Siedzę sobie na zajęciach. Zapisałam sobie memy z dzisiejszego mikrobloga. Trochę czarny humor, trochę o ruchaniu. Klasycznie. I chciałam znajomym z studiów pokazać. A nie zauważyłam, że chat, który używałam przed chwilą to było odpisanie starej ciotce, która wysyła obrazki z Jezusem. Zawołał mnie wykładowca, a jak wróciłam to zobaczyłam, że te memy wysłałam właśnie do tej ciotki i ona je wyświetliła. Chyba już nie dostanę obrazków w Jezusem, życzacego mi miłego
Zazdroszczę, zawsze marzyłem żeby mieć jakieś małe poletko xd
Ciągnęło do roślinek.
Dużo masz tego do obsiania? Co potem z tym owsem się robi? (pomijając jakiś dużych obszarników, do skupu) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@WonszWykopowy nie dużo i jeszcze nie wiem co z tym będzie, zależy co wyrośnie, bo to słaba ziemia. Uprawiamy bardziej żeby działka nie zarosła drzewami xD jak słaby plon to do zaorania żeby użyźnić ziemię, jak dobry to do skoszenia i na użytek własny do siania na następny rok i dla kurczaków xD
  • Odpowiedz
@pesymistyk: kiedyś sąsiad usłyszał od wspólnego znajomego aby zamienić we władku przewody paliwowe pompy to nie będzie się zapowietrzał tak łatwo. Tylko on zamienił przewody do wtryskiwaczy i się dziwił czemu nie odpala i myślał że tamten zrobił go w konia. Później pytam pomysłodawce tego patenty o co chodzi a on mówi że to trzeba zamienić przewody między zbiornikiem a pampą a nie między pompą a wtryskiwaczami.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 217
Kiedy ma się kota na wsi to tak na prawdę nie wiadomo czy się jest właścicielem czy nie. Dwa tygodnie skurczysyna nie było. Otwieram okno a on siedzi sobie dzisiaj jakby nigdy nic xD

I jeszcze na wołanie nie reaguje, łaskawie przyszedł do domu kiedy usłyszał otwieraną puszkę karmy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#koty #pokazkota #taksiepowolizyjenatejwsi
pesymistyk - Kiedy ma się kota na wsi to tak na prawdę nie wiadomo czy się jest właśc...

źródło: comment_1587969201DFCpC6TqnIQmsidNyPYYtL.jpg

Pobierz
Dajcie z 10 plusów to zrobię relacje ze 100% amatorskiego wyjazdu do lasu po drzewo xD Wiem, że wiejskich mireczków to w ogóle nie dziwi, ale wiem że dla ludzi wychowanych w mieście to bywa szok.
  • Odpowiedz
Widząc to, co na zdjęciu przypomniała mi się pewna zabawa, w którą bawił się z kolegami dziadek (rocznik 36') za gówniaka. Dość dawno mi o tym mówił, mam nadzieję, że poprawnie wszystko opowiem.

Gra nazywała się "Kręgi", grało się w nią cały dzień na terenie całej wsi, najczęściej po jakiejś ścince drzew (bo pozostawały kręgi jak na zdjęciu). Każdy brał taki drewniany krąg i stawali na jednym końcu wsi. Puszczali je w taki sposób, by się turlały. Kto przetoczył krąg przez całą trasę w najmniejszej liczbie prób, wygrywał. Żeby się nie oszukiwać, ani nie pomylić, zapisywali na kartce każdy rzut. Rzucał ten, który był najdalej od mety.
Gdy teraz tak myślę, jeśli trasa była prosta, to gra wydaje się dość głupia, ale biorąc pod uwagę, że wieś, z której pochodzi dziadek jest bardzo rozległa, ma wiele uliczek i zakrętów to mogło być ciekawie, a zwycięstwo wymagało odpowiedniej taktyki. Do tego strasznie przypomina golfa

A wasi dziadkowie? W co się bawili?
ZohanTSW - Widząc to, co na zdjęciu przypomniała mi się pewna zabawa, w którą bawił s...

źródło: comment_ogxRAQqBhccVJNgqZdmJzWRC0vZS4TVa.jpg

Pobierz