#anonimowemirkowyznania
Mieszkam przy jednej z tych większych, dwupasmowych ulic przecinających miasto i łączących dzielnice. O dziwo nie doskwiera temu jakiś większy hałas towarzyszący normalnemu ruchowi, ale w nocy, gdy robi się już cicho to i owszem, słychać jak przejeżdża coś szybszego, bo odcinek jest prosty i aż kusi żeby wcisnąć pedał gazu.

No i przechodząc do meritum... Praktycznie każdej nocy zdarza się (czasem i po kilka razy), że ruszający ze świateł motocykl, przyspieszając wydaje ten charakterystyczny, rosnący dźwięk, a ja zrywam się z łóżka z palpitacjami myśląc, że to syrena alarmowa, że nalot, że wojna, albo wybuch w jakimś Czarnobylu, albo sam nie wiem co jeszcze i w ułamku sekundy tworzy mi się głowie długa na milion wątków myśl pełna najczarniejszych scenariuszy. Obudzić i ubrać dzieci, spakować rzeczy i #!$%@?ć. Ale dokąd? Zastanawianie się czy zatankowany samochód... I dopiero po chwili, gdy rosnący dźwięk motocykla nie "opada" tylko po prostu oddala się, upewniam się, że to żaden nalot i serce znowu zaczyna bić i wraca oddech... Kładę się wtedy znowu i nie mogę zasnąć przez jakiś czas, czasem do rana. W dzień jest tak samo, choć rzadziej słychać to tak dokładnie (dzienny szum zagłusza to trochę, no i w zakorkowanej ulicy motocykle się tak od razu nie rozpędzają)...

Nie wiem kurde jak z tym dłużej żyć. Do jakiegoś specjalisty już czas, czy tabletki by wystarczyły?
@AnonimoweMirkoWyznania: też mnie to wkurza, jak debile specjalnie hałas robią i ścigają się w środku miasta, mnie to może nie budzi za często, ale moje dziecko się przez to budzi, przez co my mamy pół nocy do dupy, bo jakiś pajac miał 5 minut rozrywki... Domyślam się, że nie my jedni.

Może ja jestem jakiś nienormalny, ale jadąc w nocy przez teren zabudowany nawet specjalnie staram się nie gazować w
  • Odpowiedz
Jeszcze z miesiąc temu się śmiałem, że nie ma takiego horroru, którego bym się bał... Teraz w nocy mam codziennie takie nieprzewidywalne horrory, że jeszcze się ciemno nie zrobiło a już mi się włosy na głowie jeżą, Ciekawe co dzisiejsza noc przyniesie bo jeśli wczorajsze krakanie kruków było zapowiedzią to dzisiaj mogę zobaczyć śmierć ( ͡ ͜ʖ ͡) #depresja #schizy #heheszki
@teorose: dużo tego ( ͡° ͜ʖ ͡°) bieganie po schodach, cień #!$%@?ący po ścianie, dźwięk jakby ktoś po dachu chodził, kruki, skrzypiące panele, rozmowy nie do zidentyfikowania, dźwięk otwierającej się bramka od podwórka, nagle wszysrko swędzi jak chce zasnąć itp itp
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@222pit: u mnie coś w nocy hałasowało na strychu, jakby ze trzy razy w odstępie 30 min przewracał się ciężki przedmiot
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
#narkotykiniezawszespoko #zamocnowykop #psychoza #schizy

Mirki wypok wszedł mi zdecydowanie za mocno, a zwłaszcza z..... (,)

Odkąd kilka lat temu pierwszy raz przypudrowałem nosa, jeśli zdarzyło mi się to ponownie, to nigdy częściej niż raz na 2/3 miesiące, zawsze z poczęstunku. Prawie za każdym razem miałem wkręty, żeby spisywać swoje myśli, czasem nawet pisałem
Czy tylko ja wstrzymuję oddech przy wejściu do Biedry albo różnych marketów budowlanych? Może jestem przewrażliwiony, ale ciekawe co by wyszło gdyby zmierzyć w takim miejscu stężenie par rtęci, a przechodzą tam codziennie przecież setki ludzi ( ͡° ʖ̯ ͡°) #rozkminy #przemyslenia #schizy #zdrowie #toksykologia #biedronka A może to jakiś #spiseg wymierzony przeciwko ludzkości...
karoryfer - Czy tylko ja wstrzymuję oddech przy wejściu do Biedry albo różnych market...

źródło: comment_q7EGyNJgQq3dOTS6McemcFIA3IMkvWY2.jpg

Pobierz
Też mnie to zawsze zastanawiało i też wstrzymuję oddech podczas wchodzenia do biedry. Recykling bo niebezpieczne, ale to, że walą to na chama luzem do wiadra to już nic takiego. Trochę paradoks, ale jak to w życiu...
  • Odpowiedz
@Korea: to mi przez cs (tradowanie) i breaking bad ostatnio 2 razy się śniło, że ktoś wysyłał mi słabą ofertę i ja się wkurzałem i go zabijałem xD A potem się zastanawialem gdzie go schowac :D
  • Odpowiedz
Ma ktoś z was tak, że jak komuś coś zginie w waszym towarzystwie, to od razu myślicie sobie, że ta osoba pewnie was podejrzewa o kradzież i automatycznie zaczynacie się dziwnie zachowywać i mówicie sobie np. "nie angażuj się za bardzo, bo to będzie podejrzane", "nie pytaj się 'a sprawdzałeś tam?' bo jeszcze trafisz i będzie że to ty!" itp. #schizy
@kate1990: Nie i nie obchodzi mnie to co myślą, a jakby coś sapali, to powiedziałbym, że jak chce, to niech szuka w moich rzeczach... ale jakby tak zrobił, to przestałby być moim znajomym.
  • Odpowiedz