Z opowieści znajomego, który pracuje w opiece społecznej i właśnie dostał odwołanie od decyzji.
Kobieta złożyła wniosek o przyznanie "ekstra" kasy, a wynikał on z tego, że ona jako matka ciężko pracuje, ale brakuje "pieniążków" na obiady dla dzieci, więc przydałoby się parę stówek miesięcznie w ramach pomocy.
Ośrodek pomocy społecznej stwierdził, że ma super rozwiązanie. Obok szkoły dziecka mają możliwość wykupienia temu dziecku obiadów, drugiemu w sumie też. Dziecko może wpadać
dzieci mogą być ofiarą ostracyzmu kolegów


@l-da: kurde znam nawet gościa co nową s-klasą tam podjeżdża, a dawny kumpel z liceum (który mieszkał sam, bo matka gdzieś po świecie latała) jadał tam dzień w dzień, a nikt nie myślał by go z tego powodu dyskryminować. Aczkolwiek wiesz - może jakby użyła tego argumentu to jeszcze by człowiek się nad tym zastanowił. Może gdyby napisała, że wspólne obiady są ważne dla ich
  • Odpowiedz