Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 74
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@91wojti: mój z piątego poleciał z pół roku temu, na szczęście wszystko się dobrze skończyło!(i to bez drutowania, jedynie pare kiełków wybitych)
Miesiąc później weterynarz mówił mi że miał kolejnego spadochroniarza, zszedł im na stole zaraz po dowiezieniu do weta... Podobno pierwsza noc jest najbardziej decydująca, bo mogą być wewnętrzne narządy mocno obite.
Trzymaj się cumplu, chyba że jesteś obojętny na swojego koteła.
  • Odpowiedz
@robin135: Jak na razie nie wykazuje żadnych oznak urazów wewnętrznych, myślę ze decydujące przy takich są pierwsze godziny. Od 14 minęło trochę czasu, mam nadzieje że będzie dobrze :) Póki co zaczyna być coraz bardziej ruchliwy i przeszkadzają mu szwy w pysku
  • Odpowiedz
@91wojti: Mój wyleciał koło 19-21. Największy strach miałem, bo w tamtym momencie w portfelu miałem z 20 zł(nie mam karty kredytowej) do tego był to weekend i o tej godzinie wszystko było już pozamykane. Nie wiedziałem co robić bo ani na taksówkę bym nie miał, ani żeby wydać x zł u weta. Na szczęście udało mi się w necie znaleźć numer prywatny, na który należy dzwonić w nagłych przypadkach do
  • Odpowiedz
@Zavis: Dokładnie i do tego nie mają rujki, które są niesamowicie uciążliwe dla domowników, ale przede wszystkim dla kotki. Uprzedzając jakby ktoś się chciał p-----------ć to chodzi mi o specjalny rodzaj sterylizacji, a mianowicie kastracje.
  • Odpowiedz