Ostatnio popularne są wyznania "trudne", idące pod prąd mainstreamowych opinii itd., więc czemu by samemu nie spróbować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Generalnie uważajcie, co sobie w życiu obieracie za pasję. Bo przecież, i wykop nie jest miejscem odosobnionym, uważa się, że zwykłe hobby jest dla leszczy. Musisz być interesujący, musisz być nieszablonowy, musisz być ein ekspert, zwłaszcza jeżeli chcesz wygrzebać się z bagna przegrywu. Ale przy tym bardzo często zapominasz, że łatwo możesz osunąć się jeszcze bardzo w dół. Tak nawiasem to uważam, że nawet jeśli Twoją pasją jest "netflix, wino, dobra książka" a opowiadasz o tym w miarę interesująco to nikomu nic do tego, nie ma co takich aktywności dzielić na lepsze i gorsze. Ale do sedna.

Siedząc sobie wczoraj przy komputerku i słuchając przy tym jakiś gównianych drone'ów, uświadomiłem sobie, w stylu Adasia Miauczyńskiego, że w sumie to skupiając swoje zainteresowania głównie na muzyce, to tak naprawdę chyba zmarnowałem sobie z 12 lat życia. Żebym to jeszcze grał w jakimś zespole, coś tam sobie dłubał sam czy też bawił się w krytyka muzycznego. Nie - moja pasja sprowadza się do słuchania płyt setkami. Od czasu do czasu pozwalam sobie na jakieś rekomendacje (głównie tutaj), ale tak naprawdę mam mnóstwo (nikomu do niczego niepotrzebnej) wiedzy, którą z nikim się nie dzielę i o niej nie rozmawiam. Znajomi i przyjaciele zatrzymali się na Modern Talking i od czasu do czasu się podś#!$%@?ą, że co tam słychać w twojej, hehe, muzycznej piwnicy? Nie jestem też na tyle literacko sprawny, żeby wchodzić w dyskusje w necie - bo po co pisać coś, czego
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@user48736353001 generalnie zarys twoich, co by nie mówić pesymistycznych przemyśleń jak i sam wpis skłaniają do głębszych refleksji niżeli 'słuchanie muzyczki dla zabicia czasu'.
Sam twierdzisz, że zainspirował cię wpis gościa, który stracił zycie na granie w gry(i piona, też część życia tak spędziłem, przy okazji utrzymując się na graniu w gry na przełomie liceum i na studiach, ale to może kiedy indziej), także jest to uniwersalna i dająca się przełożyć na różne dziedziny, dziejowa bolączka.
Tym wpisem otwierasz niemałą przestrzeń do rozmin wykraczających poza kwestie zainteresowań, 'hobby', zarządzania wolnym czasem, czy nawet uzależnienia od kultury (nie wiem jak inaczej opisać po polsku hasło 'culture addicts'). Mógłbym się rozpisać, do niepotrzebnych nikomu rozmiarów, tracąc po drodze 5 razy sens wypowiedzi, zaprzeczając sobie w każdym kolejnym zdaniu, ale chciałem tylko tchnąć w to wszystko, tak przewrotnie jak to mam w zwyczaju - nieco optymizmu.

Każda czynność, każda pasja po latach, po setkach godzin romansowania z nią, nabiera cech mechanicznej, nie dającej się już uchwycić w jaskrawym świetle czynności. Z jednej storny dorosłość, z innej strony doświadczenie, a jeszcze z innej zmęczenie materiału.
Ale obwinianie się o to, że nasze hobby, to jak je 'uprawiamy' nie daje benefitow, nie daje się spieniezyc i nie jest poważane patrząc przez pryzmat kapitalistycznych reguł, nie powinno mieć miejsca. Właśnie to powinno być esencją takich działań, trwanie w nich mimo, że jest to nieopłacalne, albo inaczej - trwanie w nich właśnie z tego powodu, że nie ma się z nich potencjalnych korzyści, a przynajmniej nie takich, które moga zauważyć i dostrzec inni (chociaż toy już jest bzdura z mojej storny, łatwo znaleźć ludzi, którzy podzielają nasza fascynacje, nawet bardziej niedorzecznymi rzeczami jak nałogowe słuchanie potencjalnie złej muzyki
  • Odpowiedz
Pamiętniki Ryszarda Dżejmsa, część ostatnia: Maria Minerva - Ruff Trade (2011)

