Wpis z mikrobloga

@Sarpens: oto o co zawsze chodziło, manipulacje z belkami, punkty za wiatr itp., itd. Kiedyś tego nie było a skoki były piękne i nikt nie narzekał, że temu wiało mocniej a temu słabiej.
@xHaustedd: Mylisz się, mnóstwo osób narzekało, szczególnie kiedy Benkovic (chyba) został mistrzem świata, bo mu powiało, a bodajże drugą serię odwołali. Jak dla mnie punkty za wiatr są dobre, za to jest za dużo ruszania belką.
@xHaustedd: To że kiedyś jakiś tam system działał OK to nie znaczy, że jest odporny na ciągle zmieniający się świat skoków, chodzi tu o kwestie techniczne. Teraz sprzęt/strój skoczków jest tak czuły na zmienne warunki, że trzeba było coś zrobić, bo skoki traciły sens.
@Elthiryel: Przynajmniej nie ma tego co było w Soczi i Val Di Fiemme - zmiana belki na życzenie trenera. A z wiatrem wkurzało mnie to, że mając np. 0,4 m/s w plecy znacznie ciężej jest odlecieć, niż przy powiedzmy 0,2 m/s pod narty. Różnica w długości może być kolosalna, a te 7 - 8 pkt czyli jakieś 4 metry nie ma żadnego przełożenia.
@xHaustedd: No nie rekompensuje to odległości w 100%, więc trafienie na lepsze warunki chyba nadal pomaga, ale bałbym się te współczynniki podnosić żeby nie przegiąć w drugą stronę. Z obniżania belki na życzenie iuż się wycofali i chwała, bo tylko jaja przez to były.