecznego" o dużej i znaczącej zawartości wody.
Więcej informacji na temat misji Dawn: http://dawn.jpl.nasa.gov
Źródła: tvp.info, losyziemi.pl i media.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Świecąca plama na planecie karłowatej Ceres. Sonda Dawn niebawem wyjaśni... Foto: koniec-swiata.org.google.com.
Pobierz stanislaw-cybruch - #stan #nauka #ceres #sonda Do Ceres leci sonda Dawn. Zbada tajemn...
źródło: comment_ci6jN5IS7Tb9mNGuL37z46sOpyGfwsK2.jpg
  • 1