Przez ostatnie kilka tygodni zastanawiałem się, o czym dokładnie ma być rzeczony wpis. Czy ma być o ostatniej płycie Republiki (kontekstem pasowałoby jak nic). A może HTRK i ich nowa płyta (i tak skończyłoby się na wspomnieniu o "starociach" ( ͡° ͜ʖ ͡°))? Później samoistnie podsunął "Ever Somber" od Daleka (swoją drogą spełniło się marzenie, o którym nie miałem pojęcia i usłyszałem ten utwór na żywo). Mocnym faworytem była też (przed)ostatnia płyta Telefonu tel Aviv - emocjonalnie kopie cały czas równie mocno, co 10 lat temu. Ale jak to w życiu bywa, wyszło coś, raczej przypadkowo, czego nie spodziewała się nawet hiszpańska inkwizycja. Utwór, o którym mowa w tytule, skłonił mnie do tego, że "today is the day".

Zgodnie ze śródtytułem, jest to ostatnia wrzutka na mirko w tematach muzycznych. Muszę przyznać, że było to ciekawe doświadczenie (zwłaszcza, jak zacząłem się "rozpisywać"), za wszystkie plusy, komentarze i listy od fanek serdecznie dziękuję (ʘʘ). Konta nie usuwam, bo skromnie mówiąc mam je dość dobrze jak na wypokowe standardy "spersonalizowane", a i od czasu do czasu warto przeczytać fajnerzeczy (@KurtGodel,
user48736353001 - Pamiętniki Ryszarda Dżejmsa, część ostatnia: Maria Minerva - Ruff T...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Abul Mogard - Despite Faith

Pewnie już to kiedyś wrzucałem, ale myślę, że jest dobra okazja, żeby zatostować to raz jeszcze.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie mogłem być na jego koncercie w ramach Tauronu w zeszłym roku w , ale przed chwilą ogłoszono, że Abul Mogard zagra w ramach Festiwalu Ambientalnego we Wrocławiu, 23. listopada.

Tym
user48736353001 - Abul Mogard - Despite Faith

Pewnie już to kiedyś wrzucałem, ale ...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wreck and Reference - Powders

Wczoraj, mimo dość napiętego grafiku, udało mi się zdążyć na koncert Wreck and Reference we Wrocławiu. I muszę przyznać, że nie miałem poczucia zmarnowanego czasu. Występ konkretny i intensywny, po "bólu" w ciągu 40 minut - tak więc można było położyć się spać o normalnej porze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To też dobry przykład, że wcale nie trzeba grać na gitarze, aby grać muzykę rockową - sampler załatwi sprawę ( ͡° ͜ʖ ͡°) I o ile akustyczna perkusja do tego wszystkiego raczej średnio mi pasowała - ale było i darcie mordy, i dzikie harce
user48736353001 - Wreck and Reference - Powders

Wczoraj, mimo dość napiętego grafi...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zonal - Cage Version

Wbrew pozorom, na swojej liście rzeczy do odsłuchu, dalszym ciągu mam wiele albumów zaliczanych do tzw. klasyki. Nie jest łatwe ich "zdejmowanie", kiedy to cały czas wychodzą nowe rzeczy. Ostatnio udało mi się znaleźć czas na "The Brotherhood of the Bomb" nagranego przez Justina Broadricka (tego od Godflesha czy Jesu) i Kevina Martina (The Bug) pod aliasem Techno Animal.

I muszę przyznać, że odrobinę się rozczarowałem. Płyta to miks niespokojnych dźwięków, zgrzytów i brudnych bitów, ale gdzieś to wszystko ginie pod warstwą niekoniecznie udanej produkcji a i momentami odnosiłem wrażenie, że tych wszystkich wspomnianych wyżej "bajerów" jest zdecydowanie zbyt dużo.

