Wpis z mikrobloga

Powolutku zaczynamy. Sorry Mircy, ze pierwszy wpis dopiero po ponad tygodniu od AMA, ale firma sama sie nie poprowadzi, zaczynamy:

‘Pan Ben czesc 1’

Specjalnie wpis zatytuowalem w ten sposob, poniewaz o Panie Benie bedziemy mieli kilka historii wiecej. Byl to ‘nasz’ staly klient. Jezdzilismy do niego srednio 2/3 razy w miesiacu, chlopak mlodziutki, w okolicach 25/26 lat i z bardzo grubym portfelem. Generalnie mial pewien problem, a raczej kilka – Vodka, Drugs, Sex – nie wiem czy byl tez Rock&Roll. O seksie nie mozna powiedziec, ze jest to powazny problem, ale u tego Pana zawsze w towarzystwie orgazmow szly uncje kokainy i litry wodki. Ben mial rowniez paranoje o tym, ze non-stop jest sledzony, ciekawe od czego?

Kiedy tylko na wyswietlaczu Chloe pojawialo sie ‘Ben Calling’ dziewczyna z miejsca trzezwiala i zamieniala sie w 15 letnia dziewczynke. Podobno byl tak wysportowany i przystoiny, ze z checia spotykalaby sie z nim czesciej, nawet za darmo. Czy na prawde byl przystoiny? Nie wiem, raz zdarzylo mi sie widziec zarys jego postaci w drzwiach oraz przy innej okazji zaswiecil przede mna golym tylkiem, ale o tym innym razem. Generalnie ich rozmowy telefonicznie wygladaly tak, ze czego Ben sobie nie zazyczyl to Chloe w podskokach spelniala jego zachcianki.
Tyle slowem wstepu o Benie.

Podjechalismy pod dom Bena, booking na 2h, Chloe cala w skowronkach. Jego ulica i dom sa tak kiepsko oswietlone i oznaczone, ze za kazdym razem mialem problem ze znalezieniem prawidlowego adresu (w UK domu w szeregach wygladaja niemal identycznie). Kiedy wiec tego dnia okazalo sie, ze na jego ulicy siadly dwie z trzech latarnii nie bylo wyjscia, musialem wysiasc z samochodu i poszukac odpowiedniego wejscia zanim Chloe wysiadzie z samochodu. Na trzezwo jeszcze dziewczyna sprawdza gdzie idzie, ale to byl Piatek, godzina po 3 w nocy, a ona wczesniej miala juz dwie imprezy z klientami i generalnie fajnie sie z nia belkotalo. Z taka zaprawa, jak nic moglem spodziewac sie zapukania do drzwi sasiada i wladowania sie do domu, nawet jak otworzy kobieta w szlafroku. Wysiadlem wiec z samochodu, wzialem mala latarke i szukam tego cholernego numeru 6, zajelo mi to mniej niz 45 sekund, ale musialem uzyc swiatla. Wracam do samochodu, przejechalem dokladnie pod wejscie, Chloe wysiada z usmiechem na ustach, jakby trzezwiejsza – wiedziala, ze za chwile ujrzy swojego ksiecia, ktory posypie magicznego proszku otrzezwienia i bedzie dobra zabawa, do tego platna. Nigdy nie odjezdzalem dopoki nie upewnilem sie (zobaczylem), ze Chloe jest za drzwiami klienta, do tego opuscilem szybe, zebym oprocz wzroku mogl rowniez uzyc sluchu. Dziewczyna puka do drzwi, nagle otwiera Ben, wrecza jej szybko kase za 2h i krzyczy, ‘run, fucking run!’. Ja w szoku, ona chyba w jeszcze wiekszym. Podejscie drugie ‘puk puk’. Cisza. ‘Puk puk’. Cisza. Tym razem zdecydowala sie kopnac w drzwi dwa razy. Zza drzwi slychac jakis krzyk, ja nic nie rozumiem, ale Chloe podejmuje dyskusje. Mysle sobie ‘dzisiaj nici z jeb… seksu’. Ben zdecydowal sie otworzyc… okno w salonie, aby przemowic dziewczynie do rozsadku, zeby jak najszybciej uciekala z tej ulicy. Na to ona pyta o co chodzi? Przez lzy wyjasnil, ze go obserwuja i chca zabic o.O, widzial ich przed chwila, swiecili mu swiatlem po oknach i go szukaja, lepiej zebysmy stad uciekali jak najszybciej. Ledwo udalo mi sie zachowac powage, ale siedze w tym samochodzie i slucham dalej. Chloe probuje go przekonac, ze to bylem ja bo szukalem adresu, ale na nic to. ‘ONI SPECJALNIE WYLACZYLI SWIATLO NA ULICY ZEBY NIE BYLO SWIADKOW’. Po okolo 5 minutach stwierdzilismy, ze nie ma sensu i wracamy. Podjelismy wspolnie decyzje, ze jak zadzwoni nastepnym razem, to po prostu pojedziemy do niego na 1 godzine za darmo, bo jakby nie bylo mielismy stawke za 2h bez pracy w kieszeni. Chloe byla na tyle wporzadku, ze jak dochodzilo do takiej sytuacji to dzielila sie ze mna 50/50, a nie wedlug moich stawek.
Podobno kontaktowal sie z nia nastepnego dnia i przepraszal. Pieniedzy nie chce spowrotem, nastepnym razem zaplaci normalnie.
To byl tylko przedsmak tego, co mielismy z Benem, jest kilka historii wiecej, po jednej musielismy zmienic sposob, w jaki nam placil – bez przelewu wczesniejszego na konto, nie ruszalismy sie z domu.

#bylemkierowcaprostytutki #praca
  • 12