Wpis z mikrobloga

Co się wczoraj stało Mircy...

A więc prawilnie wracam sobie z baletów i nachodzi mnie myśl by zalecieć jeszcze na kebaba. 4 nad ranem pół godziny do nocnego ale myślę #!$%@?, jutro będę żałował tej dyszki. I tak idąc na ten nocny nagle usłyszałem jakąś gównoburzę. Okazało się, że to pod pewnym klubem, który przegrał wyścig zbrojeń i akurat robił ostatnią imprezę(swoją drogą już słyszałem doniesienia o jej #!$%@?ści). Stoję po drugiej stronie i obserwuję. Kluczem programu była jakaś Karynka drąca mordę na ochroniarza i zachowująca się jakby chciała mu #!$%@?ć. Przypuszczam, że ona i jej świta Sebixów #!$%@?ła coś w środku albo po prostu nie chcieli ich wpuścić. Parę kroków dalej stał inny przedstawiciel mentalnego ortalionu, który traktował partnerkę jak ostatnią szmatę a ta i tak dalej się łasiła. Normalnie muzyka dla moich uszu i oczu. Poczułem się jak w kinie. I wiecie co #!$%@? zrobiłem? Wszedłem do najbliższego kebsa, dokonałem zakupu i chwilę później stałem i #!$%@?ąc kuraka na mieszanym podziwiałem kwintesencję polaczkowatości. I teraz mam egzystencjalne pytanie - dlaczego kupiłem kebsa? wygrał ze mną głód czy takie piękne obrazki go zwiększyły. A może zadziałały jakieś podświadome mechanizmy i poczułem się lepszym człowiekiem... Człowiekiem, który może sobie pozwolić na kebsa? A może....?

#pytanie #polandiacebulandia #kebab #psychologia
  • 1
  • Odpowiedz