Wpis z mikrobloga

No elo
szedłem sobie dzisiaj po ulicy i nagle zaczepia mnie jakaś pani. Mówi że jest bezdomna i nie ma co jeść bo dzisiaj nie dają jedzenia w ośrodku pomocy. I pyta czy dam jej złotówkę albo dwie na żarcie. Myślę sobie "seems legit", bo wyglądała na szczerą więc wyciągam portfel i daję jej dychę. Kobiecie prawie oczy wypadły tak się zdziwiła, myślałem że się popłacze ze szczęścia, ale nie - pytała dlaczego aż tyle, więc powiedziałem że będzie na zapas. Zapytała mnie o imię, podziękowała i poszła.
Widok szczęścia tej kobiety = best day ever. Serio mirki. Dycha to żadna cena za taką poprawę humoru ;)

Tl;dr
Dałem bezdomnej dychę i cieszę się z tego bardziej niż ona.

#truestory #niewiemjaktootagowac
  • 3