Jak to jest ze u nas malo co jest do poczytania jesli chodzi o artykuly nt. futbolu ? Tzn. teoretycznie jest weszlo, ale poziom spada i spada, no i coraz rzadziej jest co ciekawego do poczytania.

Taki sport.pl to jest jakas porazka, same suche newsy jakies wideo( po kiego mi wideo )

Spojrzcie na taki wysmiewany dailymail.co.uk/sport

Mi tam artykuly niektore sie podobaja nie za dlugie duzo zdjeiec przyjemnie sie je czyta
Dzisiaj będzie o Szamotulskim. Poniżej historia o tym jak negocjował z Glasgow Rangers. Ostatecznie wylądował w jakimś tam Preston, w którym nabawił się kontuzji i pół roku stracił na leczenie, a Rangersi (już z innym bramkarzem) zdobyli Puchar UEFA. Właściwie nie jest to anegdota, a przykład jednej z wielu złych decyzji, które podejmował w trakcie kariery. Historia została spisana przez Krzysztofa Stanowskiego, a człowiekiem, który przedstawił się za menadżera Szamotulskiego był prawdopodobnie
@Shady: Może byłoby inaczej, gdyby poszedł do Włoch. W latach 90-tych, gdy był uznawany za duży talent, przyjechali po niego przedstawiciele Milanu z propozycją kupna i natychmiastowego wypożyczenia do Venezii. W tym samym czasie z Legii do Venezii odchodził Zeigbo i gdy "Szamo" dowiedział się o ile mniej będzie zarabiał, to zakończył negocjacje.

@footix: Biję się w pierś. Nie zdobyli pucharu, a dotarli do finału.
Jeżeli kogoś z Was irytuje Maciej Murawski, to mam dla Was anegdotkę spisaną przez Krzysztofa Stanowskiego, który na łamach Weszło! poświęcił kiedyś "Murasiowi" dużo miejsca. Laurka była niczego sobie. Bohater tej anegdoty uchodzi za wyjątkowo irytującego gadułę.

Kamil Gapiński pracował kiedyś w „Dzienniku”, więc dla jaj – wiedząc co się święci – powiedziałem mu: - Zrób wywiad z Murawskim! Oczywiście sam wywiad był „Dziennikowi” całkowicie zbędny (na co komu wywiad z Murawskim
Dzisiaj tylko jedna anegdotka, ale wyjątkowo pyszna. Dla niekumatych - w roli głównej Damian Gorawski.

W życiu bym w tę historię nie uwierzył, gdyby nie to, że wszyscy, którzy tego zawodnika dobrze znają (inicjały DG, niczym Dolce Gabbana), dają sobie rękę uciąć, że to prawda. Otóż wyobraźcie sobie, że dzwoni DG do gościa, z którym miał na pieńku (o kobietę poszło, oczywiście) i mówi tak: - #!$%@?, zobaczysz #!$%@?, pożałujesz! Chcesz się
@Tanczacy_z_lewakami: Lazio może być europejskim średniakiem, ale zwycięzca pucharu Włoch i drużyna z (obecnie) środka tabeli serie A to za wysokie progi na nasze lokalne drużyny jeszcze na długie lata. Najbardziej szkoda pustych tryb na meczu z cyprem, bo ja uważam to za jeden z kluczowych czynników w tamtym meczu. Ale też nie dramatyzowalbym, bo dzisiejsza Legia jest duuuzo lepsza od tej z zeszlego sezonu. Wystarczy spojrzeć na Żyre, który teraz
Na dzisiaj jeszcze jedna anegdota. Nie pamiętam gdzie ją przeczytałem, dlatego przytaczam z pamięci. Rzecz dzieje się przed Euro 2012.

Marcin Broniszewski odpowiadał za rozpracowanie grupowych rywali. Tygodniami przygotowywał raport o Grekach. W końcu jest, udało się, ileś tam stron A4 zapełnionych fachową analizą. Arkusz trafia w ręce Smudy.