Duet
user48736353001 - Zonal - Cage Version

Wbrew pozorom, na swojej liście rzeczy do o...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Do samej muzyki pochodzę raczej śmiertelnie poważnie, jestem takim trochę odpowiednikiem człowieka, który powinien od czasu do czasu wyciągnąć kija z dupy.

Miałem jednak kiedyś chwilę słabości i w uznaniu za całą karierę muzyczną i telewizyjną ("Koło Fortuny" na zawsze w moim sercu) oceniłem na RYMie jeden z albumów Rafała Brzozowskiego (który dostałem nota bene na prezent ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

Aż w końcu trafiłem na twardszego zawodnika ode mnie, który zdecydowanie nie wziął jeńców (
user48736353001 - Do samej muzyki pochodzę raczej śmiertelnie poważnie, jestem takim ...

źródło: comment_uIQYHYXWFc8kzD8Ea6ryygHN75xLpSpW.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ścianka - Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu

Jak już niejednokrotnie wspominałem (wydaje mi się, że zbyt często lubię coś takiego podkreślać, ale nikt się nie skarży ( ͡° ͜ʖ ͡°)) teksty to nie jest coś, na co w muzyce zwracam szczególną uwagę. Inaczej jest z tytułami płyt czy utworów, zwłaszcza jeżeli są tak fajne, jak ten z piosenki Ścianki.

Swego czasu bardzo spodobał mi się tytuł płyty (sama płyta już troszkę gorzej) The #!$%@? "Wszystko co stałe, rozmywa się w powietrzu". Na tyle, że (oczywiście pod wpływem) wplotłem to w życzenia, które (na szczęście) obcym ludziom wpisałem do księgi pamiątkowej na ich weselu XD Cóż,
user48736353001 - Ścianka - Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu

Jak już nieje...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Denzel Curry - ULT

A tak w ogóle, to ostatnio myślałem sobie o czymś takim, jak żywotność (pod)gatunków muzycznych. I w sumie to jest ciekawa sprawa, zwłaszcza dla tych, którzy mówią, że "kiedyś to było". A to dlatego, że od 60 lat w sumie nic się nie zmieniło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiadomo, że główne gałęzie przemysłu muzycznego: pop, rock, elektronika, jazz czy hip-hop (czy co tam sobie zamarzysz) będą raczej trzymały się nieźle i zawsze znajdą chętnego na oferowane przezeń korzyści. Ale jak już zejdziemy nieco niżej (zwłaszcza tacy puryści jak chociażby ja) robi się ciekawiej. "Śmierć z przyczyn naturalnych" dotknęła już przecież takie tuzy jak prog rock, techno (tu akurat mamy całkiem fajne zmartwychwstanie) czy r&b (które też się (chyba) fajnie odradza). A co dopiero, jeżeli chodzi o
user48736353001 - Denzel Curry - ULT

A tak w ogóle, to ostatnio myślałem sobie o c...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@user48736353001: r'n'b się trzyma mocno cały czas przecież, chyba że przez to odrodzenie masz na myśli ostatnie 20 lat. Pod koniec lat 90 i na początku ubiegłej dekady tacy artyści jak Maxwell, Aaliyah, Usher, Timberlake czy Rihanna Beyonce trzymali ten gatunek mocno(zresztą nadal Bey czy Rihanna mają ogromny posłuch), potem trochę zaszło przetasowanie w gatunku za sprawą 808's i stylistyka się zmieniła ale sam gatunek nieustannie pojawia się w mainstreamie i tej odświeżonej formie i bardziej klasycznej (The Weeknd, Drake, Khalid, Miguel, Frank Ocean, SZA, Sampha)

Pewnie dlatego, że (przynajmniej według mnie) stylistyka trapowa chyli się ku wspomnianemu akapit wyżej upadkowi.

prędzej czy później na pewno ale tacy gracze jak chociażby Carti pokazują że w tej muzyce nadal zostało sporo nieprzebytych ścieżek, póki co ostatnie 2 lata były najlepsze pod względem popularności rapu w ogóle a tendencja nadal jest zwyżkowa, pisze się od kilku lat, że rap właśnie przechodzi swoją "punk" erę i pewnie jeszcze ładnych kilka lat dominacji tego gatunku w przemyśle muzycznym nas czeka.

