@spayker: Gierszewskiego stale śledzę, nie zauważyłem dotąd, aby gościu wypuszczał cokolwiek co okazało się manipulacją czy nieprawdą. W mojej ocenie rzetelny dziennikarz godny poświęcenia uwagi. Spoko jest podcast z jego udziałem - podejrzani politycy.
  • Odpowiedz
  • 1
@Lemmonix: na yt na kanale Reset Obywatelski przeswietla pisowcow podajac materialy osob gdzie pracowali (bazuje np. na stronie rejestr.io / artykuly z rosji czy inne) i robiac powiazania z innymi. Wydaje sie legit, sprawdz prosze.
  • Odpowiedz
Publicysta Tomasz Piątek przegrał w sądzie proces, który wytoczył Dorocie Kani i Niezależnemu Wydawnictwu Polskiemu. Pisarz pozwał do sądu dziennikarkę za artykuł „Brudne gry wokół MON”, który ukazał się w marcu 2017 r. w „Gazecie Polskiej”.

Tomasz Piątek przegrał proces z Dorotą Kanią

#gazetapolska #tomaszpiatek #dorotakania #wojsko #ministerstwoobronynarodowej #prawo
MagicPiano222 - Publicysta Tomasz Piątek przegrał w sądzie proces, który wytoczył Dor...

źródło: comment_BG39xTCjiVGfnSbXkKpDm6utsrzNr5E7.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Prokremlowski poseł Kornel Morawiecki został kandydatem PiS do Senatu. Poniżej - dokument Stasi (policja polityczna komunistycznych Niemiec Wschodnich). Jeden z wielu, wielu dokumentów, które rzucają światło na "bohaterską" i "antykomunistyczną" przeszłości Morawieckiego.
W 1988 r. komuniści wypuścili Kornela Morawieckiego z aresztu i pozwolili mu wyjechać na Zachód. Dzisiaj Morawiecki twierdzi, że wyjechał tylko po to, żeby ratować ciężko chorego kolegę Andrzeja Kołodzieja, który miał potrzebować kuracji w Rzymie. Rzekomo komuniści nie chcieli wypuścić Kołodzieja bez Morawieckiego...
Tymczasem w 1988 r. Kornel Morawiecki "zapewniał, że choroba jego kolegi Andrzeja Kołodzieja była legendą stworzoną w celu zwolnienia z aresztu i wypuszczenia z kraju” - czytamy w notatce Stasi na temat ówczesnych rozmów Morawieckiego w USA.
Wschodnioniemiecka bezpieka miała dokładne informacje o Kornelu Morawieckim. Od 1987 r. zajmowała się nim we współpracy z jego PRL-owskimi opiekunami z Biura Studiów SB (elitarna jednostka komunistycznej Służby Bezpieczeństwa). Z kolei ci PRL-owscy opiekunowie Morawieckiego ściśle współpracowali ze służbami specjalnymi Kremla.
Żeby było ciekawiej, po aresztowaniu również sam Morawiecki udawał chorego (do czego dzisiaj też się nie przyznaje).
Żeby było jeszcze ciekawiej, w tym udawaniu pomagali mu komuniści. Oficjalnie uznawali go za niebezpiecznego terrorystę. Jednak w archiwach IPN czytamy, że wypuścili go do Rzymu z powodu... polipa odbytu.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nabavzbjl: Przyjdźcie, zróbcie dym, popiszcie się przed zagranicznymi dziennikarzami, a potem lejcie łzy, że znowu o Polsce piszą, że grasują tam opłaceni przez Putina faszyści.

PS Tagi nie działają w komentarzach
  • Odpowiedz
Mówisz o tej sytuacji w której prezydent Gdańska użył siły wobec kobiety przy oklaskach zgromadzonej swołoczy?(


@PatologiiZew: Nie pleć propagandowych bzdur (chyba że sam w to wierzysz, jeśli tak to szkoda - tak z ciekawości, w Radomiu też biedne niewiniątko z MW napadli kodowcy?) i nie używaj tak obrzydliwych i godzących w godność ludzką określeń jak "swołocz".

W sumie patrząc jak potraktowano wtedy Wszechpolki i jak traktowano je przy okazji "czarnych protestów" czy manif to wielkiego szacunku do kobiet tam nie
  • Odpowiedz
@Mordeusz: Rybnik. RYBNIK. Jak za komuny, ciekawe książki już tylko w Rybniku. W Warszawie nie uświadczysz. (Marudzę oczywiście, będzie dodruk i mam nadzieję, ze e-booka wypuszczą).

@kaczor: Byłeś? Podobno ciężko się wbić.
  • Odpowiedz
Prokurator krajowy Włodzimierz Blajerski oskarża Antoniego Macierewicza o ukrycie teczki płatnego konfidenta SB, milionera Roberta Luśni. Według prokuratora, Macierewicz i jego ludzie schowali część esbeckich dokumentów obciążających Luśnię, żeby go kryć i kontrolować. Luśnia w latach 1980-2003 był bliskim politycznym i biznesowym współpracownikiem Macierewicza.

Minister twierdzi, że o konfidenckiej przeszłości Roberta Luśni dowiedział się dopiero w 2003 r. i wtedy zerwał z nim współpracę. Jednak akta sprawy lustracyjnej Luśni potwierdzają to, co mówi prokurator Blajerski!

Mimo bezspornych dowodów winy milionera, jego esbecka teczka pełna jest zagadkowych dziur... A dokumenty sądowe dostępne w IPN mówią wprost: Antoni Macierewicz i jego ludzie zlustrowali Roberta Jerzego Luśnię już w 1992 roku!

Więc przez następne 11 lat Macierewicz świadomie utrzymywał polityczne i biznesowe kontakty z płatnym konfidentem SB.

Więcej: prawa ręka Macierewicza, Piotr Naimski, zamierzał zatrudnić Luśnię w tajemniczych „strukturach równoległych” (specjalny wywiad gospodarczy tworzony przez Macierewicza i Naimskiego poza ministerstwem spraw wewnętrznych).


Więcej
naczarak - > Prokurator krajowy Włodzimierz Blajerski oskarża Antoniego Macierewicza ...
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach