Wpis z mikrobloga

#!$%@?, mirki. Próbowałam dostać się do mieszkania i otwierałam pierwszy zamek, kiedy klucz się złamał i jego połowa została w zamku. Drugi zamek jest zamknięty, drzwi antywłamaniowe. Dzwoniłam po ślusarza, jedzie, ale nie wiadomo, czy mi je otworzy, bo nie jestem zameldowana, ani nie mam spisanej umowy, bo mieszkam z chłopakiem. Właściciel jest we Włoszech. Wracam z zawodów biegowych, wiec jestem zmęczona, głodna i śmierdzę, a przy sobie mam dowód, 20zl i mokre ciuchy. Siedzę na korytarzu i jestem w czarnej dupie.
#gorzkiezale
  • 25
@Calvert: Telefon mam przyrośnięty do ręki. Dobrze, że go naładowałam rano, bo by przyszło od sąsiadów dzwonić.

Wiem, że to brzmi absurdalnie, że aż tyle niesprzyjających okoliczności wyszło na raz. Kurna.
@lazer: W sumie nie wiem, ale spotykałam się z tym już, drugi obsługuje jakiś system antywłamaniowy, ten jest na szczęście otwarty. Tylko siedzi w nim pół klucza.
@szymon_jude: co?
@MrKilljoy71: Tak, bo gdybyśmy już byli po ślubie to klucz by się nie złamał, ja zostałabym właścicielką mieszkania i nosiła przy sobie dokumenty własności. Jasne.
@Airbooz: @Calvert: @lazer: @morten2001: Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Udało się wyjąć połówkę klucza i przy jej pomocy otworzyć górny zamek, a w mieszkaniu był klucz zapasowy. Jestem biedniejsza o 250zł, ale przynajmniej w domu. Najśmieszniejsze jest to,