Wpis z mikrobloga

Z opowieści znajomego, który pracuje w opiece społecznej i właśnie dostał odwołanie od decyzji.
Kobieta złożyła wniosek o przyznanie "ekstra" kasy, a wynikał on z tego, że ona jako matka ciężko pracuje, ale brakuje "pieniążków" na obiady dla dzieci, więc przydałoby się parę stówek miesięcznie w ramach pomocy.
Ośrodek pomocy społecznej stwierdził, że ma super rozwiązanie. Obok szkoły dziecka mają możliwość wykupienia temu dziecku obiadów, drugiemu w sumie też. Dziecko może wpadać tam na dwudaniowy obiad o różnych godzinach. Jak ma późno lekcje to przed lekcjami, jak normalnie to po lekcjach. Może zjeść obiad na miejscu albo wziąć sobie go do domu, żeby tam zjeść z rodziną.
Okazało się, że takie stanowisko urzędników ją obraża. Oni chcą ją zniszczyć, chcą zniszczyć jej rodzinę. A to przecież jest super rodzina. Kasa bardzo by się przydała - na obiady dla dzieci oczywiście. Ale darmowe obiady to już się nie przydadzą i ośrodek pomocy społecznej ma jej nie obrażać, że dzieci mają "dostawać obiady jak jacyś biedacy" (mniej więcej tak to brzmiało).
Niby #heheszki ale #wsumiebardziejsmutnenizsmieszne #patologiazmiasta
  • 11
dzieci mogą być ofiarą ostracyzmu kolegów


@l-da: kurde znam nawet gościa co nową s-klasą tam podjeżdża, a dawny kumpel z liceum (który mieszkał sam, bo matka gdzieś po świecie latała) jadał tam dzień w dzień, a nikt nie myślał by go z tego powodu dyskryminować. Aczkolwiek wiesz - może jakby użyła tego argumentu to jeszcze by człowiek się nad tym zastanowił. Może gdyby napisała, że wspólne obiady są ważne dla ich
@TySzafa: jak byłem na przymusowych praktykach w SKO i trafiłem do działu świadczeń socjalnych to tego typu odwołań „bo mi sie należy” było od groma. Natomiast czasem trafiały sie i tak niezasadne odwołania, ale organ wydający decyzje popełnił tyle błędów (mimo ze de facto decyzja była poprawna), ze pisałem projekty uznające odwołanie, ale w uzasadnieniu wskazywałem ze uchylenie wynika tylko i wyłącznie z tego i tego.
@TySzafa: na aplikacji radcowskiej mieliśmy „przymusowe” praktyki w SKO. Choć tam chociaż cos robiliśmy, a nie jak w sadzie - posiedzieć na 3 rozprawach i do domu.