Wpis z mikrobloga

@Nadrill: o to ciekawe, mój dentysta, który ma opcję tylko prywatnie ma wolne terminy dopiero w przeciągu ok 1.5 miesiąca od momentu telefonu. jakiś kiepski/mało popularny musi być ten Twój
  • Odpowiedz
@Johny_Gitarzysta69: tak mi się na podstawie moich skojarzeń nasunęło, skoro u mojego muszę czekać 1,5 miesiąca od momentu telefonu to znaczy, że ma kolejki niewyobrażalne - a to tylko zwykły lokalny mały sopocki dentysta.
  • Odpowiedz
@Nadrill: Miałem tak z laryngologiem. Swoją drogą nie powinno być tak, że w tym samym gabinecie, ten sam doktor w czasie swojej pracy za publiczną kasę obgaduje np. prywatne wizyty. Jak widać jedni mogą więcej.
  • Odpowiedz
@Nadrill: dokładnie tak jak napisał @ratmanini, jak lekarz dostanie mały kontrakt z nfz to nie ma wyjścia, musi go jakoś rozłożyć na cały rok. Gdyby mógł sobie pozapisywać jak chce i nikogo nie ustawiałby w kolejce, to pewnie w marcu już by cały wyczerpał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
szkoda mi troche tych lekarzy, babcia z dziadkiem usłyszą takie zdanie jak powyżej i jest hurr
  • Odpowiedz
@Nadrill: Ostatni raz u państwowego dentysty byłem jeszcze w podstawówce, gdy z rozbrajającą szczerością pani rozłożyła ręce i powiedziała, że nie przysługuje mi już aparat na ortodontyczny na krzywą gębę, bo tydzień wcześniej przekroczyłem limit wiekowy. Od tamtej pory nie znam czegoś takiego jak pomoc stomatologiczna "na NFZ" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz