W nawiązaniu do tego wpisu przypomniałem sobie dwa zdarzenia, które powinny dać do myślenia tym co wsiadają za kółko po alkoholu:
1. Wypadek. Niewielki - najechanie na tył auta. W pierwszym aucie małe uszkodzenia tyłu - ALE złamało się oparcie fotela kierowcy i uderzyło w dziecko jadące w foteliku - łamiąc mu nóżkę. Sprawca - 0,5 promila. Płakał w radiowozie.
2. Zderzenie jakiegoś złoma z luksusowym samochodem, nie pamiętam marki, warte kilkaset tysięcy złotych. Sprawca delikatnie wypity, poniżej promila. Nikomu nic się nie stało. W czym problem? Ano w tym, że w takiej sytuacji polisa nie pokrywa ubezpieczenia. Owszem - ubezpieczyciel zapłaci ale potem ściągnie kasę ze sprawcy co do złotówki! A naprawa kosztowała dziesiątki tysięcy.
BTW kiedyś, policjant przy jakimś wypadku, opowiadał mi o przypadku, gdzie pijany koleś zabił dwie osoby. Regres z ubezpieczenia - 1.200.000zł. Po wyjściu więzienia pozostaje tylko się powiesić.
Po pijaku pewnie nikogo nie zabijecie ale wystarczy walnąć w Lexusa i życie zmarnowane.
@Korba112: ja smieszkam bo jak chodziłem na prawko i mieliśmy zajęcia z policjantem to dał 5 osobom p--o do wypicia a po 1,5 sprawdził alkomatem (policyjnym) - na 5 osób wszystkie juz miały poniżej progu w tym dwie 0,00.
Jak w sobotę do obiadu wypijecie lampkę wina to do końca weekendu bez samochodu?
@Korba112: Alkomat alkomatem, ale ja wieczorem zmęczony, gdy wypiję na szybko jedno p--o, to autentycznie czuję się bardziej pijany niż po wypiciu na spokojnie z kumplem 0,5l gorzały przy zagryzkach.
@Korba112 ... z ubezpieczenia - 1.200.000zł. Po wyjściu z więzienia pozostaje tylko się powiesić. Taaa, tyle, że wtedy magicznie się okazuje, że koleś jechał autem żony, dom na teściową a sam nie pracuje. I co zrobisz Bożenko, nic nie zrobisz, takie życie... @tellet: no nie. Jeśli był właścicielem auta i domu w dniu zdarzenia, a przepisał wlasnosc na inną osobę później, to każdy sąd to podważy i ostatecznie będzie
@krulmakaronu: I oczywiście tak się dzieje, bo nikt w tym kraju nie korzysta z pomocy szwagra czy jakiegoś dawnego kolegi, co nie? Mało to takich, co swój mają tylko dowód i w teorii są gołodupcami a jeżdżą drogimi furami i mieszkają w willach i sądy nie ma z czego ściągać?
#powodz #polska #beka #heheszki Wyobrazcie sobie, ze w tym chlewie obsranym gownie. Straz ma jeszcze takie wozy xD. Brakuje jeszcze koni a z tyłu sprzęt strazacki
1. Wypadek. Niewielki - najechanie na tył auta. W pierwszym aucie małe uszkodzenia tyłu - ALE złamało się oparcie fotela kierowcy i uderzyło w dziecko jadące w foteliku - łamiąc mu nóżkę. Sprawca - 0,5 promila. Płakał w radiowozie.
2. Zderzenie jakiegoś złoma z luksusowym samochodem, nie pamiętam marki, warte kilkaset tysięcy złotych. Sprawca delikatnie wypity, poniżej promila. Nikomu nic się nie stało. W czym problem? Ano w tym, że w takiej sytuacji polisa nie pokrywa ubezpieczenia. Owszem - ubezpieczyciel zapłaci ale potem ściągnie kasę ze sprawcy co do złotówki! A naprawa kosztowała dziesiątki tysięcy.
BTW kiedyś, policjant przy jakimś wypadku, opowiadał mi o przypadku, gdzie pijany koleś zabił dwie osoby. Regres z ubezpieczenia - 1.200.000zł. Po wyjściu więzienia pozostaje tylko się powiesić.
Po pijaku pewnie nikogo nie zabijecie ale wystarczy walnąć w Lexusa i życie zmarnowane.
#999 #ratownictwo #truestory
Argumentum ad numerum drogi kolego ;)
@Elveen: Pokryje. Po czym zwiększy mi dwukrotnie stawkę OC i na jedno wyjdzie, tylko rozłoży się w ratach.
Jak w sobotę do obiadu wypijecie lampkę wina to do końca weekendu bez samochodu?
@Amfidiusz: Możesz nie mieć samochodu (albo mieć na żonę) i już nie musisz płacić.
A odszkodowanie musiałbyś bulić.
... z ubezpieczenia - 1.200.000zł. Po wyjściu z więzienia pozostaje tylko się powiesić.
Taaa, tyle, że wtedy magicznie się okazuje, że koleś jechał autem żony, dom na teściową a sam nie pracuje. I co zrobisz Bożenko, nic nie zrobisz, takie życie... @tellet: no nie. Jeśli był właścicielem auta i domu w dniu zdarzenia, a przepisał wlasnosc na inną osobę później, to każdy sąd to podważy i ostatecznie będzie