Zresztą w tym gatunku to chyba coś na kształt naturalnego cyklu, bo jeszcze przecież parę lat temu królowały w nim
  • Odpowiedz
Blanck Mass - Love Is a Parasite

Przesada. To słowo chyba najlepiej charakteryzuje nową płytę Benjamin John Power z Fuck Buttons, znanego też pod pseudonimem Blanck Mass. Co ciekawe, możemy ją rozpatrywać zarówno pod kątem pozytywnym, jak i negatywnym.

Jeśli pamiętacie jego poprzednie wydawnictwa, to nie będziecie specjalnie zaskoczeni. W dalszym ciągu głównym tematem jest electro-industrial, zmieniło się nieco środowisko, w którym się on znajduje. Blanck Mass wyszedł bowiem z "piwnicy", nie eksploruje już jaskiń z drone'm, noisem czy idmem. Teraz płynie z falą "retro" i w tle mamy "piękne lata 80." Syntezatory nie są już tak agresywne jak do tej pory, np. melodia w "Love is a parasite" jest całkiem, całkiem, do tego pojawiają się tu i ówdzie wokale.

Nie
user48736353001 - Blanck Mass - Love Is a Parasite

Przesada. To słowo chyba najlep...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@norivtoset: Może faktycznie wokale by trochę pomogły w końcowym odbiorze? Patrząc w kontekście rozwoju muzycznego BM, na następnym wydawnictwie będzie ich więcej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co do The Body+Unfirom to widziałem, na razie jeszcze nie słuchałem, ale pewnie sprawdzę, ich poprzednie kollabo było całkiem w pytę.
  • Odpowiedz
Republika - Na barykadach walka trwa

Do dnia dzisiejszego nie byłem w stanie odpowiedzieć na proste pytanie: "Nowe Sytuacje" czy "Nieustanne tango". I w sumie... dalej nie wiem. Nie chcę powielać tutaj banałów nt. Funduszów Spójności czy Egzaminów Dojrzałości, pojedynek z cyklu "Piosenka vs. piosenka" też raczej nie wchodzi w grę.

Z jednej strony "Nowe Sytuacje" to pragmatyzm, chłód, wyrachowanie. Niektórzy może stwierdzą, że i dosyć "bezpieczne". Bo gdy republikańska maszyna zrywa się ze smyczy w końcówce "Na barykadach..." czy w "Wielkim hipnotyzerze", nic jej nie zatrzyma. W "Nieustannym..." momentami wychodzi słońce, czasami chyba przygrzewa aż za bardzo ("Zróbmy to teraz", "Fanatycy ognia"), ale też nie można cały czas chodzić w kożuchu.

A
user48736353001 - Republika - Na barykadach walka trwa

Do dnia dzisiejszego nie by...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Earth - Torn By The Fox Of The Crescent Moon

W kolejnych odcinkach tygodnia republikańskiego skutecznie przeszkadza mi tzw. życie, w zamian za to szybka wrzutka, w klimatach zdecydowanie letnich.

Jako ktoś wychowanych w tzw. najlepszych tradycjach rockowych zawsze będę miał słabość do riffów. A jeżeli dodamy do tego rozlazłe (co nie jest w tym wypadku żadną wadą) drone'y, opakowane w psychodelię, podane w post-rockowej stylistyce, to kupię to zawsze i wszędzie. A zwłaszcza od mistrza Dylana Carlsona.

Bo
user48736353001 - Earth - Torn By The Fox Of The Crescent Moon

W kolejnych odcinka...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Republika - Prąd

W ramach płynnego przechodzenia ze wpisu do wpisu, tym razem już tylko o muzyce. A właściwie o Republice.

