Wpis z mikrobloga

@koszmareq69: A co miałbym pisać w blogu "Życie na Bordo"? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

No hej, dziś znów Mirkowałem 14 godzin, @lechwalesa znów napisał "Dd" i poleciał w gorące. Korwin znów zmasakrował lewaka, a Wipler po 10 minutach był na głównej z płomieniem [ tu pojawia się reklama kontekstowa @SOLGAZ ]. No dobra, tyle tego, nie będę pisać jedną ręką, więc kończę na dzisiaj!


To by mi
  • Odpowiedz
@Regis86: fajnie. To chyba trzeba sie czegos nowego nauczyc.

a co do zarobkow adekwatnych do cen zycia to bym sie klocil. Dobre kuce w polsce zarobia chyba lepiej niz tu. tj bedziesz mial 10x minimalnych a nie 3.5x co ci daje wieksze pole manewru. idac dalej 4 srednie a nie 2.
5 mieszkan a nie 3.... itd
  • Odpowiedz
@rzet: To zależy co bierzesz pod uwagę - jeśli same koszty życia, to raczej tak, ale kiedy patrzysz na to ile Ci zostaje (np. na auto, wakacje itp.) i weźmiesz pod uwagę, że za większość z tych rzeczy płacisz w EUR, to już nie jest to takie oczywiste. Powiedzmy, że przy odpowiednim poziomie kucowatości możesz mieć w Polsce ok. 8k na rękę, co - pod względem ofert pracy - przełoży się
  • Odpowiedz
@Regis86: no wiecej ci zostanie to fakt ale nie wiem co lepsze.
Mnie tutaj po 7 latach nie stac na mieszkanie w miescie (kupno) a w Polsce siostra z mezem nie zarabiaja 10k razem, maja po 23 lata i mieszkanie na sensowny kredyt.
Mieszkanie raczej sie nie popsuje za 2 czy 3 lata. Siostrze po urodzeniu oplaca sie wrocic do pracy i wiedza ze na osiedlu nie maja patologii co dostala
  • Odpowiedz
@rzet: Kwestia mieszkania to dla mnie w ogóle osobna sprawa - to, że można dostać kredyt na 30 lat i spłacić prawie 200% wartości mieszkania nie jest dla mnie oznaką "lepszego poziomu życia", a już na pewno nie wiem jak można to nazwać "sensownym kredytem". To właśnie dostępność kredytów jest jednym z głównych czynników napędzających ceny mieszkań (zresztą to działa w każdym przypadku - kredyty napędzają wzrost cen, bo ludzi "stać"
  • Odpowiedz