Wpis z mikrobloga

#!$%@?, co za dzień! Najpierw klienci Cię #!$%@?ą, nie chcą płacić, rzucają się cebulaki, że naprawa komputera to powiedzmy 200 złotych. A jak #!$%@? mechanik bierze 300 złotych za wymianę oleju, a hydraulik 200 za przepchanie dziury, to jest spoko, ale jak trzeba zapłacić za IT, to już żal i cebula. No ale nic, wychodzę szybciej, bo obiecałem matce, że zawiozę ją na zakupy. Tylko, że mówię rodzicielce: "zaplanuj te zakupy wcześniej, bo jak jest dzień wolny, to ludzie dostają #!$%@? i wykupują towaru, jakby szła wojna". Ale ta zwlekała aż do dziś, więc zajeżdżamy pod Biedronkę, a tam #!$%@? samochód tak, że szpilki nie wciśniesz. W końcu udaje się zaparkować, łażę z wózkiem, pomagam, a potem czekam i czekam w kolejce. W końcu zajeżdżam z zakupami, wnoszę to na 10 piętro, bo #!$%@? winda nie działa, a na klatce biegają dzieci przebrane za #!$%@? nie wiadomo co. Mówię do matki: "ale mnie #!$%@? to halowyn", a ona, że jej żal tych dzieci, bo biegają, a tak zimno na dworze i im daje jakieś cebuliony. "Ja jebię" myślę, ale się nie odzywam więcej. Żegnam rodzicielkę i jadę na Orlen po kawę i brałni. A tam jakiś sebix w skarpetkach Adidas, założonych na jeansy, rozwodzi się nad wyższością dizla nad benzyną. Tu nie zaznam spokoju, jadę do domu z kawą, siadam przy mirko i przypominam sobie, że nie schowałem piwa do lodówki i jest ciepłe…

##!$%@? #badstory ##!$%@? #cozadzien #feels ##!$%@? #innetagiktorychniktnieobserwuje #gorzkiezale #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy
  • 5