W końcu udało mi się przeczytać kobyłę Leszka Gnoińskiego nt. toruńskiego zespołu. Ogólnie jest to rzecz jak najbardziej polecenia, napisana wartkim językiem, szybko się czyta i się nie przykrzy. Może w środku nie ma rzeczy powodujących opad szczęki, ale na pewno nie były to zmarnowane pieniądze.

Wydaje
user48736353001 - Republika - Prąd

W ramach płynnego przechodzenia ze wpisu do wpi...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Grzegorz Ciechowski i Robert Gawliński - Nie pokonasz miłości

W ramach niejako kontynuacji wczorajszego wpisu

Tak generalnie, to nie mogę zbytnio powiedzieć, że do czegoś w życiu doszedłem, czy też się dorobiłem. Twierdzę raczej, że ludzie mają tendencję do przeceniania swoich osiągnięć i przesadnego cieszenia się (zwłaszcza w kontakcie z drugim człowiekiem) z rzeczy czy stanów, których to posiadanie powinno raczej być/przychodzić naturalne. Jedyne, co mnie jako tako trzyma na świecie to muzyka wszelaka. Lubię słuchać, lubię o niej rozmawiać a także o niej pisać (choć nie zawsze z dobrym skutkiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Ale jest też w niej coś, co mi
user48736353001 - Grzegorz Ciechowski i Robert Gawliński - Nie pokonasz miłości

W ...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Starczy tego lenistwa, czas popisać trochę o poważnych rzeczach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie sądziłem, że to kiedykolwiek przejdzie mi przez palce, ale w końcu RMF do czegoś się przydało się. Bywają tygodnie w roku, w których w samochodzie spędzam dość sporo czasu i, paradoksalnie, w trakcie jazdy nie lubię słuchać tych swoich spotifajów i innych ambitnych zdawałoby się rzeczy. Gdyby nie to "zboczenie", w życiu nie pomyślałbym, aby tknąć nowy album Darii Zawiałow.

Często (może zbyt często) podkreślam, że mam słabość do ładnych piosenek. A na dodatek kompletnie nie spodziewałem się tego, że "komercja" tak często będzie katować utwór zupełnie niepodobny do współczesnej matrycy polskiej muzyki rozrywkowej. Czego tu nie ma? Postpunkowy, przybrudzony riff, perkusja niczym automat z lat 80. a do tego wszystkiego klawisze chłodne jak jesienny poranek. Prędzej spodziewałbym się czegoś takiego na płycie Lust for Youth, Sixth June czy wręcz Lebannon Hannover. A i wokal Darii jakby do
user48736353001 - Starczy tego lenistwa, czas popisać trochę o poważnych rzeczach ( ͡...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Rimbaudian - Drop It On 'Em

Przez przypadek (chociaż niektórzy wierzą, że coś takiego nie istnieje) dowiedziałem się dzisiaj, że oceniłem setne wydawnictwo z kręgu piwnicznego house'u. I tak zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak to się potoczyło.

Jeżeli chodzi o muzykę, ważną dla mnie wartością jest stały progres, odkrywanie czegoś nowego. Czyli na pierwszy słuch - kompletne przeciwieństwo tej odnogi house'u. Tak naprawdę to wszystkie wydawnictwa dla niewprawnego ucha brzmią podobnie (niektórzy twierdzą, że to wręcz melodyjki rodem z Mahjonga) - wielkiej filozofii jeżeli chodzi o konstrukcję utworów to nie ma. "Brudna" produkcja też po pewnym czasie zaczyna nużyć.

