Wpis z mikrobloga

Jak mnie to wkurza... zawsze tak jest, nie jesteś zapobiegliwy, nie przewidujesz to dostaniesz pomoc, jak kur małemu dziecku wszyscy pomagają.
Górnikom źle - dołożymy
Frankowcom źle - banki pomogą, a pewnie i tak my dołożymy
Powodzianie - nie ubezpieczyli się, pobudowali się na terenie zalewowym - my dołożymy kasę
Pielęgniarkom i lekarzom źle - dołożymy kasę
Wichura zniszczyła Ci dom który nie był ubezpieczony? - dołożymy kasę.
I tak można wymieniać jeszcze długo...

Idealna rodzina - Mąż górnik, żona pielęgniarka, córka pracuje na poczcie i zaraz ją zwolnią, a syn jest rolnikiem z gospodarstwem zaraz przy rzece, która co roku wylewa, i wszyscy mają kredyty we frankach bo przecież tak taniej...Nie ubezpieczają się bo na cholerę....Nie pomyślą wcześniej bo po co...jak będzie problem ponarzekają głośno i kasę dostaną...

Mam ochotę normalnie zrobić strajk "zwykłych ludzi" i zacząć krzyczeć, że mi się to kur
nie podoba...Ale nie bo przecież normalni ludzie pomyślą wcześniej, zabezpieczą się i uważają, że to nie w porządku wyciągać rękę po kasę która nie jest ich i nie będą sią awanturować jak inni....
Tak tylko wylewam tu swoją frustrację, przepraszam niezainteresowanych...

#gorzkiezale
  • 43
@likyd: Ja pracuję w zawodzie pielęgniarki od roku, w mieście wojewódzkim(około 300tys. mieszkańców). Zarabiam: 1 313,48zl netto, do tego za dyżury nocne i świąteczne w tym miesiącu 265,5 zł (w następnym szacuję że około 100-150zł). Koleżanki z 30-letnim stażem pracy mają ok. 2000zł netto (minus kredyt szpitalny, czyli często też dostają około 1500-1600zł netto z dyżurami włącznie).
Pielęgniarki nie wywalczyły dosłownie nic, bo jak mogły wywalczyć podwyżki, gdy po przyjściu do