Wpis z mikrobloga

Mirki, Mirabelki. Jestem tegorocznym maturzystą i mam kilka pytań związanych z kierunkiem weterynaria.
1. Czy w przypadku szukania pracy warto się kierować do większych aglomeracji by leczyć kotki i pieski, czy może (tak słyszałem) jechać na wieś , i liczyć na znalezienie pracy przy bydle i trzodzie chlewnej ? Przy czym będzie więcej możliwości pracy ? Przy czym będą pieniądze (spokojnie wiem że na początku i może być trudno o dobry hajs)
2. Jak to jest z komfortem psychicznym Lekarza Weterynarii ? Odpowiedzialność jest, ale czy boli bardzo jak się traci pacjenta i jaki duży stres jest w tym zawodzie ?
3. Jakie przedmioty na studiach nie przydają się późniejszej pracy ?

#weterynaria #studia
  • 4
@Kalimach: Czujesz powołanie - idź. Nie czujesz powołania - nie idź, bo będziesz miał katorgę. Reszta zależy od człowieka. Wiem że nie rozwiązuje Twoich rozterek, ale sam zobaczysz że naprawdę nic więcej się nie da na ten temat powiedzieć.
Czujesz powołanie - idź. Nie czujesz powołania - nie idź

@Plrin: Czujesz powołanie - nie idź. Takich 'odstrzeliwują' najszybciej ;)

@Kalimach: ad1. W Polsce jest deficyt wetów co chcą pracować ze zwierzętami gospodarskimi. Praca bardziej dla faceta, trzeba mieć krzepę, wódki nieraz się z rolnikiem napić, no i zapomnij o wolnych weekendach, urlopach, itp. Świnia się nie może wyprosić - nie ma, że wigilia. Zakładasz gumioki i jedziesz.
W miastach
@GregPelka:

wyczerpująca psychicznie i fizycznie, psi pieniądz na początku, później długo niewiele lepiej. Spotykasz w swojej karierze MASĘ ludzi #!$%@?, których powinno się izolować od społeczeństwa, a oni jeszcze zwierzęta trzymają. Masa patologii w jedną i w drugą stronę. Ale właściciela nie można pobić niestety.

Śmiechłam, ale 100% prawdy.