Jednak
user48736353001 - Rimbaudian - Drop It On 'Em

Przez przypadek (chociaż niektórzy w...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Carly Rae Jepsen - I Really Like You

W tym całym swoim zainteresowaniu muzyką żałuję w sumie jednej rzeczy. Mianowicie, nie mam zbytnio z kim realu o niej od czasu do czasu sobie pogadać. Dla moich bliskich znajomych czy też przyjaciół szczytem zainteresowania tematem jest odpalenie pierwszej z brzegu listy na spotify. Od czasu do czasu z odsieczą przychodzi mój ojciec, ależ ile można gadać o swetr-progu z lat 70. i 80. Spotykam się z opiniami, że słucham "dziwnej, piwnicznej muzyki" (co chyba akurat niewiele mija się z prawdą), złożona przeze mnie propozycja stworzenia listy ze "wstępem do techno" została skwitowana chłodnym uśmieszkiem, a na imprezach jestem ostatnią osobą, która jest dopuszczana do laptopa ( ͡° ͜ʖ ͡°) A szkoda, bo wydaje mi się, że jestem osobą, która wbrew pozorom może zaproponować sporo w temacie "lżejszych dźwięków".

Brakuje mi trochę wymiany utworami, puszczaniem muzycznego oczka do drugiej osoby czy też klimatów rodem z muzycznego #pdk. Bo gdyby nie było tej sytuacji z pierwszego akapitu, to bym nie wstydził (nie wiem, czy dobre słowo) się wysłać piosenki (o której zaraz napiszę) dziewczynie, która
user48736353001 - Carly Rae Jepsen - I Really Like You

W tym całym swoim zainteres...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Big Brave - Muted Shifting of Space

Nie mogłem nie odnotować zmiany na szczycie ulubionych premier z bieżącego roku. Do tej pory zaszczytne miejsce zajmował Fennesz ze swoją "Agorą" - płytą bardzo dobrą skądinąd, ale też trochę taką przewidywalną, bo i sam Austriak poniżej pewnego poziomu (i pewnych chwytów) nie schodzi.

Tym bardziej ucieszyłem się (a zarazem nieco zaskoczyłem) z nowego wydawnictwa Kanadyjczyków z Big Brave. Do tej pory ich specjalnych fanem nie byłem - porządne granie z pogranicza drone'ów, noise rocka i eksperymentów, ale bez specjalnego szału. Na najnowszej płycie, "A Gaze Among Them", przenoszą oni nieco ciężar swojego grania bardziej w kierunku mistrzów z Sunn O))).

Swoją
user48736353001 - Big Brave - Muted Shifting of Space

Nie mogłem nie odnotować zmi...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Joy Division - Wilderness

Ale tym, że wczoraj pojawił się dosłownie jeden (!) wpis nt. "Unkown Pleasures" na mirko, to jestem absolutnie zdziwiony (chyba, że obserwuję złe tagi ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Przecież za JD dostaje się najłatwiejsze plusy tutaj ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie chcę uciekać w patos, powtarzać jak mantrę, że "Joy Division wielkim zespołem był", bo to chyba też nie o to chodzi. Ale z okazji tej rocznicy, muszę przyznać, że gdyby nie pewien mroźny, leniwy lutowy wieczór '08, to bym pewnie po raz kolejny pisywał, w jaką ekstazę wprowadza mnie "The Dark Side of the Moon". To właśnie od filmu "Control" i kiedy to po seansie sięgnąłem po składankę "Substance" (Której to UP były solidnym fundamentem) rozpoczęła się moja piękna
user48736353001 - Joy Division - Wilderness

Ale tym, że wczoraj pojawił się dosłow...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pejzaż - Bałtyk

Początkowo miałem napisane parę przemyśleń na temat polskiej muzyki, ale stwierdziłem, że wypisuję głupoty i w tę leniwą niedzielę nie ma o co kruszyć kopii ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zamiast tego napiszę tylko, że "nie ma lepszego od Bartosza Kruczyńskiego". Podziękuję za tę całą fenomenalną robotę z zakurzonymi polskim samplami w "Ptakach" oraz w "Pejzażu". A także za to, że chyba z jego utworami mam najsilniejsze (co prawda niekoniecznie w pełni pozytywne, ale przecież nikt nie mówił, że nie
user48736353001 - Pejzaż - Bałtyk

Początkowo miałem napisane parę przemyśleń na te...
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach