- Komisja śledcza powinna wyjaśnić, dlaczego służby specjalne - jak się wydaje - nie wykonały żadnego ruchu w związku z działalnością Edgara Kobosa - mówi Gońcowi Piotr Wawrzyk.

Na żadnym etapie mojej współpracy z Edgarem Kobosem nie byłem świadomy, że bierze on łapówki. Gdybym wiedział, natychmiast poinformowałbym o tym służby! - przekonuje w rozmowie z Gońcem Piotr Wawrzyk, były wiceszef MSZ. Mówi też, czy przyjmował prezenty od Kobosa i dlaczego odmówił składania zeznań.

. Wówczas podszedł do niego poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa. — 50 osób tu dzisiaj przyszło, aby pana wysłuchać. Jest pan tchórzem! — powiedział zdenerwowany.

Politycy obozu władzy podejrzewają, że zatrzymanie Piotra Wawrzyka w związku z aferą wizową może zablokować złożenie przez niego zeznań przed komisją śledczą. Były wiceminister spraw zagranicznych będzie mógł zasłonić się tajemnicą śledztwa. Prokurator nie chciał, by polityk trafił do aresztu

Miliony złotych publicznych pieniędzy trafiły do organizacji, z którymi związany był Edgar K., bliski współpracownik byłego wiceministra MSZ Piotra Wawrzyka. To właśnie 25-latek odgrywał kluczową rolę w aferze wizowej. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty m.in. płatnej protekcji.

Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w Warszawie ustalili reporterzy RMF FM. Były wiceszef MSZ został tam przewieziony wczoraj w stanie zagrażającym życiu. Miał ranę na prawej ręce. W drugiej ręce trzymał nóż. Nie był agresywny. Był z nim kontakt. Nasze źródła potwierdzają, że pozostawił list pożegnal