Wpis z mikrobloga

Ale miałam chory sen. Śniło mi się, że urodziłam się w 1955 roku, że w okresie PRL-u pracowałam nad tanią receptą na szampon, którego potem będzie używał cały kraj i że była jakaś lepsza recepta, jakiegoś kolesia, ale wybrali moją, bo byłam ładna i mogłam reklamować ten szampon również swoją gębą i włosami, a tak naprawdę to było gunwo straszne. Potem miałam jakiegoś męża, ale wylał na mnie wrzątek i miałam poparzenia na ciele. Rozwiedliśmy się. Potem miałam 45 lat i obudziłam się, bez męża, bez dzieci, z domkiem na wsi. Wdałam się w romans z 20-letnim synem sąsiadów, który remontował mi dom i który był ze mną przez kolejne 15 lat. A kiedy miałam 60 lat, a on miał 35, zapytałam go, czy chce jeszcze ze mną być, przecież już zaczynam tracić włosy i może jestem milf, ale jednak już trochę staruszka, to on tak smutno na mnie spojrzał, a ja powiedziałam mu: No idź, idź, znajdź sobie żonę, która urodzi ci dużo dzieci. O.o
#sny #spijzlucyferia
  • 11
  • Odpowiedz