Wpis z mikrobloga

Nie uwierzycie co mi się dzisiaj przydarzyło mirasy.

Otóż moja matka jest osobą bardzo kulturalną, chodzi na wernisaże, wystawy, do filharmonii, teatru i inne

otwarcia parasola. Jest to związane z tym, że stara się sama przed sobą pozować na potomkinię przedwojennych

mieszczan warszawskich pomimo, że cała jej rodzina pochodzi z tej słynnej Polski B. Nie jest to jednak w tej

historii ważne.

Ważne jest to, że kupiła sobie bilet bilet do Opery Narodowej na Rigoletto, za 150zł i się przeziębiła.

Stwierdziła, że zbyt długo na ten bilet polowała żeby teraz go oddawać z powrotem więc zamiast niej do opery

pójdę ja, bo jej zdaniem schamiałem ostatnimi czasy.

2 dni broniłem się przed tym pomysłem ale w końcu stanęło na zdaniu mame i w dniu dzisiejszym elegancko ubrany

wyruszyłem do świątyni sztuki. Po drodze rozważałem #!$%@? do parku i kłamanie, że jednak na operze

byłem ale koniec końców doszedłem do wniosku, że skoro już jest taka okazja to pójdę.

Po wejściu do budynku zasiadłem na kanapie w korytarzu i oczekiwałem na dzwonek wieszczący zbliżający się

początek spektaklu. Tłum dookoła gęstniał z każdym momentem (niecodziennie zdarza się przecież możliwość

wysłuchania takiego dzieła) aż w końcu stało się to co stać się musiało- ktoś wyjątkowo boleśnie nastąpił mi

na nogę

Z nieukrywaną złością podniosłem głowę chcą zwrócić uwagę oprawcy. Gdy zobaczyłem jego twarz ogarnęło mnie

przerażenie. Był to artysta i kombinator Oliwier Roszczyk, w kręgach uliczno-kryminalnych znany szerzej jako

Bonus RPK. Chcąc uniknąć dania #!$%@? dla mnie od razu wyciągnąłem z kieszeni telefon i portfel. Ku mojemu

zdziwieniu Bonus nie wziął żadnej z tych rzeczy, ani nie wykonał na mnie wyroku ulicy. Zamiast tego zaczął z

całego serca przepraszać i tłumaczyć panującym ściskiem, nie omieszkując przy tym głośnego skrytykowania

nuworyszy, którzy pchają się do opery podczas gdy nie potrafią kulturalnie poczekać.

Zdumiony odpowiedziałem Bonusowi, że nic się nie stało, sytuacja jest dla mnie w pełni zrozumiała i nie żywię

do niego urazy. Nie rozwiało to skrępowania Bonusa, który zaczął mnie gorąco prosić abym pozwolił mu w ramach

przeprosin za ten incydent zabraEsię do bufetu. Z grzeczności przystałem na tę propozycję W operowym bufecie

Bonus zafundował mi moccacino i słusznych rozmiarów bezę, po czym tłumacząc się naglącym czasem i kajając się

zniknął w tłumie.

Po konsumpcji zasiadłem na sali, gdyż opera już się zaczynała. Rozglądałem się za Bonusem jednak nigdzie nie

mogłem go dostrzec. Ku mojemu zdziwieniu pojawił się on na scenie, gdzie odśpiewał arię Questa o quella. Po

przerwie miałem jeszcze okazję usłyszeć jego Si, vendetta w duecie z Arturo JSP. Cały spektakl zakończony

został w sposób nietypowy - utworem Zachowanie podłe, w wykonaniu którego towarzyszył Bonusowi z kolei Syn

Ulicy.

O jakości całej opery najlepiej mówi fakt, że wybredna, warszawska publiczność nagrodziła ją 7-minutową

owacją.

Gdy po zakończeniu opuszczałem budynek doszła mnie wrzawa- zaginął puzon oraz kilka instrumentów smyczkowych.

Nie oglądałem się już jednak i wyszedłem na zewnątrz. Na parkingu ulokowanym po środku Placu Teatralnego

zobaczyłem Bonusa ugniatającego nogą wiolonczele do bagażnika swojego samochodu. Nasze spojrzenia spotkały się

Oczy widzą, uszy słyszą, usta milczą


powiedział

Śmierć frajerom


odparłem, mrugając przy tym porozumiewawczo.

W ten oto sposób Bonus RPK został w moich oczach największym artystą wśród kombinatorów polskich.

#pasta #coolstory #truestory
źródło: comment_0wf3FPQwdbSzO8rsdRnY4zkulTYYxQGX.jpg
  • 3