Przewraca jedną kartkę, przewraca drugą... Wszystko trwa nie więcej, niż pół minuty, po czym Smuda wypala:


- #!$%@? grają, #!$%@? ich.

#pilkanozna #
Przez kilka dni mnie nie było, ale jak już jestem, to wrzucam. Dzisiaj "Szamo" o Jabłońskim (gdyby ktoś nie zrozumiał drugiej anegdotki, to spieszę z wytłumaczeniem - Jabłoński się jąkał) i Hajto "usadzający" młodego Marcina Wasilewskiego.

Mirek Jabłoński, bardzo poczciwy facet. Miał do mnie wielką słabość, zupełnie nielogiczną, ponieważ mnie pierwszego powinien wyrzucić z każdego zespołu, w którym razem pracowaliśmy. Gdybym mógł cofnąć czas, traktowałbym tego faceta całkiem inaczej. Niestety, młodość ma
#pilkanozna #lfc #premierleague

woot

Co tu #weszlo odwala to ja nawet nie oO

Wchodzę sobie w artykuł zatytułowany Upadek Liverpoolu. Zaprzepaszczona szansa czy wstęp do sukcesu? bo myslę sobie - "o, przeczytam jak to wszystko zaczeło się trochę sypać kilka lat temu", a tu o "zawaleniu tego sezonu". Jaki #!$%@? "upadek"? Wicemistrzostwo po latach posuchy?

11 zwycięstw z rzędu do pechowego meczu z Chelsea? Liderowanie w tabeli?

To nazywają "upadkiem"?

Sorry ale
Artykuł z Weszło, fragment z książki „Szamo” miażdzy :D

Po spotkaniu z Amicą we Wronkach, gdzie wygraliśmy 1:0, Wójcik zniknął na dobre. Już podczas meczu zdawało się, że do końca nie kontaktował, na konferencji powiedział chyba, że graliśmy u siebie, a do tego w trakcie gry wpadł do ławki rezerwowych i skręcił kolano. Akurat na tym stadionie ławki były wkopane w ziemię, kilka schodów w dół, więc mógł sobie zrobić nawet większą
Dzisiaj tylko dwie, ale warte umieszczenia tutaj. Pierwsza dotyczy środowiska dziennikarzy sportowych, a druga... zresztą sami przeczytacie. W roli głównej oczywiście Grzegorz Szamotulski, który sam tę anegdotkę spisał. Hit.

Lotnisko Okęcie w Warszawie, drużyna Legii wraca z meczu z Sampdorią Genua (2:2). Jeden z młodych dziennikarzy chce porozmawiać z bohaterem meczu, strzelcem dwóch bramek, Wojciechem Kowalczykiem. Nie ma jednak pojęcia jak młokos wygląda. Podchodzi do bardziej doświadczonego pismaka.


- Przepraszam, który to
@deyna: W szatni piłkarskiej zawsze znajdzie się ktoś, z kogo żartuje się częściej, a nawet brutalniej. Nikt na talencie Mosóra się nie poznał, poza nim samym oczywiście, dlatego padał ofiarą takich żartów. Poniżej jeszcze jedna anegdotka. Pojadę z pamięci, nie pamiętam gdzie ją przeczytałem.

Legia świętowała awans do Ligi Mistrzów, albo zdobycie mistrzostwa Polski. Nieważne. Piją wszyscy poza Piotrkiem Mosórem, który był wyraźnie #!$%@?, że od jakiegoś czasu nie podnosi dupska
Dzisiaj będzie o Januszu Wójciku.

Warszawska AWF, zajęcia szkoły trenerów. Janusz Wójcik prowadzi wykład. Temat: mikrocykl na przykładzie letnich przygotowań Anorthosisu Famagusta. "Wujo" przemawia do skupionych słuchaczy. Nagle ktoś mu przerywa.


- Eeee, to nie można tego zrobić na czuja? - pyta siedzący w pierwszej ławce Franciszek Smuda.


Wójcik unosi wzrok znad okularów, niczym rasowy profesor. I odpowiednio ściszając głos mówi: - Na czuja to można powąchać jak pachnie kobieta w przewężeniu.